Marcin Kajca: Jest dobrze, ale mogło być lepiej

2018-12-04 14:00:00(ost. akt: 2018-12-04 13:20:21)
Marcin Kajca

Marcin Kajca

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

- Wynik osiągnięty w rundzie jesiennej pokazuje, że „wietrzenie szatni” po nieudanym poprzednim sezonie było dobrym rozwiązaniem. Końcówka rundy pokazała, że idziemy w dobrym kierunku – mówi Marcin Kajca, kapitan Sokoła Ostróda.
- Oceniacie rundę jesienną III ligi jako sukces, bo pamiętacie, jak słabo Sokół prezentował się jeszcze kilka miesięcy temu, czy też jest to jednak wasze niepowodzenie, ponieważ strata do lidera wynosi aż 11 punktów?
- Wynik jest dobry, ale mógłby być lepszy. Możemy mówić o niedosycie, bo mogliśmy zdobyć zdecydowanie więcej punktów. Runda rewanżowa powinna pokazać, na co nas stać. Tak naprawdę jesteśmy nową drużyną, bo latem odeszło piętnastu zawodników, w ich miejsce przyszło piętnastu nowych, w tym dużo młodzieży, która musiała się ogrywać. W tamtym całym sezonie zdobyliśmy 39 punktów, a teraz - gdybyśmy mieli więcej szczęścia - to zrobilibyśmy podobny wynik w jednej rundzie i moglibyśmy głośno krzyczeć o awansie. A tak będziemy atakowali z tylnego miejsca (śmiech). Po zdobyciu jesienią takiej liczby punktów, myśli się o jak najwyższych celach.
- Wspominałeś o rewolucji w szatni. Spodziewaliście się, że konsekwencje słabego poprzedniego sezonu dotkną latem aż tylu graczy?
- Nikt nie mógł być zaskoczony tym, co się stało. Po nieudanym sezonie praktycznie w każdym klubie dochodzi do zmian. Wielu chłopaków, którzy odeszli, to dobrzy zawodnicy. Szkoda, że poszli grać niżej, bo do III ligi i wyżej trafiło niewielu. Wynik w tej rundzie pokazuje jednak, że trener miał rację.
- Z zawodników, których oszczędził, stworzył trzon drużyny, a nowymi rotował i szukał optymalnych rozwiązań. Jak się gra w takiej drużynie?
- Cały czas uczymy się siebie, bo każdy z nas ma inne predyspozycje. Duży wpływ na grę naszej drużyny mają indywidualności. Jeśli ktoś da coś super od siebie, to klaruje się fajna akcja, z której łatwiej zdobyć gola.
- A stałe fragmenty? Jesienią to była wasza broń.
- Zgadza się, dało to efekt. Jest u nas paru starych wykonawców, którzy to dobrze robią. Szukanie faulu w pobliżu szesnastki należało do naszych zadań. Ja zaliczyłem kilka asyst po stałych fragmentach, a w końcówce rundy uaktywnił się Adrian Bieńkowski, który strzelił kilka goli, uderzając bezpośrednio na bramkę. Czemu z tego nie korzystać, skoro nam idzie.
- Sezon zaczęliście od dwóch zwycięstw, w tym w Morągu, ale potem zremisowaliście u siebie z Mazurem Ełk i dalej już tak łatwo nie było.
- W Morągu mecz był pod naszą kontrolą, a robotę ułatwiła nam czerwona kartka dla rywali. Po Ełku usłyszeliśmy, że ich zlekceważyliśmy, bo mogli nawet wygrać. Graliśmy trzeci mecz w tygodniu i to wpłynęło na naszą formę. Były też mecze, w których graliśmy dobrze, jak w Warszawie z Polonią, ale nie zdobyliśmy punktów. W Sulejówku nie udało nam się dowieźć prowadzenia do końca. U siebie zremisowaliśmy z Pelikanem Łowicz i Legionovią Legionowo po naszych golach w końcówkach. Każde spotkanie tak naprawdę jest inne i trudno je porównywać. Końcówka rundy pokazała jednak, że idziemy w dobrym kierunku. Fajnie wyglądaliśmy w kilku meczach, ale najlepszy rozegraliśmy w Zambrowie. Naprawdę zdeklasowaliśmy ich i mogliśmy wygrać dużo wyżej (Sokół zwyciężył 4:1 – red).
- Tabela po rundzie jesiennej oddaje układ sił w tym sezonie?
- Według mnie, najlepszą piłkę grała Legionovia. Sokół Aleksandrów Łódzki to ciekawy zespół z bardzo doświadczonymi zawodnikami. Wiadomo, że Polonia Warszawa to marka, z którą zawsze trzeba się liczyć. Na pewno fajnie zaskoczył Znicz Biała Piska, który zrobił sporo punktów. Dobrze, że powoli budzi się Kaczkan Huragan Morąg. Jako region nie mamy się czego wstydzić. Runda rewanżowa na pewno będzie ciekawa, bo wiadomo, że to cięższy okres w sezonie. W III lidze bazuje się na przygotowaniu fizycznym, więc po zimie czeka nas dużo walki. Boisko wszystko zweryfikuje.
- Jak wyglądają wasze treningi po rundzie? Macie pracować do 14 grudnia, a trener zapowiada, że to wstęp do okresu przygotowawczego.
- Swoje na pewno trzeba wybiegać. Jest dużo „dziadka” i innych ćwiczeń. Trener cały czas jest między nami, pokrzykuje, ustawia. Zimno jest, więc też musi się ruszać, żeby nam nie zamarzł (śmiech).
- Dla dziennikarza współpraca z takim trenerem, który mówi bez owijania w bawełnę, to komfortowa sytuacja. Jarosław Kotas jednak przyznaje, że nie jest w Sokole po to, by go lubiono, tylko do realizowania celów, i daje tym do zrozumienia, że nie wszystkim się podoba jego sposób bycia.
- Jest ekspresyjną postacią. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że ma swoje zdanie, lubi pokrzyczeć, dużo gestykuluje. To nasz szef, robi swoje, no i wyniki go bronią, więc nie ma o czym mówić.
Łukasz Szymański

Po rundzie jesiennej
1. Sokół A. 41 29:12
------------------------------
2. Polonia 34 35:19
3. Legionovia 33 38:22
4. Lechia 33 26:19
5. Unia 31 25:9
6. Legia II 30 31:22
7. Sokół O. 30 29:23
8. Znicz 24 27:28
9. Pelikan 23 24:25
10. Kaczkan 22 29:35
11. Olimpia 22 28:26
12. Broń 22 32:36
13. Świt 20 23:21
14. Ruch 17 25:45
15. Ursus 17 22:32
-------------------------------
16. Victoria 15 22:32
17. Mazur 10 19:32
18. Łomża 6 19:45

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Zamenhofa #2637002 | 83.9.*.* 4 gru 2018 15:36

    Stomilowi wietrzenie tezy sie przydało Wełna i Buchj do Zawiszy

    odpowiedz na ten komentarz