Trzeba uznać wyższość siły wyższej

2019-06-26 12:00:00(ost. akt: 2019-06-26 12:25:08)
Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski przegrali we Włoszech z... jedną z wielkich kałuż na trasie Italian Baja

Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski przegrali we Włoszech z... jedną z wielkich kałuż na trasie Italian Baja

Autor zdjęcia: Archiwum teamu

Na trzecią rundę Pucharu Świata FIA w rajdach Baja Benediktas Vanagas wrócił do układu sprawdzonego już na Dakarze, czyli z Sebastianem Rozwadowskim w roli pilota. Niestety, litewsko-polski duet nie ukończył 26. Italian Baja.
– Pewnie nie tak sobie wyobrażałeś swój pierwszy w tym roku start w Pucharze Świata w rajdach Baja (Benediktas Vanagas obie poprzednie rundy, Baja Rosja i Baja Dubaj, przejechał z Bartłomiejem Bobą – red.)...
– Fakt, mój trzeci start w Italian Baja – bo w 2013 roku jechałem tam już z Szymonem Rutą, a w 2015 z Benem – okazał się pechowy... Nasze cele sportowe i ambicje sięgają absolutnie wyżej, no, ale na drugim odcinku specjalnym wydarzyła się taka historia, że po przejeździe przez jeden z „water splashy” (ogromna kałuża – red.), a było ich w tym roku bardzo dużo, nasz „Red Hawk” zassał wodę, po czym silnik odmówił posłuszeństwa (Red Hawk to malowana tym razem na czerwono, a nie na czarno, Toyota Hilux załogi Vanagas/Rozwadowski – red.). Szkoda, bo do tego momentu wszystko szło bardzo dobrze: po tym, jak Przygoński urwał koło i odpadł po pierwszym odcinku, plasowaliśmy się chyba na trzecim czy czwartym miejscu. No i na tym drugim odcinku też było dobrze, bo uzyskiwaliśmy drugie, trzecie międzyczasy. Aż do tego feralnego 50. kilometra, gdzie musieliśmy, niestety, uznać wyższość siły wyższej... Wróciliśmy z Włoch na tarczy: bez punktów i z dość poważnymi stratami finansowymi, bo odbudowa silnika będzie sporo kosztowała. No, ale oczywiście się nie poddajemy. Wyciągniemy wnioski z tego, co się wydarzyło...

– Jakie to wnioski?
– Być może można było troszkę wolniej przez te „water splashe” przejeżdżać... Chcieliśmy uniknąć zatrzymania się i zakopania, więc przejeżdżaliśmy bardzo szybko, a wolniejszy przejazd mógłby nam zagwarantować, że to by się nie wydarzyło. No, więc wnioski zostaną wyciągnięte i za miesiąc wracamy na rajd Baja Aragon mocniejsi, bardzo dobrze przygotowani i na pewno w bojowych nastrojach.

– Mógłbyś jeszcze wyjaśnić, co to są „water splashe”?

– Italian Baja jest rajdem, w którym odcinki specjalne przebiegają głównie wyschniętym korytem długiej i bardzo szerokiej rzeki. No i te „water splashe” to są miejsca, w których ta rzeka jednak nie do końca jest wyschnięta, bo dopływają mniejsze lub większe strumyczki. Głównie jeździmy po wielkich kamieniach, ale pojawiają się też miejsca, gdzie przejeżdżamy przez wodę i to jest właśnie ten „water splash”.

– Jest głęboko?
– Tak naprawdę, książka drogowa pokazywała nam, że te najgłębsze miejsca powinny mieć ok. 40 cm i ta głębokość była mierzona dzień przed odcinkiem. Pierwszy przejazd pokazał, że te miejsca można przejechać pełnym „gwizdkiem”, pełnym gazem, natomiast drugi przejazd tego odcinka – który nas zatrzymał – był już inny... Dlatego, że przez te trzy godziny pomiędzy odcinkami była naprawdę ogromna ulewa, a że ta rzeka zbiera całą wodę z okolicznych gór, więc te wszystkie miejsca, które były jeszcze przejezdne za pierwszym razem, na drugim przejeździe miały ok. 20 cm więcej wody. No i w takiego jednego „water splasha” o głębokości ok. 60 cm wpadliśmy i to nas pokonało.

– Czyli padliście ofiarą warunków pogodowych?
– Dokładnie. Już nawet to, że te miejsca z wodą miały po ok. 40 cm głębokości, było anomalią, bo normalnie mają po 15-20 cm, ale w tym roku były tam obfite deszczu i to się zmieniło. Do tego stopnia, że organizator do ostatniej chwili czekał z drukowaniem książki drogowej dla uczestników, bo te warunki zmieniały się niemal z godziny na godzinę i trzeba było zmieniać przebieg trasy. A takich warunków o tej porze roku nie było tam od wielu lat. Ostatecznie drukowanie roadbooków było w nocy przed startem rajdu...

* 26. Italian Baja: 1. Orlando Terranova/Ronnie Graue (Argentyna; Mini John Cooper Works Rally) 5:17.24; 2. Władimir Wasiliew/Konstantin Żilcow (Rosja; Toyota Hilux) +4.02; 3. Martin Prokop/Jan Tomanek (Czechy; Ford Raptor RS CC) +18.56
Puchar Świata w Rajdach Baja: 1. Wasiliew 54 pkt; 2. Prokop 32; 3. Tapio Lauronen (Finlandia), Jakub Przygoński, Terranova – po 30; 6. Benediktas Vanagas 26; 7. Khalid Al-Qassimi (Zjednoczone Emiraty Arabskie) 21, 8. Fiodor Worobiew (Rosja) 20.
pes