Nie ma już „chłopaka stąd”...

2019-07-01 19:00:00(ost. akt: 2019-07-02 20:14:18)
(bez podpisu)

(bez podpisu)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Polski sport, a szczególnie warmińsko-mazurski, pogrążony został w żałobie. W sobotę w wieku 79 lat zmarł Ireneusz Kluczek - pierwszy olimpijczyk w historii naszego regionu oraz trzykrotny medalista mistrzostw Polski na 400 m.
Ireneusz Kluczek, wybitny polski lekkoatleta, reprezentował nasz kraj podczas igrzysk olimpijskich w Rzymie (1960) i Tokio (1964). Był 11-krotnym reprezentantem Polski w meczach międzypaństwowych w latach 1959-63, trzykrotnym medalistą mistrzostw Polski na 400 m (srebro w 1961 i 1962 oraz brąz w 1960 r.), dwukrotnym rekordzistą kraju w sztafecie 4x400 m. Był uczestnikiem mistrzostw Europy w Belgradzie (1960). Był też trzykrotnym zwycięzcą Plebiscytu „Głosu Olsztyńskiego” na Najlepszego Sportowca Województwa (1960, 1961, 1964). Był zawodnikiem tylko jednego klubu — Gwardii Olsztyn. Po zakończeniu kariery sportowej zamieszkał w Warszawie, ale cały czas był mocno związany z Olsztynem i swoim klubem Gwardią. Gorąco propagował ideę odbudowy Stadionu Leśnego.

Ireneusz Kluczek urodził się 5 maja 1940 r. w Krasnosielcu na Mazowszu. Jego ojciec przebywał podczas wojny w obozie jenieckim w jednej z warmińskich miejscowości, no i zapewne tak spodobały się mu te okolice, że po zakończeniu działań wojennych wrócił tu wraz z rodziną. W ten sposób pięcioletni Irek znalazł się w 1945 roku w Bartoszycach. Tam ukończył podstawówkę, a naukę w szkole średniej (Technikum Samochodowe) podjął w Olsztynie. Podczas pobytu w „samochodówce” zainteresował się sportem, bo w tej szkole w tamtym czasie nie było… innej możliwości. Na początku była to koszykówka, w której z powodzeniem reprezentował szkołę. Na swoich pierwszych zawodach lekkoatletycznych, a było to na stadionie Warmii, biegał na bosaka, bo nie miał tenisówek ani trampek. Ku swemu i ogólnemu zaskoczeniu wygrał stumetrówkę i to bez żadnego przygotowania! Był szybszy od zawodników, którzy już dawno trenowali. W pierwszym w życiu biegu na 300 m zmierzono mu czas 39,1 sek., a minimum na kółko olimpijskie wynosiło 39,3.

Zapytany kiedyś o to, co uważa za swój największy sportowy sukces, odpowiedział: — Mój największy sukces, i chyba całej olsztyńskiej lekkoatletyki młodzieżowej, miał miejsce w 1959 roku we Wrocławiu podczas mistrzostw Polski juniorów. Zdobyłem tam wtedy złote medale na 200, 400 i 4x400 metrów. Okrzyknięto mnie najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Tam też ustanowiłem kolejny rekord Polski juniorów na 400 m. Mówiono, że biegam ze stoperem w ręku, bo co start, to rekord — podkreślił.

Pan Ireneusz mieszkał w Warszawie wiele lat, gdzie kierował Katedrą Sportu w Wyższej Szkole Handlu i Prawa. Do Olsztyna przyjeżdżał jednak zawsze z wielkim sentymentem i wzruszeniem. — To przecież moje miasto, jestem dumny, że wyszedłem z niego — mówił zupełnie niedawno. — Bez Olsztyna byłbym zupełnie innym człowiekiem i na pewno nie lepszym. Ja przecież zawsze byłem i jestem chłopakiem stąd…
Jego odejście zrobiło na mnie bardzo przygnębiające wrażenie. Mogę stwierdzić bez zbędnej przesady, że byliśmy zaprzyjaźnieni. Odbyliśmy wiele wspólnych rozmów, mieliśmy za sobą kilka udanych spotkań, przesyłaliśmy sobie rozmaite życzenie. Ostatnio Irek miał do mnie pretensję, że mimo zaproszenia nie odwiedziłem go w stolicy. Dlatego postanowiłem, że w końcu zrobię to w tym miesiącu. Niestety, nie zdążyłem…

Lech Janka


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bartoszyczanin #2756041 | 91.196.*.* 2 lip 2019 09:34

    cudowny człowiek z Bartoszyc

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. kibic #2755803 | 83.6.*.* 1 lip 2019 19:19

    Tak pięknie biegał. Cieszył się biegiem tak jak by biegł po pięknej łące.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)