Po Iławie Indykpol AZS jedzie na Kaszuby

2018-09-06 09:05:14(ost. akt: 2018-09-06 09:14:45)
W Iławie siatkarze olsztyńskiego Indykpolu AZS okazali się skuteczniejsi od Trefla Gdańsk

W Iławie siatkarze olsztyńskiego Indykpolu AZS okazali się skuteczniejsi od Trefla Gdańsk

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

W czwartek przed południem olsztyńscy siatkarze wybierają się w 150-kilometrową drogę do pomorskiego Przywidza, gdzie w tego samego dnia o godz. 18 oraz w samo południe w piątek czekają ich kolejne dwa przedsezonowe sparingi. Tak jak tydzień temu, rywalem Indykpolu AZS będzie Trefl Gdańsk.
Zeszłotygodniowe wejście w sparingowy „ciąg” było udane dla Indykpolu AZS Olsztyn, który dwukrotnie okazał się lepszy od gdańskiego Trefla, czyli od rywala, z którym parę miesięcy wcześniej stoczył przegrany pojedynek play-off o brązowy medal mistrzostw Polski. Oczywiście, jak to zwykle bywa w okresie przygotowawczym, dużo ważniejsze od samych wyników było sprawdzenie wariantów gry, ustawień na boisku czy danie szansy pokazania się w warunkach meczowych wszystkim zawodnikom. Z czego włoski trener olsztynian Roberto Santilli skwapliwie skorzystał, wystawiając w spotkaniach z gdańszczanami dwa mocno różniące się składy.

Na dłuższym dystansie zagrali więc wszyscy, którzy mogli zagrać, czyli praktycznie cała kadra Indykpolu AZS. Nieobecny (tak jak to będzie także w najbliższych spotkaniach i nie tylko) był tylko holenderski przyjmujący Robbert Andringa, który przez kontuzję, odniesioną na zgrupowaniu reprezentacji Pomarańczowych, stracił szansę występu w zbliżających się mistrzostwach świata w Bułgarii i Włoszech (9-30 września).
— Co to za kontuzja? Złamanie piątej kości śródstopia — wyjaśnia Tomasz Jankowski, prezes zarządu spółki akcyjnej Piłka Siatkowa AZS UWM S.A. w Olsztynie. — Właśnie mijają trzy tygodnie, od kiedy Robbert ma nogę w gipsie, a plany są takie, że w przyszłym tygodniu ten gips zostanie zdjęty. Po kontroli lekarskiej, Robbert przyjedzie do Olsztyna — co nastąpi albo pod koniec przyszłego tygodnia, albo już na początku jeszcze następnego — no i już u nas będzie przechodził rehabilitację. Według nas, potrwa ona kilka tygodni, może miesiąc. Będziemy się starali zrobić wszystko, żeby był gotowy na pierwszy mecz sezonu (13 października w Katowicach z GKS — red.). Jeżeli się uda, to super, a jak nie, to trudno. Nie będziemy niczego przyspieszali na siłę — kończy prezes Jankowski.

Zamykając temat iławskich gier z Treflem (dwa razy po 3:1), warto dodać, że w pierwszym meczu najczęściej punktował jeden z nowych nabytków olsztynian: słowacki przyjmujący Marcel Lux (18 pkt), a w drugim — ten, na którym opiera się siła ataku Indykpolu AZS, czyli Jan Hadrava (21). — Jestem zadowolony, że wygraliśmy oba sparingi. Tym bardziej, że mieliśmy kilka problemów, zwłaszcza na początku drugiego meczu. Patrzę z optymizmem na kolejne spotkania, które również zagramy z Treflem Gdańsk, ale które na pewno będą zupełnie inne. Mam nadzieję, że pokażemy jeszcze lepszą siatkówkę — mówił w Iławie czeski atakujący. A Roberto Santilli natychmiast sprowadził te wygrane do właściwego wymiaru. — Musimy to potraktować jako dwa treningi. Nie odnieśliśmy ważnych zwycięstw, bo to były tylko treningi, w których wzięły udział zespoły bez niektórych zawodników — podkreślił włoski szkoleniowiec. — To był dobry trening dla nas, ta drużyna ciągle się rozwija. Mieliśmy szanse również sprawdzić się w niektórych sytuacjach. Nie mogę powiedzieć nic więcej, poza tym, że był to dobry trening oraz pożyteczny, pierwszy krok w stronę nowego sezonu.

W czwartek o godz. 18 oraz w piątek o 12. (mecz pokazowy dla dzieci i młodzieży szkolnej) Indykpol AZS spotka się z Treflem w kaszubskiej wsi Przywidz, gdzie dwa lata temu oddano do użytku piękną halę widowiskowo-sportową z boiskiem o wymiarach 40x20 m oraz z widownią na 350 osób. W Arenie Przywidz znów zaprezentuje się cała — poza Robbertem Andringą — olsztyńska drużyna, a kibice będą mogli na żywo śledzić te wydarzenia za pośrednictwem oficjalnego profilu facebookowego klubu (facebook.com/indykpolazs).

* W swoich ostatnich sparingach przed odlotem na MŚ polscy siatkarze dwukrotnie wygrali w Szczecinie z Belgią, prowadzoną od niedawna przez trenera Trefla, Andreę Anastasiego. W ekipie rywali wystąpili m.in. dwaj byli zawodnicy Indykpolu AZS: Bram Van Den Dries i Tomas Rousseaux, a wśró Biało-czerwonych nie mogło zabraknąć giżycczanina Jakuba Kochanowskiego (do niedawna środkowego olsztynian).

Polska – Belgia 3:1 (23, 16, -20, 22)
POLSKA
: Łomacz (1 pkt), Kubiak (21), Kochanowski (5), Schulz (9), Śliwka (3), Bieniek (1), Zatorski (libero) oraz Konarski (8), Drzyzga, Szalpuk (9), Nowakowski (1), Kwolek
BELGIA: Valkiers, Deroo (7), Van De Voorde (3), Tuerlinckx (5), Grobelny (5), Coolman (9), Ribbens (l) oraz Van Den Dries (17), D’Hulst, Lecat, Klinkenberg (1), Rousseaux (8)

Polska – Belgia 3:1 (21, -25, 14, 18)
POLSKA
: Drzyzga (3), Kubiak (21), Nowakowski (15), Kurek (13), Szalpuk (17), Bieniek (9), Zatorski (l) oraz Konarski (4), Łomacz, Śliwka (1), Kochanowski
BELGIA: D’Hulst, Deroo (12), Van De Voorde (9), Van Den Dries (14), Rousseaux (13), Verhees (8), Stuer (l) oraz Ribbens (l), Tuerlinckx (3), Grobelny (1), Lecat, Valkiers, Coolman (1)