STARE JABŁONKI DANIA ZDOBYŁA DWA RAZY

Po piątkowej porażce z Rosją Polakom została walka o miejsca 5-8. Zaczęli porażką 1:2 z Chorwacją, ale mistrzostwa w Starych Jabłonkach zakończyli w dobrych nastrojach. Drugi raz podczas turnieju na plaży Hotelu Anders spotkali się z Francją, a stawką było 7. miejsce. Niedzielna konfrontacja Polaków z Trójkolorowymi zakończyła się zwycięstwem naszych szczypiornistów, ale wynik rozstrzygnął się dopiero po kilkunastu seriach shoot-outów. Pierwszego seta 16:15 wygrali Biało-czerwoni, w drugim lepsi byli Francuzi (22:12), więc ponownie potrzebna była seria shoot-outów. No i ponownie w decydującej roli wystąpił Zakreta, który obronił decydujący rzut Francuza, dzięki czemu Polacy wygrali 8:6.
Nasza reprezentacja zagrała w składzie: Zakreta, Fabianowicz 2, Matyjasik 4, Pieńczewski, Orłowski, Szczukocki 8, Niedzielak, Rupp 4, Czapliński 10, Miedziński 8, Kowalski.

- Nie ma medalu, ale jest historyczny wynik, więc cieszymy się ogromnie, że turniej w Starych Jabłonkach zakończyliśmy zwycięsko – powiedział Jarosław Knopik, trener polskiej reprezentacji. – Sześć zwycięstw i cztery porażki, więc idzie to w dobrym kierunku. Podjęliśmy walkę i wygraliśmy ją. Jesteśmy siódmą drużyną w Europie. Mam nadzieję, że to początek drogi do jeszcze lepszych wyników. Dziękujemy kibicom za wsparcie, bo bez tego nie osiągnęlibyśmy tego wyniku.

Niestety, poniżej oczekiwań wypadły Polki, które w Starych Jabłonkach występowały jako wicemistrzynie Europy z Zagrzebia sprzed dwóch lat. Tym razem polskie zawodniczki nie zdołały przebić się do najlepszej ósemki. W niedzielę przed południem wystąpiły w meczu o 11. miejsce przeciwko Turcji. Po dramatycznej walce Polki wygrały pierwszego seta 19:18, w drugim przegrały 17:18, po czym w shoot-outach górą były rywalki (6:2).

- Turniej zaczął się dla nas kanciasto, no i ten pierwszy dzień miał wpływ na to, co się później wydarzyło – powiedziała Iwona Niedźwiedź. – Widać, że beach handball się dynamicznie rozwija, bo ekipy, które przed rokiem na mistrzostwach świata w Kazaniu się nie liczyły, teraz są na podium.

Mistrzostwa zostały zdominowane przez reprezentacje z kraju raczej słabo kojarzonego ze sportami plażowymi. Jednak wspólnym mianownikiem obu drużyn duńskich jest halowa piłka ręczna na najwyższym światowym poziomie. I to znalazło odzwierciedlenie w ostatecznej klasyfikacji w Starych Jabłonkach. W finale kobiet Dunki 2:0 pokonały reprezentantki Węgier, natomiast w finale panów Duńczycy po raz drugi w tym turnieju 2:0 (25:18, 19:16) ograli Norwegów. I tak jak duńska kadra halowa ma swojego lidera w postaci Mikkela Hansena, tak plażowicze z Danii też mają swojego Hansena, ale Joachima, który z lewego skrzydła jak na zawołanie pokonywał bramkarza Norwegii.