Michał Żurek będzie jeździł w rajdach!

2019-04-01 10:00:00(ost. akt: 2019-04-02 14:44:01)
Już niedługo będziemy mogli się przekonać, jak Michał Żurek (z lewej) poradzi sobie w roli pilota Zbigniewa Staniszewskiego

Już niedługo będziemy mogli się przekonać, jak Michał Żurek (z lewej) poradzi sobie w roli pilota Zbigniewa Staniszewskiego

Autor zdjęcia: Mateusz Lewandowski

W światku rajdów i... siatkówki szykuje się nie lada sensacja. Nowym pilotem znanego olsztyńskiego kierowcy rajdowego Zbigniewa Staniszewskiego będzie... Michał Żurek! — Cieszę się na nowe wyzwanie — przyznaje libero Indykpolu AZS.
A oto „podłoże” tej iście sensacyjnej wiadomości, która w weekend jeszcze nieoficjalnie obiegła warmińsko-mazurski świat sportu. Dotychczasowy pilot Zbigniewa Staniszewskiego, znany także z rywalizacji w Rajdach Dakar, Sebastian Rozwadowski — ze względu na niedawne powiększenie rodziny oraz projekty biznesowe — nie będzie w tym roku w pełni dyspozycyjny. Stąd zapadła decyzja, że jego miejsce podczas cyklu Szuter Cup zajmie największy fan motoryzacji wśród... siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn, Michał Żurek!

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że olsztyński libero w 2018 roku uzyskał międzynarodową licencję pilota. Poza tym, co jest równie ważne w sporcie samochodowym, Żurek jest — jak na siatkarza — osobą dość filigranową ("tylko" 180 cm wzrostu). Co jeszcze? Ano olsztyński siatkarz uzyskał również zgodę macierzystego klubu, czyli Indykpolu AZS Olsztyn, na starty w rajdach, oczywiście poza terminami przewidzianymi przez kalendarz rozgrywek PlusLigi. Zgoda obowiązuje do końca września 2019, przed którym to terminem ekstraklasa i tak nie zdąży jeszcze ruszyć, tym bardziej że jesienią są przecież mistrzostwa Europy siatkarzy.
Kolejnymi atutami Żurka są jego... zainteresowania. Otóż, pilot rajdowy jest nazywany tym „umysłowym” w załodze, więc Michał Żurek ze względu na swoją pozasportową pasję, którą jest ekonomia, oraz takie przymioty charakteru, jak pracowitość i skrupulatność, wydaje się być znakomitym materiałem na solidnego pilota rajdowego. Czy tak będzie, przekonamy się już niedługo.

— Tak naprawdę, to wyszło z mojej strony. Poprosiłem Marcina Zarębskiego o pomoc (mowa o menedżerze Indykpolu AZS, który jest też menedżerem... Zbigniewa Staniszewskiego — red.), on umówił mnie ze Zbyszkiem i niespodziewanie wyszło z tego coś takiego — opowiada Michał Żurek. — Czy przenoszę się na stałe do rajdów? Na razie nie, ale przede mną dość długie wakacje, więc próbuję jakoś efektywnie zagospodarowac sobie czas. A przy okazji poszukać czegoś, co być może mógłbym robić w przyszłości. Pięć miesięcy wolnego plus dobra wola klubu daje mi szansę, żeby spróbować coś zupełnie innego. Co przemawia na moją korzyść? Pewnie to, że sporo czytam i lubię się przygotowywać do takich wyzwań. A poza tym, mówiąc sportowym slangiem: umiem trzymać ciśnienie. A z drugiej strony: nie mam takich predyspozycji, żeby być skoncentrowany i precyzyjny ruchowo, więc rola kierowcy raczej u mnie odpada (uśmiech). Ale koncentracja umysłowa jest na pewno moim atutem.

— W środowisku siatkarskim Michał jest mega znaną osobą, ale w rajdach już niekoniecznie (uśmiech). No, ale że jest zawzięty i jest wielkim pasjonatem motorsportu, więc nagle okazało się, że ma ogromne predyspozycje do pilotowania rajdówki. A że mój długoletni pilot Sebastian Rozwadowski w tym roku jest bardzo zajęty i nie może pojechać w tych sześciu rajdach cyklu Szuter Cup, więc postanowiliśmy wspólnie, że to właśnie Michał zastąpi Sebastiana i to on będzie moim pilotem przez cały sezon — mówi z kolei Zbigniew Staniszewski. — To jest niezwykle inteligentny gość, który w dodatku bardzo szybko się uczy, a na dodatek jest pracoholikiem, który nie potrafi stać w miejscu i uwielbia ciągle coś robić. Tych wszystkich cech potrzebuje pilot rajdowy, więc ja nie mam wątpliwości: Michał na pewno sobie poradzi...