Czy w Ełku sprawdzi się metoda małej łyżeczki?

2019-01-24 10:00:00(ost. akt: 2019-01-24 10:08:58)
Piłkarze Mazura Ełk

Piłkarze Mazura Ełk

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

W Ełku nie rezygnują z ratowania Mazura. Ostatnie spotkanie z udziałem przedstawicieli klubu, władz i przedsiębiorców pozwala mieć nadzieję na to, że uda się dokończyć sezon w III lidze. Potrzeba jednak około pół miliona złotych.
Powrót ełckiego Mazura na piłkarską mapę regionu wbrew oczekiwaniom nie rozwiązał problemów piłki nożnej w trzecim co do wielkości mieście w województwie, ale grupie najbardziej zagorzałych działaczy trudno odmówić ambicji i chęci ratowania klubu. Nowy rok przynosi nowe możliwości, choćby okazję do pozyskania dofinansowania z miejskiej kasy, więc temat dokończenia rozgrywek III ligi jest jak najbardziej aktualny. W poprzednim tygodniu w Ełku zaaranżowano spotkanie, w którym udział wzięło około 30 osób. Obecność przedstawicieli władz miasta, miejscowych parlamentarzystów i przedsiębiorców, a przede wszystkim ich obietnice wsparcia klubu, sprawiły, że pojawiło się światełko nadziei.

– Dawno takiego spotkania nie było. Wzięło w nim udział naprawdę wiele osób, które możemy nazwać wpływowymi w naszym mieście, i co najważniejsze, chcą one wesprzeć Mazura. Widzieliśmy zainteresowanie i zatroskanie sytuacją klubu. W czasie dyskusji padło sporo ciekawych pomysłów i deklaracji, które pozwalają nam z optymizmem patrzeć w przyszłość – mówi Jarosław Olszewski, wiceprezes Mazura. – Z naszego zaproszenia skorzystał także Marek Łukiewski, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Swoją obecnością pokazał, że los Mazura, tak samo jak Stomilu, jest ważny dla piłki w całym regionie. Wiemy, że wiele osób kibicuje nam w wyjściu na prostą, a my trzymamy kciuki także za Stomil, bo takie kluby jak olsztyński czy nasz są po prostu potrzebne, by województwo nie stało się piłkarską białą plamą.

Najbliższa przyszłość Mazura, o której mówi członek zarządu, to runda wiosenna, a celem jest dogranie do końca sezonu w III lidze. O wydostanie się ze strefy spadkowej będzie trudno, bo dorobek po pierwszej części rozgrywek to zaledwie 10 punktów, ale wobec wsparcia, jakie płynie od kilku miesięcy od kibiców nie tylko z Ełku, którzy wpłacają pieniądze na ratowanie klubu w ramach zbiórki promowanej w internecie, odpuszczenie ligi bez walki byłoby rozwiązaniem nieakceptowalnym. W pomoc Mazurowi w wymierny sposób zaangażowali się nawet fani ligowych rywali.

– Na rundę wiosenną potrzebujemy budżetu w granicach 450-550 tys. zł – tłumaczy Jarosław Olszewski. – Najlepszym rozwiązaniem byłby worek pieniędzy od sponsora strategicznego, by spłacić zaległe zobowiązania i zapewnić drużynie funkcjonowanie na określonym poziomie, ale sytuacja jest poważna i myślimy o niej w poważny sposób. Cenna jest każda złotówka i wsparcie jak największej grupy sponsorów, którzy pomogą nam spiąć budżet przy użyciu małej łyżeczki. Tylko w oparciu o duże grono dobroczyńców można zbudować solidne podstawy funkcjonowania klubu.
Na konkrety i finalizację zapowiadanego wsparcia będzie trzeba poczekać, ale bez względu na kwestie finansowe drużyna rozpoczęła treningi. Co prawda trzech graczy już rozstało się z klubem, no i ta lista w najbliższych dniach raczej się powiększy o kolejne nazwiska, jednak trener Przemysław Kołłątaj pracuje z grupą ponad 20 graczy, głównie młodzieży. Na zakończenie drugiego tygodnia zajęć Mazur rozegrał pierwszy sparing, ulegając 2:3 drużynie Jagiellonii Białystok z Centralnej Ligi Juniorów.

– W pierwszej połowie zagrała sama młodzież, nasi 17- i 18-latkowie. Po przerwie weszło na boisko kilku bardziej doświadczonych zawodników, zmieniliśmy ustawienie i gra wyglądała lepiej. Po golach Mariusza Łapińskiego i Dawida Kalinowskiego wygraliśmy tę część meczu 2:1 – relacjonuje trener Przemysław Kołłątaj. – W sparingu zabrakło Huberta Molskiego i Oleksandra Berezowskiego. Pierwszy pauzował po skręceniu stawu skokowego, a drugi stracił cały tydzień treningów z powodów rodzinnych.
Nowymi postaciami trenującymi w Mazurze są m.in. Gabriel Krupiński i Łukasz Szczerbowski z Wigier Suwałki oraz Patryk Rosiński, który jesienią był podstawowym środkowym obrońcą IV-ligowych Czarnych Olecko. Wszyscy to zawodnicy o statusie młodzieżowca.
ŁUKASZ SZYMAŃSKI