Zaczyna się prawdziwe granie

* Polska – Kanada 3:0 (20, 16, 18)
POLSKA: Kędzierski, Semeniuk (10 pkt), Niemiec (9), Filipiak (10), Lipiński (13), Lemański (6), Masłowski (libero) oraz Domagała (3), Kozub, Halaba (6), Nowakowski (4)

W swoim ostatnim meczu grupowym Polacy zrobili to, co w poprzednich trzech spotkaniach: nie dali rywalom szans, pokonując ich „na sucho”. Tym razem ekipa Pawła Woickiego (przypomnijmy: na co dzień rozgrywającego Indykpolu AZS Olsztyn) ograła Kanadyjczyków, kończąc zmagania w grupie C na pierwszym miejscu w tabeli z kompletem 12 punktów na koncie i bilansem setów 12:0. Prawdziwe granie zaczyna się jednak dzisiaj, na kiedy zaplanowano wszystkie cztery ćwierćfinały turnieju siatkarzy: zwycięzcy będą mieli medal Uniwersjady w Neapolu już w zasięgu wzroku, a przegrywający odpadną z imprezy. Biało-czerwoni o czwórkę zagraja z Tajwanem (g. 14.30).
Już przed meczem z Kanadą było jasne, że Polacy wygrają rozgrywki w grupie C, a skoro tak, to trener Paweł Woicki skorzystał z okazji i po raz pierwszy dokonał zmian w wyjściowym składzie. W kwadracie dla rezerwowych tym razem stanęłi więc środkowy Jan Nowakowski, rozgrywający Łukasz Kozub i przyjmujący Paweł Halaba, a zastąpili ich (odpowiednio) Patryk Niemiec, Michał Kędzierski i Bartłomiej Lipiński. Te roszady w niczym nie wpłynęły na jakość gry Biało-czerwonych, którzy po raz kolejny kontrolowali mecz od pierwszej do ostatniej piłki.

– Przede wszystkim fajnie wychodzi nam gra w siatkówkę. Naprawdę prezentujemy się dobrze i fajnie, że z boku też to dobrze wygląda. Traktujemy tę uniwersjadę bardzo poważnie, bo czujemy, że możemy tu zrobić coś wielkiego – mówi libero Mateusz Masłowski.

Polacy zakończyli więc fazę grupową bez straconego seta, co nie udało się na tej uniwersjadzie nikomu innemu (wcześniej w pokonanym polu zostali Brazylijczycy, Francuzi oraz Iran). Niewiele gorzej idzie na razie Rosjanom, którzy w swojej grupie oddali przeciwnikom tylko jednego seta. Wiele wskazuje na to, że to właśnie Rosja będzie rywalem Biało-czerwonych w piątkowym półfinale, na razie jednak obie ekipy muszą dziś ograć Azjatów: Rosjanie Japonię, a Polacy Tajwan (g. 14.30 w Eboli). Siatkarze-studenci z Tajwanu z trzema zwycięstwami na koncie zakończyli zmagania w grupie A na drugim miejscu w tabeli, tylko za Czechami.

– Grałem w życiu kilka meczów z Tajwanem, Chinami czy Japonią i to nigdy nie były łatwe mecze – podkreśla Mateusz Masłowski. – Dla drużyn azjatyckich nie ma znaczenia, czy jest 20:20, czy 20:2. Oni zawsze dają z siebie sto procent i żeby zdobyć punkt, to trzeba się dobić do tego parkietu... A wtóruje mu kapitan drużyny. – To całkiem inny styl gry niż nasz: Tajwańczycy bardzo dobrze bronią, mają różne kombinacje, na które może jeszcze nie jesteśmy przygotowani, ale – spokojna głowa – na pewno się przygotujemy – mówi Michał Kędzierski.
Drugi trener uniwersjadowej reprezentacji Daniel Pliński (były świetny rozgrywający m.in. Indykpolu AZS) nie ukrywa, że polscy zawodnicy spisują się w Neapolu świetnie. – Popatrzmy na statystyki z ostatniego meczu: Halaba – 80 procent skuteczności, Semeniuk – 75 proc., bardzo dobrze Bartek Lipiński na zagrywce, świetny mecz Patryka Niemca. Daj Boże, żeby ci zawodnicy utrzymali taki poziom w kolejnych meczach. Mamy z Pawłem Woickim duże szczęście, że możemy pracować z tą drużyną – chwali Daniel Pliński.