Stomil przegrał ze Zniczem, a teraz jedzie na obóz

2019-07-01 00:27:23(ost. akt: 2019-07-01 00:42:15)
Stomil Olsztyn przegrał w Olsztynku sparing ze Zniczem Pruszków

Stomil Olsztyn przegrał w Olsztynku sparing ze Zniczem Pruszków

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Stomil Olsztyn ma za sobą już dwa spotkania sparingowe. Na zakończenie pierwszego tygodnia przygotowań do nowego sezonu I ligi podopieczni Piotra Zajączkowskiego spotkali się ze Zniczem Pruszków i przegrali w Olsztynku 2:3.
* Stomil Olsztyn - Znicz Pruszków 2:3 (2:1)
0:1
- Noiszewski (29), 1:1, 2:1 - Sobczak (38, 44), 2:2 - Zjawiński (59), 2:3 - Szymański (72)
STOMIL: Sobieski (46 Caban) - Bucholc (46 Mosakowski), Remisz (46 Kowalski), Tarasenko (46 Dziemidowicz), Kuban (46 Prochowski), M. Gancarczyk (46 W. Gancarczyk), Biedrzycki (46 Głowacki), Szczepanek (46 Jegliński), Lech (46 Cetnarski), Niedziela (46 zawodnik testowany), Sobczak (46 Siemaszko)

W sobotnim spotkaniu trener olsztyńskiego pierwszoligowca Piotr Zajączkowski chciał sprawdzić dyspozycję testowanego bramkarza Michała Sobieskiego z ŁKS 1926 Łomża oraz golkipera drużyny juniorów Błażeja Cabana. Dlatego wolne w weekend dostali Piotr Skiba i Michał Leszczyński.

Mecz rozgrywany w samo południe przyciągnął na stadion Olimpii Olsztynek około 300 kibiców, którzy chyba nie żałowali czasu spędzonego na trybunach, bo obejrzeli pięć goli i parę niezłych akcji. Stomil do przerwy prowadził 2:1, ale po zmianie stron stracił dwie bramki i ostatecznie przegrał to spotkanie 2:3.

Najpierw na prowadzenie wyszli piłkarze Znicza Pruszków: piłkę z prawego skrzydła otrzymał Karol Noiszewski, wygrał pojedynek z ukraińskim obrońcą Ołehem Tarasenko i oddał strzał tuż zza linii pola karnego. Piłka lekko kozłująca nad ziemią przeszła obok interweniującego Sobieskiego i wpadła w długi róg bramki Stomilu.
Kolejne dwa gole były autorstwa Szymona Sobczaka. Przy trafieniu na 1:1 podanie jednego z zawodników Znicza na lewym skrzydle przeciął Mateusz Gancarczyk, który po przebiegnięciu kilku metrów odegrał piłkę do Grzegorza Lecha, a ten z kolei wypatrzył wbiegającego w pole karne Sobczaka. I napastnik olsztynian z okolicy siódmego metra strzałem w krótki róg pokonał bramkarza Znicza.

Stomil wyszedł na prowadzenie na minutę przed końcem pierwszej połowy. Znicz zagubił się we własnej szesnastce i doszło do strasznego zamieszania w polu karnym. Najlepiej odnalazł się w tym wszystkim Sobczak, który tylko musnął piłkę i ta wpadła do siatki rywali.

Po przerwie trener Piotr Zajączkowski wymienił całą jedenastkę i gra Stomilu się posypała. W efekcie dwa razy piłkę z siatki musiał wyciągać Błażej Caban, który dwukrotnie był bezradny przy strzałach zawodników Znicza.

- Do przerwy prezentowaliśmy się w miarę solidnie, a w drugiej połowie straciliśmy bramki po indywidualnych błędach - mówił po meczu Piotr Zajączkowski. - Ale to jest okres przygotowawczy i tu nie ma znaczenia, czy się gra z zespołem z pierwszej ligi czy z trzeciej. Trzeba po prostu wszystko wybiegać i pokazać umiejętności piłkarskie. Upalna pogoda? Była taka sama dla obu zespołów. Po prostu przeciwnik okazał się skuteczniejszy.

Dzisiaj olsztyński zespół wyjeżdża na tygodniowe zgrupowanie do Nieborowa (woj. łódzkie). Tam Stomil także czekają dwa sparingi: w środę z Widzewem Łódź, natomiast w sobotę z KKS-em Kalisz. - Kadrę na obóz mam już ustaloną, ale nie wykluczam, że jeszcze ktoś dojedzie w trakcie zgrupowania - dodaje Piotr Zajączkowski.