Regaty Niepodległości w Olsztynie

2018-11-07 16:00:00(ost. akt: 2018-11-07 16:31:27)

Autor zdjęcia: organizatorzy

Już po raz jedenasty żeglarze z Warmii i Mazur spotkają się na Jeziorze Krzywym, aby uczcić Dzień Niepodległości. Organizatorzy spodziewają się w tym roku około dziesięciu DeZet oraz do piętnastu mniejszych jednostek
W 2007 roku sezon żeglarski zakończyły w Olsztynie regaty Memoriał Władysława Karbownika, wieloletniego komandora Yacht Klubu Polski. A że było to w terminie bliskim 11 listopada, więc żeglarze z YKP postanowili regaty połączyć z obchodami Święta Niepodległości. Teraz, po dziesięciu edycjach tej imprezy, żeglarze z okolic Olsztyna z utęsknieniem oczekują na te ostatnie zawody w sezonie, kiedy woda nie jest jeszcze zazwyczaj zamarznięta i można pożeglować po jeziorze.

W klubach żeglarskich nie wyciąga się w związku z tym łódek z wody, czekając, czy będzie już lód na jeziorze. Bywały lata, że było już o tej porze roku bardzo zimno na wodzie, ale bywały i takie, kiedy można było oddawać się pasji żeglowania z wielką przyjemnością. Oczywiście zwycięzcy otrzymują zawsze dyplomy i puchary, a na zakończenie organizatorzy zapraszają na gorący poczęstunek. Kiedy schodzi się z wody o tej porze roku, dobrze jest zjeść coś ciepłego.

Do Olsztyna przyjeżdżają goście z Jednostki Wojskowej z Mrągowa, z Kętrzyńskiego Towarzystwa Żeglarskiego Kaper, którym YKP użycza na regaty swojej łódki (gwarowe określenie żeglarskie oznaczające jacht żaglowy - red), z Biskupieckiego Towarzystwa Żeglarskiego, z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, czy wreszcie z Olsztynka. Przede wszystkim ścigają się na słynnych DeZetach - odkrytopokładowych, dziesięcioosobowych jachtach regatowo-turystycznych, jednak regulamin regat dopuszcza także mniejsze jednostki: i kabinówki, i mieczówki. Z tych ostatnich spotyka się podczas Regat Niepodległości przede wszystkim słynne Omegi, na których wychowały się całe pokolenia polskich żeglarzy.

- Pogoda może albo wystraszyć, albo zachęcić - mówi komandor YKP w Olsztynie Kazimierz Burgat. - Listopadowi żeglarze są jednak spod znaku „Niedźwiedziego Mięsa” i byle chłodek ich nie przeraża. Organizatorzy regat niekoniecznie stawiają w tym przypadku na ekstremalny wyczyn żeglarski, ale wiadomo przecież, że kiedy komisja regatowa odpali rakietę startową, to w żyłach skipperów zagra adrenalina i zacznie się prawdziwy wyścig. Po to zresztą przebywa się nieraz duże odległości, żeby znowu poczuć wiatr we włosach oraz pokonać przeciwników inteligentną taktyką regatową.

Jak informuje komandor Burgat, organizatorzy spodziewają się w tym roku około dziesięciu DeZet oraz 10-15 mniejszych jednostek. - Jak na tę porę roku są to z pewnością ogromne regaty - podsumowuje z uśmiechem szef olsztyńskiego YKP. W tym roku, na stulecie odzyskania niepodległości, impreza będzie miała szczególnie uroczystą oprawę. Rozegrane zostaną przynajmniej trzy wyścigi - jednym z nich będzie Memoriał Władysława Karbownika. Puchary dla zwycięzców ufundował poseł Janusz Cichoń.
Łukasz Czarnecki-Pacyński