Już przesądzone: Hadrava zostaje!

2019-02-28 11:00:00(ost. akt: 2019-02-28 10:45:24)
Jan Hadrava

Jan Hadrava

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Chociaż nikt nie chce tego potwierdzić oficjalnie, wiadomo już, że negocjacje Indykpolu AZS z Janem Hadravą zakończyły się powodzeniem i Czech – jeden z najlepszych atakujących PlusLigi – czwarty sezon z rzędu spędzi w Olsztynie!
Pytania o personalia kierowane o tej porze roku do działaczy Indykpolu AZS kończą się zwykle tym, że z siedziby klubu z Kortowa płyną zapewnienia, że nic nie jest jeszcze przesądzone, że negocjacje trwają, że trzeba się uzbroić w cierpliwość itd., itp. Nic dziwnego: zgodnie z niepisaną zasadą obowiązującą od lat w ekipie plusligowca, dopóki sezon trwa, dopóty AZS nie wyrywa się z ogłaszaniem ruchów kadrowych na kolejny sezon. Brak oficjalnych wieści nie oznacza jednak kompletnej pustki informacyjnej, bo od czego są tzw. dobrze poinformowane źródła. To właśnie z tych źródeł wiadomo, że umowę z Indykpolem AZS zdecydował się przedłużyć Robbert Andringa (o czym już pisaliśmy) oraz że z końcem tego sezonu trenerem olsztynian przestanie być Michał Mieszko Gogol, skuszony przez Skrę Bełchatów (o czym też pisaliśmy)...

Najświeższą wiadomością (wyćwierkaną nam przez te same wróble) jest natomiast to, że nowy kontrakt z olsztyńskim klubem zdecydował się podpisać Jan Hadrava, dla którego rozgrywki 2019/2020 będą więc już czwartym sezonem spędzonym w Indykpolu AZS! I jest to znakomita informacja, bo 28-letni czeski atakujący jest jedną z absolutnie kluczowych postaci w zespole z Olsztyna. Zresztą wystarczy spojrzeć na liczby: do tej pory Hadrava rozegrał w olsztyńskich barwach 90 meczów w PlusLidze i zdobył w nich aż 1647 punktów, co daje na tę chwilę kapitalną średnią 18,3 pkt na jedno spotkanie! A to tylko suche liczby, nie oddające tego, ile z tych punktów Czech zdobywał w najważniejszych momentach meczów.

Przedłużenie umowy z Hadravą oznacza, że kolejny raz udało się w Olsztynie utrzymać trzon zespołu, gdyż ważne kontrakty z Indykpolem AZS mają m.in. podstawowy rozgrywający i kapitan drużyny Paweł Woicki, charyzmatyczny libero i kadrowicz Michał Żurek, trochę niedoceniany, ale absolutnie niezbędny na przyjęciu zagrywki, Holender Robbert Andringa, no i teraz także Jan Hadrava. Teraz wypada to „obudować” innymi, równie mocnymi „klockami”, a później już tylko czekać na nowy sezon.
Trudno sobie wyobrazić, żeby kompletowanie – trzymając się już tej analogii – klocków do budowli pod nazwą Indykpol AZS miało przebiegać bez udziału trenera, więc najpilniejszym zadaniem jest znalezienie następcy Michała Mieszko Gogola. I tak jak można być na 150 procent pewnym, że działacze klubu na czele z prezesem Tomaszem Jankowskim takie poszukiwania już prowadzą, tak niemal przesądzone wydaje się i to, że o efektach tych działań dowiemy się dopiero po zakończeniu tego sezonu.

Na kibicowskich „giełdach” na razie przewinęły się w kontekście Indykpolu AZS nazwiska trzech trenerów: Jakuba Bednaruka, Mariusza Sordyla i Gianniego Cretu (kolejność czysto przypadkowa), którzy na dziś prowadzą, odpowiednio, siatkarzy Chemika Bydgoszcz, Fenerbahce Stambuł i Resovii Rzeszów. Ten pierwszy podobno ma wylądować jednak w Treflu Gdańsk (skąd Andrea Anastasi po sezonie przejdzie do celującego w medale ONICO Warszawa), a o Cretu (którego w Rzeszowie ma zastapić Piotr Gruszka) wiadomo tyle, że raczej na pewno do Olsztyna nie przyjdzie. I to wcale nie ze względu na wymagania finansowe, ale przez sprawy, nazwijmy to, formalne. Po prostu: Rumun znany jest z tego, że do nowej drużyny „przyprowadza” ze sobą cały sztab szkoleniowy, poczynając od drugiego trenera przez statystyka, a na trenerze od przygotowania fizycznego kończąc. A że w Indykpolu AZS na każdym z tych stanowisk już są fachowcy (odpowiednio: Marcin Mierzejewski, Mateusz Nykiel, Paweł Ciesiun), więc na obcy zaciąg razem z trenerem Cretu nikt w Kortowie nie pójdzie...

Kończąc kadrowe tematy: kto jeszcze – poza Woickim, Żurkiem, Andringą i Hadravą (dwaj ostatni nieoficjalnie) – ma ważne umowy w Olsztynie? Ano dwaj środkowi – Paweł Pietraszko i Mateusz Poręba (jako jedyny, na dwa lata), kolejni dwaj przyjmujący – Serhij Kapelus i Marcel Lux oraz drugi libero Jakub Zabłocki. Czy to oznacza z „automatu”, że wszystkich nadal będziemy oglądać w Indykpolu AZS? Może tak być, choć wcale nie musi. Wystarczy, że działacze sprowadzą do drużyny ewidentnie mocniejszego zawodnika od kogoś, kto do tej pory miał miejsce w wyjściowym składzie, po czym ten dotychczasowy „ktoś” stwierdzi, że woli poszukać szczęścia tam, gdzie ma pewne miejsce na boisku...
Piotr Sucharzewski


Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. obiektywny #2690429 | 83.0.*.* 1 mar 2019 13:39

    A czemu wspominając fachowców nie jest wymieniony Piotr Deptuła?? Facet robi kawał dobrej roboty !

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. M #2690165 | 188.146.*.* 28 lut 2019 23:21

    Dajmy chłopakom dograć sezon do końca, będzie widać kto chce zostać i kto z należytym honorem broni barw AZS! Lux się wyrobi, Urbanowicz ma wielkie chęci, Kapelus doświadczenie, Wiki nigdy nie lubiłem.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

    1. Duma Olsztyna #2690130 | 83.31.*.* 28 lut 2019 21:42

      Brawo kontraktu Janek plus jeszcze jakiegoś fajnego przyjmującego zamiast emerytów i będzie dobrze .

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    2. Olsztyn #2689917 | 5.172.*.* 28 lut 2019 15:47

      Bardzo dobrze Janek.Jesteś filarem tego zespołu.Z całym szacunkiem do pozostałych graczy.

      Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

    3. !!! #2689792 | 213.73.*.* 28 lut 2019 12:20

      Brawo! Chcemy silny sport w Olsztynie, aby poza kinem można było gdzieś wyjść z domu...

      Ocena komentarza: warty uwagi (19) odpowiedz na ten komentarz