AZS Olsztyn wraca do pucharów!

2018-11-06 09:00:00(ost. akt: 2018-11-06 08:53:10)
Indykpol AZS Olsztyn

Indykpol AZS Olsztyn

Autor zdjęcia: GCFoto Grzegorz Czykwin

Indykpol AZS zaczyna pisać nowy rozdział w niemal 70-letniej historii klubu z Kortowa. Po 10 latach nieobecności na europejskich salonach olsztyńscy siatkarze znów zagrają w pucharach: najpierw dziś o g. 18 z Hurrikaani Loimaa.
Kiedy 17 grudnia 2008 roku AZS Olsztyn gładko przegrał także rewanżowy mecz ze słynnym Sisleyem Treviso (ani tydzień wcześniej w Uranii, ani we Włoszech ekipa trenera Mariusz Sordyla ani razu nie wyszła poza granicę 20 punktów), odpadając w 1/16 finału Pucharu Challenge, chyba nikomu nie przyszło wówczas do głowy, że na kolejne pucharowe granie olsztynian przyjdzie kibicom poczekać aż 10 lat! A jednak... Tamte „ostatki” okazały się zresztą wyjątkowo niepomyślne, bo Paweł Zagumny, Wojciech Grzyb, Grzegorz Szymański i ich koledzy z drużyny (w tym m.in. Tomasz Kowalczyk, Paweł Siezieniewski i Fin Olli Kunnari) najpierw przegrali dwa razy po 0:3 w 1/16 finału Pucharu Konfederacji (CEV Cup) z rosyjskim Lokomotiwem Biełgorod, co zepchnęło ich do ostatniego w hierarchii Challenge Cup. A tam los znów ich „pokarał” rywalem z najwyższej półki: wspomnianym Sisleyem...

W zeszłym sezonie Indykpol AZS, też pierwszy raz po 10 latach, przebił się do strefy medalowej, kończąc rozgrywki PlusLigi na czwartym miejscu oraz zapewniając sobie przepustkę do Challenge Cup. Działacze z Olsztyna zgłosili jednak chęć przystąpienia do drugiego co do ważności pucharu, czyli CEV Cup, no i dopięli swego, bo Indykpol AZS dostał taką „dziką kartę”. A 29 czerwca w Luksemburgu los przydzielił im w 1/32 finału aktualnego wicemistrza Finlandii — ekipę Hurrikaani Loimaa. I tu ważne przypomnienie: gdyby nie wspólna pomoc finansowa ze strony władz miasta, województwa oraz tytularnego sponsora, firmy Indykpol S.A., które wyłożyły na projekt „AZS w pucharach” po 130 tys. złotych, o powrocie siatkarzy z Olsztyna do europejskich rozgrywek na pewno nie byłoby mowy.

Klub z niespełna 20-tysięcznego Loimaa założono raptem 11 lat temu, a już w 2012 r. siatkarze Hurrikaani postarali się o pierwsze osiągnięcie: srebro mistrzostw kraju. A później rok w rok przychodziły kolejne sukcesy: jeszcze cztery wicemistrzostwa Finlandii i dwa brązowe krążki. O sile Hurrikaani w sezonie 2018/19 stanowią 25-letni amerykański rozgrywający Matthew West (198 cm wzrostu), reprezentant kraju, 23-letni atakujący Antti Ropponen (193 cm), a także groźni środkowi — 20-letni Henrik Porkka (był w kadrze Finlandii na niedawnych MŚ w Bułgarii i we Włoszech) oraz świetnie znany w Olsztynie, 32-letni Matti Oivanen. Ten ostatni gra w drużynie z Loimaa od 2012 roku z roczną przerwą (sezon 2013/14) na występy w... Indykpolu AZS.

Po dziewięciu kolejkach fińskiej ekstraklasy Hurrikaani zajmuje drugie miejsce w tabeli (bilans 7-2) ze stratą dwóch punktów do lidera. Z kolei olsztynianie, którzy dziś wieczorem rozegrają swoje trzecie spotkanie w ciągu sześciu dni (w środę 2:3 z Treflem Gdańsk, w piątek 1:3 z ZAKSĄ Kędzierzyn), są na ósmej pozycji w PlusLidze.

— Czekam na to spotkanie z niecierpliwością — przyznaje przed wtorkowym meczem z Hurikaani kapitan olsztynian Paweł Woicki. — Zwłaszcza, że w końcu zagramy z kimś innym, drużyną z całkiem innej „bajki” niż PlusLiga, gdzie wszyscy znają się jak łyse konie. A w europejskich pucharach zawsze jest jakiś dreszczyk niepewności... Hurrikaani ma w składzie dwóch zawodników z szerokiego składu reprezentacji Finlandii, Ropponena i Porrkę, no i Mattiego Oivanena, więc myślę, że czeka nas ciekawe widowisko. Chcemy, oczywiście, wygrać i awansować do kolejnej fazy Pucharu CEV, gdzie chcielibyśmy zajść jak najdalej. Takimi spotkaniami drużyna buduje swoją tożsamość, rozwija się i zdobywa cenne doświadczenie...

Finowie wczoraj ok. 15. wylądowali w Gdańsku, gdzie czekał na nich autokar podstawiony przez klub z Olsztyna, a po g. 20 ekipa trenera Jussiego Heino przeprowadziła już trening w Uranii. I tu ciekawostka: na dzisiejszym meczu powinni być obecni m.in. jeden przedstawiciel fińskich mediów oraz... pięciu kibiców Hurrikaani. A skoro o biletach mowa: w sprzedaży pozostało jeszcze ok. 400 ostatnich wejściówek na ten mecz. Cena wydaje się niewygórowana (20 i 10 zł), więc warto się pospieszyć. Sprzedaż internetowa zakończy się dziś o g. 17 (indykpolazs.pl/bilety), a bilety można również nabywać w siedzibie klubu w Kortowie (ul. Oczapowskiego 12), sklepie EYE Sport (Kościuszki 43), no i od 17. w kasach Uranii.

Zwycięzca tej rywalizacji (rewanż: 13 listopada w Loimaa) spotka się w 1/16 finału CEV Cup z gorszym zespołem z pary PAOK Saloniki — United Volleys Frankfurt, która powalczy w ostatniej rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów. Oby ekipa trenera Roberta Santilliego jak najdłużej w tym sezonie mogła prezentować w pucharach hasła „Gramy dla Olsztyna” i „Gramy dla Warmii i Mazur”...

* Inne mecze 1/32 finału Pucharu CEV: Montana Volley (Bułgaria) — Kladno Volejbal.cz, KV Besa Peja (Kosowo) — GFC Ajaccio, Jedinstvo Bemax Bijelo Polje (Czarnogóra) — OK Novi Pazar (Serbia), Barkom-Każany Lwów — Lausanne UC, Foerde VBK (Norwegia) — Novator Chmielnicki (Ukraina). pes

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. zimny browarek #2617542 | 89.229.*.* 6 lis 2018 09:22

    I co na to lukrowani ciągle piłkarzyki, ciągnącego się w ogonie 1 Ligii ? Miliony wyrzucane w błoto a tu proszę trzeba zrobić zrzutkę, żeby grac w Europejskich pucharach. Jak długo jeszcze miasto będzie sponsorować boiskowych nieudaczników, kosztem dyscyplin, które reprezentują miasto i region na znacznie wyższych poziomach?

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. Kebiz #2617819 | 88.156.*.* 6 lis 2018 14:21

    Co za pic na wodę: "gramy dla Olsztyna " ? Gramy dla sponsora, który liczy na szaloną sprzedaż indyków za granicą ! Czołowe kluby unikają jak mogą takich wątpliwych korzyści, do których trzeba dopłacać, a dodatkowe wyjazdy wcale nie przysparzają korzyści szkoleniowych ani finansowych tylko wybijają z rytmu krajowych rozgrywek, co przy dodatkowym zmęczeniu powoduje spadek formy i spadek w krajowej tabeli. W odniesieniu do AZS-u może "przyczynić się" do zajęcia zaszczytnego 10. miejsca, o ile nie niższego !

    odpowiedz na ten komentarz