Woicki: Cieszę się na pracę z Vitalem

2019-05-09 12:00:00(ost. akt: 2019-05-09 11:49:56)
Daniel Pliński i Paweł Woicki

Daniel Pliński i Paweł Woicki

Autor zdjęcia: GCFoto Grzegorz Czykwin

- Już nie mogę się doczekać nowego sezonu – przyznaje z uśmiechem Paweł Woicki, który zanim zacznie swój piąty rok gry w Indykpolu AZS Olsztyn, znów będzie asystentem Vitala Heynena, a sam poprowadzi reprezentację na Uniwersjadzie.
– Chyba niespecjalnie umie się pan nudzić: tego lata będzie pan nie tylko jednym z asystentów trenera kadry Vitala Heynena, tak jak przed rokiem, ale i ma pan być trenerem reprezentacji siatkarzy na Uniwersjadę w Neapolu (3-14 lipca – red.).
– Myślę, że to zasługa Vitala, który wyznacza nam, swoim asystentom cele. No, właśnie: ja się cieszę przede wszystkim z tego, że znów będę mógł pracować z Vitalem (uśmiech). A prowadzenie kadry uniwersjadowej to takie nowe doświadczenie, o którym na tę chwilę nawet nie za bardzo lubię rozmawiać, bo to jeszcze daleka droga. Jak będzie wszystko ogarnięte i dopięte organizacyjnie, to wtedy będę mógł jakoś spokojnie o tym poopowiadać. A to wcale nie są łatwe sprawy, bo jest „centrala” AZS-u, jest Polski Związek Piłki Siatkowej, mają być dwie drużyny, a teraz trzeba to wszystko poukładać.

– Do pierwszego zgrupowania został jeszcze miesiąc...
– Tak, wstępnie umówiliśmy się na 10 czerwca w Nowym Dworze Mazowieckim, choć może i wcześniej uda nam się gdzieś spotkać. Zobaczymy. Na pewno cieszy coś takiego: rozmawiam z chłopakami, którzy mają być w tej reprezentacji, i spotykam się z dużym zainteresowaniem i chęciami. I to jest bardzo budujące, że ci młodzi, zdolni i obiecujący zawodnicy są też chętni do pracy. A trzeba wcześniej ich poinformować, żeby nagle się nie okazało, że powyjeżdżali na wakacje. I fajnie, bo się okazało, że niektórzy, jak się dowiedzieli, że czekają ich przygotowania do Uniwersjady, od razu porezygnowali czy poprzekładali już zarezerwowane urlopy. Bardzo dobrze to o nich świadczy.

– Skoro Uniwersjada, to grę wchodzą tylko siatkarze-studenci.
– Zgadza się. I wiadomo, że to będzie drużyna oparta o chłopaków grających przede wszystkim w PlusLidze oraz będących w szerszym kręgu zainteresowań pierwszej reprezentacji. Taki jest pomysł Vitala: żeby to było przedłużenie tej pierwszej drużyny i żeby ci zawodnicy mogli współpracować z ludźmi z kadry A. Przy okazji trochę nasiąkając tą „vitalową” siatkówką...

– Na konkretne nazwiska jest pewnie za wcześnie, ale mówimy o zawodnikach na przykład z szerokiej kadry na Ligę Narodów?
– Myślę, że bardzo dużo będzie zależało od tego, jakie zdrowie będą mieli zawodnicy. Po kolejnym wyczerpującym sezonie plusligowym i nie tylko... I to pewnie będzie miało kluczowe znaczenie. Na pewno wielu zawodników – którzy mam nadzieję, że będą w tej uniwersjadowej reprezentacji – jest znanych i to bardzo dobrze znanych kibicom (uśmiech). W każdym razie: jest wielu studentów w pierwszej reprezentacji, a czy będą mogli się załapać do tej uniwersjadowej kadry, to już inna sprawa. Może być problem z fizycznym pogodzeniem wszystkiego.

– Siatkarski Olsztyn od zawsze niesie skojarzenia studenckie, bo to AZS i Kortowo. Ktoś z tego środowiska ma szansę dostać od pana powołanie?

– Nic nie będę mówił, bo jeszcze nie czas na to. Albo dobrze, powiem tak: w Olsztynie gra wielu młodych, zdolnych chłopaków, którzy mogą jednak mieć swoje plany i zajęcia na wakacje. Na razie nie zdążyliśmy jeszcze porozmawiać ze wszystkimi kandydatami do tej reprezentacji ani zapytać ich o to, czy interesuje ich udział w Uniwersjadzie...

– Wiadomo natomiast, że znowu jest pan w jednej drużynie z Danielem Plińskim. Jeszcze do niedawna byliście kolegami z boiska, a teraz będziecie współpracownikami z ławki trenerskiej...
– Wszyscy, którzy choć trochę interesują się siatkówką, wiedzą, że Daniel bardzo dobrze się na tym sporcie zna. Można by użyć w tym miejscu kilku kolokwializmów, że zjadł zęby na siatkówce czy że zna ten sport jak własną kieszeń, ale myślę, że to i tak nie opisuje rzeczywistego stanu. A przy okazji jest przyzwoitym człowiekiem i dobrym wychowawcą młodzieży, co też jest niezwykle ważne.

– Skoro Indykpol AZS zakończył sezon już miesiąc temu, to pewnie zdążył pan trochę odpocząć?
– Pytanie brzmi: czy robiąc to, co się lubi, trzeba odpoczywać? Może trochę psychicznie... W trakcie sezonu praktycznie nie ma możliwości wykroić sobie wolnego weekendu, więc już po zakończeniu rozgrywek pierwsze, co się robi, to się odwiedza rodzinę, którą siłą rzeczy na co dzień się zaniedbuje. Całymi miesiącami, a czasem nawet i latami... No i patrząc w tym kierunku, na pewno udało mi się trochę nadrobić stracony czas. Jeśli chodzi o jakieś „prawdziwe” urlopowanie, to ja cały czas jestem na jednym wielkim urlopie (śmiech).

– Myślałem, że żona wyciągnęła pana gdzieś do ciepłych krajów?
– Nie, a zresztą nasze drugie dziecko jest jeszcze na tyle młode, że wyjeżdżając gdzieś dalej, bardziej byśmy się umęczyli niż faktycznie odpoczęli (Paweł i Joanna Woiccy mają 10-letniego syna i 3-letnią córkę – red.). A my mieszkamy w tak pięknym regionie, że można sobie spokojnie gdzieś pojechać i odpocząć na Warmii i Mazurach. Tu jest tyle tak urokliwych, przepięknych zakątków, że wcale nie trzeba kupować sobie domu na Majorce czy gdzieś tam, żeby porządnie poodpoczywać...

– Już wiadomo, kiedy dołączy pan do kolegów z Indykpolu AZS? PlusLiga wystartuje dopiero pod koniec października...
– Na razie myślę o tym, co najbliżej: przygotowania kadry do Ligi Narodów zaczynają się już za tydzień i ja od razu dołączam do sztabu tej reprezentacji. Zresztą, ja cały czas czuję się przede wszystkim asystentem Vitala i praca przy pierwszej reprezentacji jest moim priorytetem. Oczywiście, super, że pojawił się temat Uniwersjady, a teraz zostaje nam tylko to wszystko zgrać ze sobą. Na pewno chcemy zadbać o to, żeby ci chłopcy, którzy znajdą się w kadrze uniwersjadowej – a będą to najlepsi młodzi zawodnicy, w wieku do 25 lat – czuli się w niej tak, jakby byli w pierwszej drużynie. Chodzi o to, żebyśmy zagwarantowali im przygotowania na najwyższym poziomie. A druga rzecz jest taka, żeby tak udało nam się tę drużynę scalić, abyśmy osiągnęli dobry wynik na Uniwersjadzie.

– Wracając do przygotowań klubowych...
– Już nie mogę się doczekać kolejnego sezonu (uśmiech). Paradoks tego ostatniego polega na tym, że już dwa, trzy dni po jego zakończeniu nie mogłem się doczekać przygotowań do następnego. I to mnie napawa pewnym optymizmem, bo jak się nie czuje jeszcze wypalenia zawodowego...

– Żeby wiedzieć, kiedy ruszą te przygotowania, trzeba by znać nazwisko nowego trenera Indykpolu AZS. Pan pewnie już wie, co się święci...
– No, właśnie nie bardzo. Jasne, analizuję rynek siatkarski i coś tam się domyślam, ale żadnej informacji na ten temat nie mam. Czy to będzie trener zagraniczny? Wydaje mi się, że tak. Andrzej Kowal został właśnie trenerem w Suwałkach, więc kolejny polski trener nam odpada. Zobaczymy.
Piotr Sucharzewski


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. GieTek #2729625 | 94.254.*.* 10 maj 2019 09:10

    Pozostaje wierzyć na słowo, że to Woicki.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)