TO BYŁ ODPOWIEDNI MOMENT NA ZMIANĘ

2018-08-13 12:00:00(ost. akt: 2018-08-12 21:39:24)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

- Chcę przede wszystkim wyleczyć kolano, jak najszybciej zadebiutować w ekstralidze, a potem zbyt łatwo nie oddać miejsca w bramce — mówi była już zawodniczka Stomilanek Olsztyn Natalia Piątek. Teraz broni barw AZS Wałbrzych.
— Kilka tygodni temu opuściłaś pierwszoligowe Stomilanki Olsztyn i przeniosłaś się do grającego w ekstralidze AZS Wałbrzych. Patrząc na twój rozwój, taki krok był chyba nieunikniony?
— Zawsze marzyłam, aby trafić do klubu ekstraligowego, ale chciałabym, żeby był to tylko kolejny przystanek w mojej karierze piłkarskiej.
— Oferty z ekstraligi pojawiały się już wcześniej?
— Tak, ale czekałam ze zmianą klubu na odpowiedni moment. W pierwszej kolejności debiut w ekstralidze chciałam zaliczyć w barwach Stomilanek Olsztyn. Niestety, nie udało nam się awansować w poprzednim sezonie (klub zajął trzecie miejsce — red.), wiec stwierdziłam, że to jest właśnie ten moment, w którym jestem gotowa zaryzykować.
— Co zdecydowało na korzyść Wałbrzycha?
— Przede wszystkim zaplecze medyczne. Po przebytych urazach, na pierwszym miejscu przy wyborze nowego klubu brałam pod uwagę opiekę medyczną, a także systematyczne treningi bramkarskie, które nie w każdym klubie występują.
— Sezon w ekstralidze już się rozpoczął. W pierwszym meczu AZS pokonał na wyjeździe 6:0 Olimpię Szczecin. Ty obejrzałaś to spotkanie z perspektywy ławki rezerwowych. Hierarchia w bramce jest już określona? O miejsce walczysz z koleżanką z reprezentacji Polski do lat 19 Jagodą Sapor, która także przeniosła się tego lata do Wałbrzycha.
— No, niestety, musiałam w tym meczu usiąść na ławce rezerwowych. Na początku okresu przygotowawczego odnowił mi się uraz kolana, który już na początku pobytu w Wałbrzychu wykluczył mnie z walki o pierwszy skład. Przede mną jeszcze jeden zastrzyk i mam nadzieję, że we wrześniu stanę już między słupkami i zaliczę wreszcie wymarzony debiut w ekstralidze.
— W poprzednim sezonie AZS Wałbrzych zajął w lidze czwarte miejsce, rok wcześniej znalazł się na podium, zdobywając trzecie miejsce. O co walczy w tym sezonie twoja nowa drużyna, a o co walczy Natalia Piątek?
— Drużyna na pewno o medal, ale jakiego koloru, to oczywiście zależeć będzie wyłącznie od nas. Ja natomiast chcę przede wszystkim porządnie wyleczyć kolano, jak najszybciej zadebiutować w ekstralidze, a potem zbyt łatwo nie oddać miejsca w bramce.
— Żal było opuszczać Stomilanki? Trafiłaś do nich z Sokoła Ostróda i spędziłaś w tym klubie trzy lata.
— Oj, bardzo ciężko było mi się z nimi rozstać. Olsztyn stał się trochę moim drugim domem. Przez te trzy lata bardzo związałam się z dziewczynami. Bardzo chętnie będę je odwiedzać w wolnym czasie, a także mile wspominać spędzony w Olsztynie czas.
— Jak rozwinęłaś się sportowo podczas tego trzyletniego pobytu w Stomilankach? Jakie elementy gry udało się najbardziej poprawić, a nad czym trzeba jeszcze pracować?
— Do Olsztyna trafiłam tak na prawdę tylko z zarysami bramkarskimi. Do tego momentu miałam tylko roczny staż grania na tej pozycji. Dlatego jestem bardzo wdzięczna Stomilankom za rozwój. W klubie uczono mnie wszystkiego od podstaw. Wciąż staram się równomiernie pracować nad wszystkimi elementami bramkarskiej gry, żeby jednego przez drugie nie zaniedbać.
— Grając w Stomilankach zaczęłaś być powoływana do reprezentacji Polski. Jaka była twoja reakcja na pierwsze powołanie?
— Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Miałam wtedy wolne i siedziałam w domu. Dostałam powołanie od kierownika drużyny i gdy zobaczyłam tam swoje nazwisko, najpierw nie mogłam w to uwierzyć, a gdy już uwierzyłam, uśmiech z twarzy nie schodził mi do końca dnia. Nie sądziłam, że po półtora roku gry marzenie o powołaniu do reprezentacji kraju się spełni.
— Przeprowadziłaś się na drugi koniec Polski. Nie ma już pod bokiem rodziny, samemu trzeba zadbać o posiłki, pranie i inne codzienne sprawy. Dajesz radę?
— Oczywiście, że daję! Mamusia wszystkiego nauczyła (śmiech). Mieszkamy wszystkie razem na terenie uczelni, więc pomagamy sobie wzajemnie. Jednego dnia jeden pokój gotuje, drugiego drugi. Podobnie jest z praniem.

NATALIA PIĄTEK
18 lat, wychowanka Sokoła Ostróda. Od sezonu 2015/2016 zawodniczka Stomilanek Olsztyn. W tym czasie grała w drugiej drużynie (III liga) oraz występowała w pierwszym zespole (I liga). Powoływana do reprezentacji Polski do lat 17 oraz 19.
kwk