Lubawianie nie dali się nawet Japończykom

2018-07-10 13:33:18(ost. akt: 2018-07-10 13:36:03)
Chłopcy z Lubawskiej Akademii Piłkarskiej 2007, tak jak pozostali uczestnicy turnieju w Gdyni, mogą się czuć mistrzami

Chłopcy z Lubawskiej Akademii Piłkarskiej 2007, tak jak pozostali uczestnicy turnieju w Gdyni, mogą się czuć mistrzami

Autor zdjęcia: LAP

Lubawska młodzież piłkarska rozpoczęła wakacje od udziału w dużym międzynarodowym turnieju Arka Gdynia Summer Cup. „Akademicy ”i „Konstruktorzy” mieli okazję zmierzyć się m.in. z Japończykami i Rosjanami, no i wypadli w tej konfrontacji dobrze.
Młodzi zawodnicy Lubawskiej Akademii Piłkarskiej otworzyli wakacje bardzo pracowicie, ale i atrakcyjnie, bo otrzymali zaproszenie na międzynarodowy turniej Arka Gdynia Summer Cup. A o skali tej imprezy najlepiej świadczy to, że w dwóch kategoriach wiekowych zagrało w niej ok. 900 dzieci (!) reprezentujących barwy 68 drużyn z sześciu krajów: Rosji (Bałtika Kaliningrad, Sduszor Swietłyj, FK Mamonowo), Łotwy (S.C. Grobinas, FK Liepaja), Wielkiej Brytanii (Football Academy 4 Your Future Londyn, Arka United Kingdom), Japonii (Wakatake Japan), Chin (Haikou Hainan) oraz, oczywiście, z Polski.

Lubawianie spod znaku LAP wystąpili w kategorii U-11, przeznaczonej dla zawodników urodzonych w 2007 roku i młodszych. Aż 36-zespołową stawkę podzielono na cztery grupy, a nasza drużyna trafiła do gr. A, gdzie miała się zmierzyć się z: Wakatake Japan A, Bałtiką Kaliningrad, Polonią Jastrowie, Championem Warszawa, Widzewem Łódź B, Oranje Sport Konin, a także Arką Gdynia 2007 A1 oraz 2008 A2. Już same nazwy niektórych przeciwników przyprawiały o dodatkowy dreszczyk emocji, które i tak towarzyszyły zawodnikom od samego wyjazdu na turniej... I tu warto wspomnieć, że jeszcze przed turniejem chłopcy spędzili czas na plażowaniu i zwiedzaniu. Zobaczyli m.in. żaglowiec Dar Pomorza oraz niszczyciel ORP Błyskawica, a na zacumowaną w gdyńskim porcie (pilnie strzeżoną przez wojsko i firmę ochroniarską) chińską fregatę rakietową FFG Binzhou, która miała niemal 150 metrów długości, mogli zerknąć tylko z bezpiecznej odległości. Poza tym wspięli się na Kamienną Górę, skąd podziwiali piękną panoramę sięgającą aż po Półwysep Helski, zwiedzili Muzeum Marynarki Wojennej, a także brali udział w różnych wydarzeniach związanych z obchodzonym właśnie Świętem Morza. Przez niemal dwa dni zaliczyli mnóstwo atrakcji i sporo kilometrów, także tych wybieganych w meczach piłki plażowej.

Czysto sportowe emocje zaczęły się w niedzielę, kiedy ruszyły rozgrywki grupowe. Na początek „Akademicy” zmierzyli się z Polonią Jastrowie, wygrywając 3:2 i choć za kolejne spotkanie — mimo porażki 0:2 z flagową ekipą Arki — zebrali wiele pochwał, to punktów musieli szukać w następnych grach. Znaleźli je już w pojedynku z Oranje Sport Konin, odnosząc zwycięstwo 5:1. Następnie podopiecznym Karola Malinowskiego przyszło zmierzyć się z egzotycznym teamem Wakataka Japan: mecz z niezwykle wybieganymi i dobrze wyszkolonymi technicznie rywalami z Kraju Kwitnącej Wiśni był bardzo zacięty, ale nie przyniósł bramek. Te padły za to w kolejnym spotkaniu, w którym rywalem była Bałtika Kaliningrad, pokonana przez LAP 2:0. Potem przyszedł rozczarowujący remis 0:0 z Widzewem Łódź i cenny punkt z silnym Championem Warszawa (1:1). A na zakończenie zmagań grupowych lubawianie pokonali 3:1 Arkę 2008, zapewniając sobie dzięki temu czwarte miejsce (15 punktów) dające awans do fazy mistrzowskiej. Grupę wygrała Arka 2007 (22), drudzy byli Japończycy (18), a trzeci Champion (17).

Niestety, poniedziałkowe finały nie były już tak przyjemne: po pierwsze, ze względu na deszczową pogodę, a po drugie, z uwagi na wyniki. W walce o miejsca w czołowej szesnastce turnieju lubawianie przegrali na początek z Bałtykiem Koszalin (0:2), co mocno podłamało zawodników. Było to widać w kolejnych, przegranych spotkaniach z Wisełką Bydgoszcz (0:4) i Jaguarem Gdańsk (0:3). Na osłodę pozostała wygrana z Arką 2008 A1 (3:1), która ostatecznie dała LAP 15. miejsce w gronie 36 drużyn. Warto dodać, że w wielkim finale zmierzyli się wcześniejsi rywale „Akademików”: Bałtyk Koszalin pokonał po rzutach karnych Arkę 2007 A1 (3:2) i wrócił do domu z pięknym, blisko półtorametrowym pucharem. Trzecie miejsce zajęła Radunia Stężyca, która okazała się lepsza od Widzewa Łódź A (3:2).

— To była dla chłopaków fajna wyprawa i piłkarska przygoda, która dała im kolejną cenną lekcję futbolu na pożegnanie z naszą Akademią. Chłopcy skończyli właśnie wiek orlika i teraz będą grać w młodzikach Motoru — powiedział Karol Malinowski, który niemal całą sobotę spędził na kongresie trenerskim, gdzie miał okazję wysłuchać szkoleniowych porad od specjalistów pracujących w tak uznanych klubach, jak m.in. Real Madryt, Arsenal Londyn, Chelsea Londyn, Legia Warszawa czy Lech Poznań. — Ten wyjazd pokazał też nam, trenerom, że na takie turnieje nie można jeździć z tak wąską ławką rezerwowych, bo głównie w tym upatruję przyczynę słabszych wyników notowanych ostatniego dnia pobytu w Gdyni — przyznał trener LAP.
• Skład Lubawskiej Akademii Piłkarskiej: Tomasz Rykaczewski, Hubert Gęstwicki — Błażej Chyrzyński (1 gol), Bartek Rykaczewski (3), Błażej Tański (1), Maciej Kolasa (3), Antek Urbański (7), Tobiasz Grzybiński (1), Adam Prabucki (1).

Dwa turniejowe dni w Gdyni spędzili też nieco młodsi zawodnicy Constractu Lubawa, którzy rywalizowali w kat. U-9. Piłkarze z rocznika 2009, prowadzeni przez Marcina Goniszewskiego i Roberta Kaczyńskiego, mieli w swojej kategorii 31 rywali, a w grupie A trafili na: Wisełkę Bydgoszcz, Arkę Gdynia 2009, Escolę Pruszcz Gdański, Sztorm Mosty, Wakatake Japan, Salos Rumia i Arkonię Szczecin. Była to silna i wyrównana stawka szybko ochrzczona przez niektórych grupą „śmierci”. Podobnie jak miało to miejsce w starszym roczniku, do fazy play-off miały awansować po cztery zespoły z najlepszym bilansem z każdej z czterech grup, no i lubawianie spisali się rewelacyjnie, bo wszystkie swoje mecze zakończyli zwycięstwami, za co zebrali od obserwatorów mnóstwo pochlebnych recenzji. Oto wyniki grupowe Constractu: 4:0 z Wisełką, 2:1 z Arką 2009, 2:1 z Escolą, 5:1 ze Sztormem, 2:1 z Wakatake, 5:0 z Salosem oraz 3:0 z Arkonią.

Turniejowa drabinka sprawiła, że drugi dzień grania młodzi „Konstruktorzy” rozpoczęli od potyczki z AP Dąbrowa Górnicza, która jednak nie sprawiła im żadnych problemów, o czym świadczy też wynik 6:1. W 1/4 finału naprzeciwko lubawian stanęli zawodnicy Raduni Stężyca, ale i tym razem górą była nasza drużyna (3:1)! Komplet zwycięstw oraz styl prezentowany przez podopiecznych duetu trenerskiego Goniszewski-Kaczyński dawał podstawy ku temu, aby stawiać Constract w gronie głównych faworytów do końcowego triumfu. Półfinały rozgrywane były na Stadionie Miejskim, a więc obiekcie, na którym mecze w Lotto Ekstraklasie rozgrywa pierwszy zespół Arki Gdynia. A pierwszym rywalem na głównej płycie była dobrze znana Arkonia, którą dzień wcześniej lubawianie bez problemów ograli 3:0. — Tym razem jednak mecz kompletnie nie ułożył się po naszej myśli i musieliśmy po raz pierwszy w tym turnieju przełknąć gorycz porażki. Arkonia zwyciężyła 2:0, więc pozostał nam mecz o miejsce trzecie — czytamy w relacji na facebookowym profilu klubu.

Przeciwnikiem w spotkaniu o brązowy medal była ekipa FC Mamonowo i choć Constract radził sobie nieźle, nawet prowadził 2:1, to na koniec z trzeciego miejsca cieszyli się Rosjanie. Zwycięzcą turnieju została natomiast Arkonia, która w finale pokonała Be A Star Warszawa 2:1. — Fantastyczny turniej w wykonaniu naszej drużyny, mnóstwo pięknych bramek i zespołowych akcji. Pomimo, że pozostaje spory niedosyt, jest to świetny wynik naszej ekipy, który napawa optymizmem na przyszłość — w taki sposób podsumowali gdyński turniej szkoleniowcy z Lubawy.
• Skład KS Constract: Jan Rutkowski — Bartek Wronka, Hubert Muszyński, Alan Chudziński, Grzegorz Szauer, Wiktor Wiśniewski, Aleksander Furmanek, Maximilian Biczkowski, Jakub Kowalczyk, Jan Fafiński. bu