W nadchodzącym sezonie szef chce zrobić awans

2019-07-02 13:00:00(ost. akt: 2019-07-01 19:20:12)
Tomasz Strzelec

Tomasz Strzelec

Autor zdjęcia: Paweł Piekutowski

- Wszyscy pracujemy u właściciela klubu, który zyski z firmy inwestuje w piłkę. Jestem teraz tam menedżerem i poszukuję ludzi do pracy lub do zespołu - mówi Tomasz Strzelec, były piłkarz Stomilu.
- Sześć lat temu wyjechałeś z Olsztyna do Niemiec. Co słychać u Tomka Strzelca?
- Dorosłem (śmiech). Dalej gram w piłkę w lidze amatorskiej w klubie FC Blaubeuren. Jest to ósmy poziom rozgrywkowy w Niemczech. Gra w piłkę połączona jest z pracą. Pracujemy cztery godziny w firmie, potem mamy czas dla siebie, a trenujemy trzy razy w tygodniu. Powoli chcemy u nas wprowadzić lekki profesjonalizm, bo szef chce w nadchodzącym sezonie zrobić awans.
- A jak wam poszło w tym sezonie?
- Zajęliśmy czwarte miejsce, lecz teraz chcemy grać w lidze wyższej. Dlatego ściągam byłych piłkarzy Stomilu, ostatnio grających w Huraganie Morąg, czyli Arkadiusza Mroczkowskiego i Rafała Śledzia. Już teraz gra u nas Tomasz Porębski, który występował w Ekstraklasie w barwach Jagiellonii Białystok. Mamy też kilku ciekawych piłkarzy z pierwszej ligi rumuńskiej.
- Jesteś wiodącą postacią zespołu?
- Jak trafiłem do klubu sześć lat temu, to graliśmy w dziesiątej lidze i z tamtego okresu tylko ja zostałem. Wszyscy pracujemy u właściciela klubu, który zyski ze swojej firmy inwestuje w piłkę. Ja jestem teraz tam menedżerem i poszukuję ludzi do pracy lub do zespołu. Piłkarze pracują po cztery godziny dziennie, bo jak ktoś ma za dużo wolnego czasu, to często mu głupoty do głowy przychodzą. Natomiast osiem godzin to już za dużo, gdy zespół ma się rozwijać. Szef przystał na takie rozwiązanie, więc działam.
- I ściągnąłeś z Olsztyna bramkarza Adriana Serowca.
- Bo zimą potrzebowaliśmy bramkarza. Dowiedziałem się, że Adrian rozwiązał umowę ze Stomilem, więc chwyciłem za telefon i przedstawiłem warunki, na które on się zgodził.
- W tej sytuacji pewnie o powrocie do kraju nie myślisz?
- A tu ciebie zaskoczę, bo za 2-3 lata chcę wrócić. Syn rośnie i chciałbym, żeby tutaj poszedł do szkoły.
- Wracasz czasami myślami do okresu gry w Stomilu? Jak oceniasz te dwa sezony (2011-13 - red.), bo jednak za dużo wtedy nie pograłeś?
- Nie dorosłem do szansy, jaką utrzymałem. W pewnym momencie byłem blisko pierwszego składu, ale moja głowa nie funkcjonowała tak jak powinna funkcjonować. Mimo wszystko bardzo miło wspominam pobyt w Stomilu. Wspaniała szatnia to największa wartość tego klubu, który zawsze potrafi wyjść z opresji, co pokazał ostatni sezon. Dużo się nauczyłem przy trenerze Zbigniewie Kaczmarku, co teraz procentuje w Niemczech.
- Śni ci się czasami mecz z Zawiszą, który przegraliście 0:5? Musiałeś wtedy zagrać na prawej obronie w miejsce Janusza Bucholca.
- Nikt nie lubi przegrywać, ale takie spotkania trzeba szybko wyrzucić z pamięci i nie rozpamiętywać.
- Niedawno odwiedziłeś Olsztyn z powodu Memoriału Andrzeja Biedrzyckiego. Jak wspominasz „Biedrzę”, u którego grałeś w Mrągowii?
- Był dla mnie drugim tatą. Był motywatorem, wiele mi pomógł w życiu. Potrafił ze mną rozmawiać jak ze swoim synem, wytykał mi sporo błędów, poświęcał dużo uwagi. Lepszego trenera nie spotkałem na swojej drodze, dlatego bardzo się ucieszyłem, gdy Igor (syn Andrzeja - red.) do mnie napisał i zaprosił resztę chłopaków z Mrągowii. Jego pamięć uczciliśmy wspaniałą piłkarską imprezą, tak by pewnie tego sobie życzył, bo Andrzej bardzo kochał futbol.
EM




Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. misiek #2756606 | 188.146.*.* 2 lip 2019 22:25

    glupota to malo powiedziane papieros w buzi piwo w reku i pod face clubem w takim wydaniu ,apel do mlodziezy jako przestroga

    odpowiedz na ten komentarz

  2. vvv #2756297 | 155.136.*.* 2 lip 2019 15:21

    Prowincjonalna uroda

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz