Indykpol AZS przegrał z Treflem i skończył na 10. miejscu

2019-04-05 17:44:31(ost. akt: 2019-04-07 11:37:45)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Emil Marecki

W drugim spotkaniu play-off o dziewiąte miejsce w PlusLidze siatkarzy olsztynianie przegrali w gdańskiej Ergo Arenie z Treflem. Tak jak tydzień wcześniej w Uranii, spotkanie zamknęło się w trzech setach. Indykpol AZS miał swoje szanse na przedłużenie piątkowego meczu, ale ich nie wykorzystał.
* Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (22, 23, 23)
TREFL
: Janusz (5 pkt), Schott (7), Nowakowski (11), Muzaj (18), Mijailović (7), Niemiec (4), Olenderek (libero) oraz Jakubiszak, Grzyb (4), Kozłowski, Hebda
INDYKPOL AZS: Woicki, Wika (4), Poręba (8), Hadrava (21), Kapelus (11), Warda (4), Żurek (libero) oraz Zniszczoł, Kańczok
MVP: Maciej Muzaj
Stan rywalizacji play-off (do dwóch zwycięstw): 2-0; Trefl na 9. miejscu w PlusLidze

Faworytem drugiego meczu play-off o 9. miejsce w PlusLidze był Trefl Gdańsk i to nie tylko dlatego, że grał w "swojej" Ergo Arenie. Otóż, ekipa Andrei Anastasiego wygrała przed piątkiem - ni mniej, ni więcej, ale - aż siedem ostatnich spotkań z Indykpolem AZS (w tym trzy w tym sezonie)! Kolejne zwycięstwo oznaczałoby, że to gospodarze zakończyliby rozgrywki 2018/2019 na dziewiątym, a olsztynianie - na 10. miejscu...
O ile Trefl zagrał w drugim meczu play-off w swoim nasilniejszym składzie, to trener gości wpuścił do wyjściowego składu trochę "powietrza", dając szansę gry m.in. Sebastianowi Wardzie, Mateuszowi Porębie (do tej pory na środku zwykle grali Miłosz Zniszczoł i Paweł Pietraszko), a na przyjęciu - Marcinowi Wice (odpoczywał Marcel Lux).

Przy stanie 5:3 dla Trefla w secie otwarcia olsztynianie mieli na koncie już dwa przestrzelone ataki (Serhij Kapelus, Sebastian Warda). A kiedy przy 8:6 Marcin Janusz trafił zagrywką Marcinę Wikę i po chwili gospodarze wykorzystali jeszcze kontrę (10:6), trener Michał Mieszko Gogol po raz pierwszy poprosił o czas. Na niewiele to się zdało, bo kolejne problemy z dokładnym przyjęciem - tym razem mocnych serwów Rubena Schotta - przyniosły Treflowi punkty na 12:7 i 13:7. Za moment było jeszcze 14:8, po czym kolejny fragment seta gdańszczanie przegrali... 1:7 (15:15)! Dobre zagrywki Mateusza Poręby i Jana Hadravy (dwa asy) wlały nadzieję w serca kibiców AZS. Nadzieję, która jednak szybko się zachwiała, bo serwy Przemysława Niemca wyprowadziły Trefl na prowadzenie 19:16. I tak to wyglądało już do końca seta: goście dalej mieli wielkie problemy w przyjęciu, więc Trefl punktował seriami (przy serwach Janusza odjazd z 20:17 na 23:17). Mimo że goście nieco nadgonili jeszcze wynik, to już nie byli w stanie uratować seta.

W drugiej partii ekipa trenera Gogola cały czas była o pół kroku z przodu, chwilami odskakując góra na dwa punkty (5:3, 8:6, 10:8). Trefl po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie dzięki pomyłce Wardy, który nie trafił ze środka siatki w boisko (14:13), ale olsztynianie od razu odzyskali inicjatywę. Od stanu 20:18 Indykpol AZS stracił jednak... cztery punkty z rzędu, w tym trzy przy mocnych zagrywkach Macieja Muzaja (20:22), no i później wszystko potoczyło się już zgodnie ze schematem "AZS walczy, a wygrywa Trefl"... Szkoda, bo przy 24:23 dla Trefla olsztynianie mieli jeszcze dwie kontry w górze na doprowadzenie do gry na przewagi. Najpierw Wika tylko splasował jednak na drugą stronę, a chwilę później Hadrava nadział się na gdański blok.

Trzeci set mógł się okazać ostatnim w tym sezonie dla obu drużyn, no i gdańszczanie zaczęli go tak, żeby faktycznie tak się stało. Nikola Mijaitović ustrzelił zagrywką Wikę, a po chwili Serhij Kapelus spotkał się z blokiem Wojciecha Grzyba i Trefl odskoczył na 5:2. Kolejny blok, tym razem na Wice, dał gospodarzom już czteropunktowe prowadzenie (8:4) i... po paru minutach nic z niego nie zostało, bo mocny serw Hadravy przyniósł Indykpolowi AZS punkt na 11:11. Niestety, dalej znów było tak, jak zwykle - bardziej konkretny, skuteczniejszy i zwyczajnie lepszy siatkarsko jeszcze raz okazał się Trefl (choć AZS prowadził jeszcze 21:20...).

Olsztynianie zakończyli więc sezon na dziesiątym, a ich rywale - na dziewiątym miejscu w PlusLidze. Dla obu ekip oznacza to "zjazd" aż o sześć pozycji w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami...

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Bodzio #2710244 | 83.9.*.* 6 kwi 2019 01:07

    Oj nie ma sie co czepiać, trzeba zauważyć "plusy"... otóż w rywalizacji o 10 miejsce Olsztyn dwukrotnie lepszy od Gdańska.

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. kibic #2710372 | 83.31.*.* 6 kwi 2019 10:36

    ta polityka transferowa AZS to porażka -co roku nowy skład emerytów . Zamiast wzmacniać drużynę to się wszystko burzy .To jest robienie w konia kibiców - czas na zmiany w zarządzie i wrócić do czasów gdy walczono o medale.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  3. xxx #2710366 | 5.173.*.* 6 kwi 2019 10:27

    za rok będzie podobnie będzie patrząc na transfery AZS-u . Ze skrą bełchatów będziemy walczyć o utrzymanie w lidze tak jak oni emerytów i rencistów trzymają

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

  4. no tak #2710153 | 37.47.*.* 5 kwi 2019 20:38

    to było do przewidzenia gdy Jankowski zamienił Santilliego na Gogola.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Kebiz #2710305 | 88.156.*.* 6 kwi 2019 08:34

      Ja to "przewidziałem" już jesienią, ale naiwni patrioci lokalni wierzyli w tzw "szóstkę" i teraz szukają dziury w całym.

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)