Wygrali Wychowankowie Biedrzy

2019-06-23 19:00:00(ost. akt: 2019-06-23 19:36:47)
III Memoriał Biedrzyckiego

III Memoriał Biedrzyckiego

Autor zdjęcia: Paweł Piekutowski

W gorącą niedzielę przy al. Sybiraków w Olsztynie odbyła się III edycja Memoriału Andrzeja Biedrzyckiego. W turnieju upamiętniającym legendę Stomilu zagrało 10 zespołów. Piłkarze przyjechali m.in. z Mrągowa, Mławy i Żuromina.
Memoriał wpisał się już na stałe do piłkarskiego kalendarza w regionie. Rozgrywany jest zawsze pod koniec czerwca, żeby udział w nim mogła wziąć jak największa liczba piłkarzy i trenerów, którzy na co dzień pracującą w swoich klubach. Zainteresowanie z roku na rok jest coraz większe, więc Jarosław Leśniak jako kierownik imprezy z bólem serca musiał odmawiać przyjęcia niektórych drużyn.
W organizację memoriału bardzo aktywnie zaangażowani są synowie Andrzeja: Igor oraz Wiktor. Ten pierwszy w tym roku nie mógł zagrać z powodu kontuzji, ale młodszy z braci Wiktor biegał dumnie po boisku w koszulce Stomilu.

- Formuła turnieju jest identyczna jak rok temu, ale tym razem więcej kibiców przyszło oglądać rywalizację na boisku - zauważa Igor Biedrzycki.

- Dla mnie, dla brata i mamy to wspaniała sprawa, że co roku spotykamy się w większym gronie i wspominany naszego tatę - dodaje Wiktor. - Jest to doskonała okazja do wspomnień. Tata często brał udział w turniejach oldbojów i zawsze był duszą towarzystwa.
W Memoriale nie brakowało gwiazd Stomilu z okresu gry w Ekstraklasie. Na miejscowych zawsze można liczyć, więc kibice mogli cieszyć oko grą m.in. Adama Zejera, Sławomira Opalińskiego i Pawła Charbickiego. Poza tym na przyjazd do Olsztyna znaleźli czas także m.in. Tomasz Sokołowski, Dariusz Jackiewicz i Artur Januszewski.

- Jestem pierwszy raz na Memoriale - przyznaje Januszewski. - Wcześniej nie mogłem przyjechać z różnych przyczyn. No i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony organizacją oraz frekwencją byłych zawodników, których się znało z boiska. Fajnie byłoby, gdyby w przyszłości turniej przeniósł się na obiekty przy al. Piłsudskiego 69a. Bo Andrzej to był pomocny facet - dodaje Januszewski, wychowanek Startu Działdowo. - Dla niego Stomil był drugim domem, żył tym klubem do samego końca. Grałem w olsztyńskim klubie przez 4,5 roku i zawsze tworzyliśmy jedną wielką rodzinę. To wszystko właśnie dzięki Andrzejowi, który scalał wszystkie grupy rodzące się w drużynie. To on wprowadzał mnie do zespołu jako młodego zawodnika. Pamiętam, jak Wiktor na rękach taty wchodził do szatni po zwycięskich spotkaniach w Ekstraklasie.

W rywalizacji na orliku przy al. Sybiraków wzięło łącznie dziesięć zespołów. Byli to głównie oldboje (35 lat i starsi), ale organizatorzy otworzyli furtkę dla młodszych, których w jednej ekipie mogło być maksymalnie trzech. Wyjątkiem była ekipa Wychowanków Biedrzy w której zagrało wielu młodszych zawodników. A że w młodości siła, to dotarli do finału i go wygrali. W decydującym meczu Wychowankowie Biedrzy pokonali Przyjaciół Biedrzy. Spotkanie w regulaminowym czasie zakończyło się remisem 1:1, ale karne lepiej wykonywali Wychowankowie, wśród grali m.in. Łukasz Kuśnierz, Piotr Karłowicz, Sebastian Szypulski, Sebastian Kowalski i Patryk Rosołek. Trzecie miejsce zajęła drużyna Anry Olsztyn, która w małym finale wygrała 4:0 z stomil.olsztyn.pl.
EMIL MARECKI



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bez kitu #2751608 | 23.129.*.* 24 cze 2019 07:42

    ta drużyna wygrała by z tym co w sobotę z hiszpanani tak 5 0 przegrali , w hiszpani się śmieją że z tramkarzami grali i powinno byc 11 : 0 po mojemu dobrze wyliczyli bo z włochami po tej grze powinna polska 5 : 0 przegrać , zero biegania stoją sobie

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz