Orneta zadebiutowała na piątkę

2019-06-15 12:00:00(ost. akt: 2019-06-14 23:16:39)
Druga runda MP 2019 w motocrossie została rozegrana w Ornecie

Druga runda MP 2019 w motocrossie została rozegrana w Ornecie

Autor zdjęcia: Orneta.wm.pl/Marcin Dalecki

Rozegrana w Ornecie druga runda motocrossowych mistrzostw Polski była nie tylko debiutem tamtejszego Motoklubu w roli gospodarza takiej imprezy, ale i jedyną w tym sezonie rundą zaplanowaną na Warmii i Mazurach. No i było gorąco.
Gorąco, bo z nieba lał się żar, a także dlatego, że na torze w Ornecie nie brakowało wielkich emocji. Choć tu od razu trzeba zaznaczyć, że karty rozdawali motocrossowcy spoza naszego województwa, a nawet z zagranicy, zwłaszcza że druga runda Orlen MXMP była jednocześnie zawodami, w których walczono o Puchar MACEC (Stowarzyszenie Motocyklowe Krajów Europy Środkowej).
Wśród 192 startujących nie mogło, oczywiście, zabraknąć zawodników z Warmii i Mazur, a najlepiej spośród nich spisali się Cezary Lewko z Motoklubu Olsztyn, który został sklasyfikowany na siódmym miejscu - na 21 zawodników - w klasie MX 2 Junior (siódmy i szósty w poszczególnych wyścigach), a także Aleksander Świrczak z MSM Mrągowo, który w klasyfikacji zawodów w klasie MX 125 zajął ósmą pozycję (na 25 motocrossowców; dojeżdżał do mety jako dziewiąty i szósty).
Równie dużym zainteresowaniem (21 riderów na starcie) cieszyła się też rywalizacja o Puchar Burmistrza Ornety, adresowana do zawodników z licencjami B i C.
Tu wyjątkowo mało gościnny okazał się Tomasz Żulewski, czyli poza torem urzędujący... prezes orneckiego Motoklubu, który jeden wyścig wygrał, w drugim był drugi (łącznie 47 pkt) i to wystarczyło mu do zdobycia głównego trofeum.

Na podium stanęli też Michał Łapiejko z AutoMotoKlubu Człuchów (45) i Krzysztof Sartanowicz z Moto Klubu Lidzbark Warmiński (40), a niewiele zabrakło do szczęścia klubowemu koledze tego ostatniego, Dominikowi Winckiewiczowi (38).
Wracając do chyba najbardziej rozpoznawalnej obecnie postaci motocrossu w naszym regionie, czyli Cezarego Lewki (było, nie było, mistrza Polski w klasie MX 125 sprzed dwóch lat!): fani niewątpliwego talentu olsztynianina na razie muszą się uzbroić w cierpliwość. Zawodnik z numerem 222 - po przesiadce na dwukrotnie mocniejszy motocykl (teraz 250 ccm) oraz do „dorosłej” już klasy MX 2 - najpierw musi się oswoić z nowymi „okolicznościami przyrody”, a dopiero później może zacząć myśleć o czymś więcej. Zwłaszcza, że przecież poprzedniego sezonu nie dokończył przez zerwane więzadła w kolanie, a w tym roku miał też na głowie... maturę.

- Trochę nie jestem przygotowany do tego sezonu tak, jakbym chciał, bo ze względu na egzaminy maturalne musiałem troszkę pauzować i dopiero wracam do formy - przyznał Cezary Lewko (przed kamerami TVP Olsztyn). - Widać, że ta forma jest, tylko że teraz trzeba kondycję wyrabiać i wyjeździć swoje godziny na torze. Dla mnie to jest sezon na rozjeżdżenie i przejechanie po innych „śladach” niż do tej pory...
Dodajmy, że po dwóch rundach MP - bo wcześniej w Gdańsku było szóste miejsce w MX Junior (Świrczak był dziewiąty w MX 125) - Lewko zajmuje siódmą pozycję w tej klasie (36). Prowadzi Szymon Staszkiewicz (AKM Człuchów; 74 pkt) przed Karolem Kruszyńskim (Jastrząb Lipno; 65) i Rosjaninem Maksymem Krajewem (49). Z kolei w MX 2 Lewko jest 12. Przypomnijmy, że obie te klasy są tożsame, tyle że do MX 2 Junior „przesiewa się” spośród wszystkich startujących w MX 2 tylko tych zawodników, którzy mają mniej niż 21 lat.
W klasie MX 125 bardzo dobrą siódmą pozycję w generalce zajmuje wspomniany mrągowianin Aleksander Świrczak (48). Prowadzi Krajew (93).

Na koniec warto jeszcze przytoczyć ocenę orneckiej rundy MP wyrażoną przez cenionego w motocrossowym światku Krzysztofa Hipsza, redaktora naczelnego dwumiesięcznika „X-cross”, szefującemu też portalowi x-cross.pl (stamtąd zaczerpnęliśmy właśnie tę opinię):
„Orneta dała czadu! Sobota: skwar jak prawie wszędzie i 192 zgłoszonych riderów. Kilku nazwisk zabrakło, bo niestety urazy i kontuzje zbierają w tym roku obfite żniwo, ale ci, którzy przyjechali, dostarczyli wszystkim nie lada emocji.
Zanim jednak o samych zawodach – imponderabilia. Po pierwsze: po raz pierwszy w Polsce zawodnicy mieli startować z kratownicy i tu stuprocentowa aprobata. Po drugie: nowe miejsce startu, które jednak wzbudziło pewne kontrowersje. Szybka prosta powinna kończyć się, naszym zdaniem, na przykład wyraźnie spowalniającym zakrętem. W Ornecie go zabrakło i podczas startu MX2 paru zawodników poszło w bandę, na szczęście, niegroźnie. Po trzecie: wzorcowa infrastruktura - depo jak na ME, było co zjeść, co wypić i gdzie się skryć przed morderczym słońcem. Imponująco wyglądały także niektóre stanowiska, zwłaszcza Duust Diverse Racing czy SpeedStar Yamaha. Naprawdę robiły wrażenie”. pes