Sędziowie zagrali i zebrali ponad 16 tysięcy [GALERIA]

2019-01-14 12:00:00(ost. akt: 2019-01-13 21:07:56)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Sędziowie piłkarscy z Warmii i Mazur spotkali się podczas jubileuszowego turnieju halowego. - Wszystko zaczęło się dziesięć lat temu i tak już co roku zimą spotykamy się, żeby rywalizować na boisku - mówi Marek Łukiewski, prezes WMZPN.
W tzw. martwym sezonie na nasz turniej przyjeżdżają sędziowie z całego województwa. Bawimy się razem w hali, ale także pomagamy innym. To już dziesiąta edycja, a zapał jest coraz większy - stwierdza prezes Łukiewski, były sędzia, a obecnie aktywny uczestnik turnieju.

Tego jednego dnia sędziowie mogą wcielić się w rolę piłkarzy i jeszcze bardziej poznać zachowanie zawodników na boisku. - Sędziowie na własnej skórze mogą odczuć, że ktoś inny stoi z gwizdkiem i podejmuje decyzje - dodaje Łukiewski. - Na naszym turnieju nie zawsze sędziowie zgadzają się z decyzjami swoich kolegów. Jest sporo emocji, jest też sporo walki. To pozwala zobaczyć, jak to wygląda od strony zawodnika, i złapać trochę empatii do tego, co się później dzieje na boiskach trawiastych.

Oprócz piłkarskiej rywalizacji zawsze jest także czas na integrację oraz - co najważniejsze - na realizowanie misji, czyli pomoc potrzebującym. Za każdym razem sędziowie biorą udział w licytacjach, a całkowity zysk przeznaczają na wybrany cel charytatywny. Tym razem zdecydowali się wspomóc Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy w Olsztynie oraz Kazimierza Jachimowskiego (były zawodnik, trener oraz prezes klubu Salęt Boże), który uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu. Przez prawie cztery miesiące przebywał w śpiączce. Zebrane środki mają pomóc w leczeniu i rehabilitacji.

- Aspekt charytatywny fajnie zaskoczył kilka lat temu - mówi Jarosław Sielski, były sędzia piłkarski i jeden z głównych organizatorów przedsięwzięcia. - Zawsze staramy się mieć fajne fanty na licytację. Chodzi o to, żeby sędziowie, którzy mogą nie mieć dużych funduszy, mogli sobie coś fajnego wylicytować. Oni cały rok się do tego przygotowują. Jest bardzo wielu dobrych ludzi, którzy nam pomagają Wiedzą, że nie marnujemy tych pieniędzy, tylko przeznaczamy je na szczytny cel. Pomagamy przez zabawę.

W rywalizacji wzięło siedem drużyn, które są zawsze podzielone na różne klasy rozgrywkowe. I tak na przykład sędziowie z klasy B są w jednej drużynie, a czwartoligowcy tworzą odrębny team. Poza tym zagrały także zespoły Oldboys i Przyjaciele WMZPN (w składzie m.in. z Tomaszem Zahorskim).

- Nie dzielimy tego na miasta lub regiony, żeby nie tworzyć dodatkowej rywalizacji. Chodzi nam głównie o integrację środowiska piłkarskiego - wyjaśnia Sielski. - Przy okazji można porozmawiać o problemach w sędziowaniu lub o innych sprawach piłkarskich. Wiemy, że jeszcze można wiele poprawić w naszym turnieju, ale jesteśmy dumni, że udało się nam zrobić takie fajne charytatywne akcje.

Ostatecznie na boisku najlepiej spisała się ekipa Top Amator + Asystenci, ale w sobotni wieczór podczas kolacji integracyjnej na medal spisali się wszyscy sędziowie, bowiem nie żałowali grosza, dzięki czemu zebrali aż 16 200 złotych (rekord imprezy). M.in. koszulka reprezentacji Polski z autografami piłkarzy została zlicytowana za 2 tysiące złotych. Wylicytować można było także m.in. koszulkę bramkarską reprezentanta kraju Wojciecha Szczęsnego. Ten fant „poszedł” za tysiąc złotych. Za taką samą sumę jeden obecnych na sali dostał koszulkę reprezentacji siatkarzy z ostatnich mistrzostw świata.
EMIL MARECKI