Obrona Warmii straciła mocne fundamenty

2018-08-08 14:00:00(ost. akt: 2018-08-08 12:57:53)

Autor zdjęcia: Bartosz Cudnoch

- Pojawił się spory problem, bo w ostatnim sezonie naszą silną stroną była obrona, tymczasem straciliśmy czterech podstawowych zawodników, którzy stanowili trzon tej formacji - mówi Daniel Żółtak, trener piłkarzy ręcznych Warmii Energi Olsztyn.
- Jak przebiegają przygotowania do sezonu?
- Pierwszy etap, czyli obóz w Rynie, mamy już za sobą, ale przed wyjazdem zawodnicy musieli sami przepracować dziesięć jednostek treningowych. Dzięki temu w Rynie nie musieliśmy zaczynać przygotowań od początku. Podczas tego krótkiego obozu zrealizowaliśmy założony plan treningowy, a dalszą część przygotowań prowadzimy już w Olsztynie. Cieszę się, że obyło się bez kontuzji. Natomiast w piątek rozegramy już pierwszy sparing z Ciechanowem, a w sobotę chcielibyśmy jeszcze pojechać na sparing do Gdyni. Poza tym na 25 sierpnia zaplanowaliśmy wyjazd do Legionowa, gdzie zagramy z gospodarzami i być może z Wybrzeżem Gdańsk. A we wrześniu weźmiemy udział w turniejach w Korszach, gdzie naszymi rywalami będą jakiś zespół z Litwy, Kościerzyna i Elbląg, oraz w Sierpcu, gdzie zagramy m.in. z gospodarzami i AZS UW Warszawa. W sumie liczę, że przed ligą rozegramy jakieś osiem spotkań kontrolnych.
- Czasu na szlifowanie formy macie sporo, bo rozgrywki ruszają dopiero 22 września.
- Rzeczywiście, z tym że zgodnie z planem mamy wtedy wyjazd do Elbląga, chcemy jednak ten mecz rozegrać w Olsztynie. W rundzie rewanżowej, kiedy mamy podjąć zespół z Elbląga, Urania jest już zarezerwowana, dlatego chcemy po prostu zamienić gospodarzy tego dwumeczu.
- Jak wyglądają sprawy kadrowe, na przykład co z Karolem Królikiem i Michałem Krawczykiem?
- Karol czeka na zabieg, ale raczej do gry już nie wróci. Tak jak Krawczyk, który postanowił zakończyć karierę. A że kontuzjowany jest Łukasz Kozakiewicz, a ja też już skończyłem grę, więc pojawił się spory problem. W ostatnim sezonie naszą silną stroną była obrona, tymczasem straciliśmy czterech podstawowych zawodników, którzy stanowili trzon tej formacji, przede wszystkim trzeciego i czwartego sektora. Jedyny, który na tej pozycji występował i pozostał w Warmii, to Szymon Hegier. Nikt nowy na te pozycje nie przyszedł, więc musimy budować obronę praktycznie od początku, kombinując z tym składem, który mamy. M.in. chcemy przestawić Wojtka Golksa. Oczywiście szukamy jakiegoś obrońcy, nie musi grać w ataku, wystarczy, by dobrze grał w obronie. W tej chwili wiemy, że na pewno na prawe rozegranie dołączy do nas Marek Starzec z Tarnowa, jest to leworęczny młody chłopak. Poza tym jesteśmy blisko pozyskania z Warszawy Victora Olewniczaka. Na pewno obaj pomogą nam w ataku, przydałby się jednak jeszcze zawodnik potrafiący rzucić z drugiej linii.
- A co z zawodnikami leczącymi kontuzje?
- Piotr Dzido już wraca i będzie wchodził w treningi, ale Sebastian Koledziński i Paweł Deptuła jeszcze się leczą. Dlatego na treningach wspomaga nas dwóch chłopaków ze Szczypiorniaka. Co prawda oba kluby jeszcze nie podpisały umowy o współpracy, ale tę współpracę już między nami widać, z czego bardzo się cieszę. Na przykład uzgodniliśmy, że dwa-trzy razy w tygodniu na nasze treningi będzie przychodzić sześciu-siedmiu chłopaków ze Szczypiorniaka. Poza tym będziemy się starać, żeby nasze mecze się nie nakładały, czyli jeśli my gramy w sobotę, to Szczypiorniak w niedzielę. Dzięki temu niektórzy zawodnicy będą mogli wystąpić i tu, i tu.
- Rozgrywki I ligi zostały zreorganizowane i w miejsce dwóch grup powstały trzy, co wzbudziło sporo kontrowersji.
- Na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż opcja z dwoma grupami po 18 zespołów, bo to byłoby zbyt duże obciążenie i zbyt duże koszty. Pamiętajmy przecież, że większość pierwszoligowców to tak naprawdę kluby półamatorskie. A jak zwiększenie liczby zespołów wpłynie poziom I ligi, o tym przekonamy się w trakcie rozgrywek.
ARTUR DRYHYNYCZ