Z Victorią o ligową victorię

2019-05-11 12:00:00(ost. akt: 2019-05-10 14:47:47)
Adam Radzikowski

Adam Radzikowski

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

Mazur Ełk w sobotni wieczór (godz. 19) zagra na wyjeździe z Victorią Sulejówek, rywalem ze strefy spadkowej III ligi. – Czekamy na ten mecz i jestem pewien, że damy radę – przekonuje Adam Radzikowski, bramkarz ełckiej drużyny.
– Przed wami mecz o życie?
– Chyba tak, a już na pewno o „sześć punktów”. Jeśli nie wygramy w Sulejówku, to będzie bardzo ciężko. Cały czas gramy o utrzymanie i właściwie każdy mecz się liczy, dlatego jedziemy do Victorii po trzy punkty. Ciężko pracujemy na treningach, jesteśmy zmotywowani i czekamy na ten mecz. Mamy dobry zespół i damy radę. Na pewno musimy strzelić gole.
- A co z obroną? Zabraknie w niej Huberta Molskiego, który będzie pauzował za kartki. Nie dość, że u was tyle młodzieży, to wiosną co mecz wypada ze składu któryś z doświadczonych zawodników.
- Za Huberta pewnie wystąpi na środku Patryk Rosiński. Jeśli po kontuzji wróci Oleksandr Berezowskij, to w obronie zagra dwóch młodzieżowców na środku, jeden na boku i ja w bramce. Jest to mieszanka, ale w piłce wszystko jest możliwe i warto walczyć do ostatniego gwizdka. Wszyscy widzieli, co działo się w półfinałach Ligi Mistrzów. Kto stawiał na Liverpool z Barceloną? Ajax też miał znakomitą sytuację z Tottenhamem, ale po przewie stanęli, czekali na koniec meczu i zostali wyeliminowani. My też musimy walczyć, w każdym meczu robić swoje i wierzyć, że cel jest do osiągnięcia.
- Legionovia pokazała w ostatniej kolejce, że jest zespołem z innej półki (wygrała w Ełku 4:0 - red.), ale wcześniej punktowaliście w pięciu meczach z rzędu, a jest to osiągnięcie, które buduje morale w zespole...
- Nasza gra wyglądała bardzo ładnie, choć brakowało nam skuteczności, zimnej krwi w końcówkach, żeby strzelić gole i zapunktować jeszcze lepiej w meczach u siebie. Widać, że mamy młody zespół, który wspiera kilku starszych zawodników. Cały czas czegoś nam brakuje, ale jest fajny optymizm. Mamy obiecujących chłopaków, którzy mogą coś osiągnąć i chcą to zrobić. Utrzymanie w naszym przypadku byłoby na pewno dużym osiągnięciem. A wracając do Legionovii, to przegraliśmy wysoko, ale walczyliśmy do końca. Pokazaliśmy charakter, mieliśmy też okazje do zdobycia goli. Ale też nie ma się co oszukiwać, rywale byli lepsi piłkarsko, lepsi fizycznie, bardziej doświadczeni.
- Trener Przemysław Kołłątaj powtarza, że ta runda jest dla was po to, byście pokazali swoje umiejętności. Nawet jeśli Mazur się nie utrzyma, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby kilku z was nie zostało w III lidze.
- Wiem, że kilku naszych zawodników obserwują inne kluby. Nie mówimy kogo konkretnie, żeby nie pompować atmosfery, ale jest to okazja, żeby zaistnieć w seniorskiej piłce. Na pewno można zebrać doświadczenie i się wybić.
- W innej drużynie mógłbyś jeszcze nosić sprzęt, ale w Mazurze jest sporo młodszych zawodników od ciebie. Czujesz się jeszcze tym młodym, czy już bardziej doświadczonym?
- Trudno powiedzieć (śmiech). Na pewno jestem najbardziej doświadczonym młodzieżowcem Mazura. W III lidze mam już ponad 100 rozegranych meczów. Myślę, że to niezły wynik, więc koledzy oczekują ode mnie gry na określonym poziomie.
- Jesień zakończyłeś na ławce, zimą znów wywalczyłeś miejsce w bramce i bronisz naprawdę pewnie. Jak ocenisz swoją formę?
- Myślę, że fajnie to wygląda. Czuję się bardzo dobrze i jestem zadowolony z tych kilku meczów. Obroniony karny, dwa razy w jedenastce kolejki – to fajne wyróżnienia, a wszystko idzie w świat. Gramy praktycznie do końca czerwca i bez względu na naszą indywidualną postawę ten sezon będziemy też oceniać przez pryzmat wyniku zespołu. Może będzie okazja, żeby zostać w Ełku, a może pojawi się propozycja gry w lepszym zespole, w wyższej lidze? Czas pokaże...
- Ile było prawdy w tym, że mogłeś zimą wrócić do Białej Piskiej, w której się wychowałeś?
- Znicz szukał bramkarza, była propozycja, ale nie było porozumienia między moim menedżerem i klubem. Nie wyszło, więc musiałem zagrać wiosną przeciwko Zniczowi.
- Obroniłeś karnego, a Mazur dość sensacyjnie wygrał w Białej Piskiej 2:0, więc starzy znajomi pewnie nie byli zachwyceni?
- Zostałem dobrze przyjęty. Nawet gdy ostatnio byłem w Białej Piskiej i spotkałem kibiców, to rozmawialiśmy o tym meczu. Fajnie, że udało mi się obronić karnego „Bazyla” (Paweł Adamiec – red.) i zachować czyste konto. Wygraliśmy ze Zniczem dwa razy w tym sezonie i nie straciliśmy gola. Zawsze cieszą trzy punkty, a mecz bez straty gola to też plusik dla bramkarza. To nakręca, dodaje pewności siebie i na pewno pomaga w kolejnych występach.

* Inne mecze 26. kolejki, sobota: Sokół Aleksandrów Łódzki - Sokół Ostróda (17), Unia Skierniewice - Znicz Biała Piska (17), Lechia Tomaszów Maz. – Świt Nowy Dwór Maz., Ursus Warszawa – ŁKS 1926 Łomża (g. 16), Ruch Wysokie Maz. – Olimpia Zambrów (g. 17); niedziela: Legia II Warszawa - Kaczkan Huragan Morąg (12), Broń Radom – Pelikan Łowicz (g. 12), Legionovia – Polonia Warszawa (g. 17).
Łukasz Szymański



liczba
Do bezpiecznej strefy Mazur Ełk traci 6 punktów