Aniela zakochała się w szabli

2018-08-05 09:00:00(ost. akt: 2018-08-05 08:50:04)
Aniela Kozłowska

Aniela Kozłowska

Autor zdjęcia: archiwum domowe

Aniela Kozłowska przygodę z szermierką rozpoczęła, mając sześć lat. Dobrze pamięta pierwszy trening w Hajduczku, kiedy trener Adam Sobczyk kazał wejść jej na równoważnię. Trzymał ją za rękę, by mogła przejść bezpiecznie.
Ważne są podstawy szermierki, czyli nauka odpowiedniego poruszania się podczas walki i prawidłowego wykonania wypadu. – Z czasem ćwiczenia techniczne są coraz trudniejsze. Kolejne elementy fechtunku, zasłony, wyprzedzenia. Jeden ruch powtarzany tysiące razy. Ale, co najważniejsze, nabywanie umiejętności szybkiej analizy zachowania przeciwnika. To klucz do sukcesu, bo na reakcję nie ma zbyt wiele czasu. Ogólnie mówiąc o zwycięstwie decyduje 170 milisekund. Tyle mamy czasu na odpowiednią reakcję – wyjaśnia Aniela Kozłowska, która trenuje już siedem lat, czyli – co podkreśla – ponad połowę swojego życia. – W treningach niewiele się zmieniło. To nieustanne doskonalenie pracy nóg i techniki, odpowiedniej synchronizacji, by każda część ciała w odpowiednim momencie wykonała ruch. Aby był on płynny, szybki – mówi. Jak dodaje trener Adam Sobczak, szermierka kształtuje w dzieciach mnóstwo cech. – Przy tak ogromnej liczbie zasad i tak niewielkim czasie na reakcję wykształca się niebywała szybkość myślenia, analizy sytuacji, refleks, koncentracja i odwaga – wylicza. – Przykład? Podczas natarcia przeciwniczki i obrony o tym, czy nastąpi prawo przekazania natarcia, decyduje kilka czynników: miejsce odbicia klingi, płynność wykonania całej sekwencji ruchów oraz to, czy zawodniczka nie wstrzymała ruchu ręki. Przeciwniczki muszą nawzajem się obserwować i decydować. A wszystko to odbywa się w ułamkach sekund – wyjaśnia.

Aniela początkowo uczestniczyła w dwóch treningach tygodniowo, lecz z biegiem lat zajęć przybywało. Przybywało i turniejów. Obecnie w sezonie startuje w kilkunastu zawodach, a na treningi chodzi codziennie. – Przez sześć lat prowadził mnie trener Adam Sobczyk. To dzięki niemu pokochałam ten sport. To pod jego kierunkiem zdobyłam pierwsze medale i zostałam włączona do kadry narodowej juniorów. Od roku trenuję pod okiem Adama Sęczka, który przyjeżdża z Warszawy. Zajęcia prowadzi również Robert Mrówczyński. Klub stara się, abyśmy mieli jak najlepsze warunki do rozwoju – mówi. Oprócz treningów szermierczych niezbędne są ćwiczenia motoryczne i kompensacyjne. Tym zajmuje się trenerka Ksenia Zajączkowska. – Każdy dzień to poranna pobudka i szkoła, a po lekcjach obiad i trening, który kończy się o godzinie 20.30. Natomiast w weekendy są zawody. I tak we wrześniu na pięć sobót tylko jedną spędzę w domu. Reszta to wyjazdy – mówi.

Aniela jest uczennicą Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny w Olsztynie. – Czasem zastanawiamy się, jak Aniela to robi, że codziennie długo trenuje, często ze względu na wyjazdy na turnieje i zgrupowania nie ma jej w szkole, a mimo tego jest zawsze przygotowana i ma nadrobione lekcje – uśmiecha się dyrektor Anna Kobarynka-Łysek. - Poza tym chętnie bierze udział w konkursach i olimpiadach. Efekt? Za rok szkolny 2016/17 otrzymała najbardziej prestiżowe stypendium ministra edukacji narodowej za wybitne osiągnięcia edukacyjne. Jako jedyna w szkole miała średnią 6.0. Ten rok szkolny ukończyła równie dobrze. Skromna, zawsze uśmiechnięta. Pomaga swoim kolegom i koleżankom. Nigdy nie chwali się wynikami, kiedy wraca z zawodów. Dowiadujemy się o nich z mediów – dodaje pani dyrektor. Szkoła wspiera swoich uczniów. Wspiera i Anielę, zapewniając jej dodatkowe treningi z Adamem Sęczkiem. Na bazie jej sukcesów powstał pomysł, by w placówce uruchomić szermierczą klasę sportową. Od kilku lat inni uczniowie w ramach zajęć pozalekcyjnych mogą trenować szermierkę.

Aniela jest już dobrze znana na polskich planszach. W pierwszych zawodach startowała, kiedy miała 6 lat. Challenge Wratislavia, czyli nieoficjalne mistrzostwa świata dzieci. Później turnieje towarzyskie, w końcu klasyfikacyjne Polskiego Związku Szermierczego. W ostatnim czasie doszły do tego starty zagraniczne w Pucharach Europy. W swoim dorobku ma już wygrane turnieje klasyfikacyjne w kategorii młodzik. Była w najlepszej ósemce Pucharu Polski starszej kategorii wiekowej juniorów młodszych (do lat 17). W sezonie 2016/2017, kiedy była najmłodszym rocznikiem w młodzikach, została przez związek sklasyfikowana na 2. miejscu w Polsce. Przez cały sezon 2017/2018 w klasyfikacji jest numerem 1. Ma już w swoim dorobku dwa drużynowe medale mistrzostw Polski – złoty zdobyty w 2017 r. wraz z Klaudią Malgrem, Polą Domżalską i Niną Kondrusik oraz brązowy z tego roku, wywalczony z Niną Kondrusik, Alicją Woźniak i Antoniną Dobies. Na tegorocznym Challenge Wratislavia zajęła 3. miejsce. Na tych nieoficjalnych mistrzostwach świata dzieci w trzech kategoriach wiekowych w szabli wystartowało 639 zawodników z 21 krajów świata. Jedyny medal dla Polski w szabli zdobyła właśnie Aniela Kozłowska. – W całym turnieju przegrała tylko jedną walkę o wejście do finału z późniejszą zwyciężczynią Antonią Papatheodoru z Grecji. To ogromny sukces, zważywszy na fakt, że do najlepszej szesnastki turnieju we wszystkich kategoriach wiekowych nie zakwalifikował się, oprócz Anieli, żaden polski zawodnik. A w gronie 639 zawodników startowało 178 polskich szablistów – podkreśla trener Adam Sobczyk.

Sama Aniela nieco inaczej patrzy na swoje sukcesy. – Za największy uważam fakt, że zakochałam się w tej dyscyplinie sportu, że nieustannie mam radość z treningów i startów. I że jestem zdrowa, mam przyjaciół, z którymi często się spotykam – uśmiecha się. Ważne dla niej są starty w wyższej kategorii wiekowej junior młodszy. W 2016 r. zauważył ją na turnieju kadetów ówczesny trener reprezentacji Polski Norbert Jaskot. Dzięki temu, jako jedenastoletnia dziewczyna, dostała pierwszą możliwość reprezentowania Polski w Pucharze Europy kadetów, czyli zawodników do 17. roku życia. – Dobrze pamiętam ten start. Niezwykłe emocje i wielka porażka – śmieje się Aniela. – Zdobyłam wówczas jedynie 3 trafienia i na 170 zawodniczek z całego świata zajęłam 3. miejsce od końca. Było wiele łez – wspomina. Ale już w roku 2017, kiedy w Pucharach Polski kadetów Aniela plasowała się w ścisłej czołówce, została na stałe członkiem kadry narodowej juniorów. Wystartowała jako reprezentantka Polski w Austrii i w Niemczech, wygrywając w każdym turnieju już po kilka walk. – Dziś, kiedy jadę na turniej, staram się nie myśleć o wyniku. Raczej koncentruję się na tym, by dobrze wykonać każdy ruch, by wykonać dobrą pracę. I żeby to sprawiało mi radość. Jeśli się uda, to wynik będzie – dodaje.

Wakacje. Pierwsze dni sierpnia przynoszą kolejne upały. Anieli nie ma w Olsztynie. Jest w Szczyrku, gdzie wraz z kadrą województwa warmińsko-mazurskiego i kadrą narodową juniorów trenuje w Centralnym Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Szczyrku. Później kolejne zgrupowanie w Spale, a już 1 września pierwszy ważny start na turnieju klasyfikacyjnym młodzików w Poznaniu. Tydzień później turniej juniorów młodszych w Katowicach, a już 15 września pierwszy Puchar Europy. – To moje życie, które tak bardzo kocham – uśmiecha się Aniela.
KrzyK