Dekorglass ponownie ze srebrem

2019-05-26 20:00:00(ost. akt: 2019-05-26 20:03:05)
Jiri Vrablik

Jiri Vrablik

Autor zdjęcia: Karol Wrombel

Tenisiści stołowi Dekorglassu znowu nie zdobyli mistrzostwa Polski. W Gdańsku działdowianie nie trafili ze składem, w efekcie przegrali finałowy mecz z Dartomem Bogorią Grodzisk Maz.
* Dartom Bogoria Grodzisk Maz. – Dekorglass Działdowo 3:0
Panagiotis Gionis – Shang Kun 3:2 (7, -6, -6, 10, 8), Marek Badowski – Wang Yang 3:0 (6, 9, 7), Paweł Sirucek – Jiri Vrablik 3:1 (9, 9, -8, 6)

Bogoria trzeci raz pokrzyżowała plany Dekorglassowi. W latach 2017 i 2018 „wyrzucała” działdowian w półfinale LOTTO Superligi, a teraz triumfowała w finale. W Gdańsku zespół z Mazowsza zagrał bez swojego lidera Japończyka Kaii Konishi, którego zatrzymały zobowiązania klubowe w Japonii. Za to Dekorglass na finał pojawił się w optymalnym zestawieniu z niepokonanym do tej pory w LOTTO Superlidze Chińczykiem Shang Kunem. Do tego po mistrzostwo mieli sięgnął Wang Yang i grający trener Jiri Vrablik. Ten zestaw zawodników w roli faworyta stawiał ekipę z Warmii i Mazur.

Działdowianie zagrali va banque. Właśnie Shang miał być pewniakiem do punktowania. Dlatego, mimo że grali jako goście, Chińczyk został wystawiony do pierwszej gry (to oznaczało, że występuje jako meczowa dwójka i kolejny raz może wystąpić dopiero w ostatniej grze). Trener Vrablik przewidział, że szkoleniowiec Bogorii na jedynkę wystawi obrońcę Panagiotisa Gionisa i już w pierwszym pojedynku Dekorglass miał uzyskać przewagę.

- Kluczem do mistrzostwa Dekorglassu będzie wygrana Shang Kuna z Grekiem. A że Chińczyk dobrze gra na obronę, więc może wygrać z Gionisem – mówił przed finałowym starciem trener reprezentacji Polski Tomasz Krzeszewski.

Pojedynek obu pingpongistów rozgrzał do czerwoności ubranych na czerwono kibiców obu zespołów, którzy szczelnie wypełnili halę w Gdańsku. Kiedy Shang prowadził 2:1 w setach, fani Dekorglassu - mistrzowie Polski w dopingowaniu – byli wniebowzięci. Zwycięstwo w pierwszej grze działdowianie mieli na wyciągnięcie ręki, bo Chińczyk prowadził 10:7 w czwartej partii. Nic z tego, bowiem Grek pokazał, że nie ma układu nerwowego. Grał dokładnie, odebrał pewność zawodnikowi Dekorglassu, obronił trzy meczbole i doprowadził do remisu 2:2 w setach. Rozbity psychicznie Shang nie pozbierał się w decydującej partii i po trwającej blisko godzinie pierwszej grze grodziszczanie prowadzili 1:0 i mieli otwartą autostradę do mistrzostwa Polski.
Nadzieją na odrobienie straty była konfrontacja Wanga z Markiem Badowskim. Skośnooki Słowak z Dekorglassu to obrońca, ale zawodnik Bogorii dobrze „odrobił lekcje”. Badowski we wszystkich trzech setach zagrał cierpliwie, nie podpalał się, nie zbijał piłeczki na siłę, grał lekko i rotacyjnie, używał bekhendu. Takim graniem młody zawodnik Bogorii odebrał wszelkie argumenty Wangowi. Badowski wygrał w trzech setach i w tym momencie Bogoria była o krok od sięgnięcia po siódme złoto w historii.

Na koniec doszło do czeskiego pojedynku, naprzeciw siebie stanęli Paweł Sirucek i od niedawna posiadający polski paszport pochodzący z Czech Vrablik. Trener Dekorglassu nie zdołał odwrócić losów spotkania, przegrał po czterech setach, w efekcie kibice i działacze z Działdowa jeszcze przynajmniej rok muszą poczekać na pierwsze mistrzostwo Polski. Tym samym jedynymi z tytułem mistrzowskim na Warmii i Mazurach pozostają pingpongiści z Ostródy (w 1999 i 2000 roku), którzy w tym sezonie spadli z LOTTO Superligi.
Brązowe medale wywalczyły Unia AZS AWFiS Gdańsk i Kolping Frac Jarosław.
LMP