W tym roku mam dobrą nogę

2018-06-27 15:00:00(ost. akt: 2018-06-27 15:40:35)
Małgorzata Jasińska na mecie mistrzostw Polski w Ostródzie

Małgorzata Jasińska na mecie mistrzostw Polski w Ostródzie

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Małgorzata Jasińska z Barczewa zdobyła w Ostródzie po raz czwarty w karierze tytuł mistrzyni Polski ze startu wspólnego i po raz pierwszy w jeździe indywidualnej na czas. Takim wynikiem nie może pochwalić się żadna inna Polka.
— Czy to, że mistrzostwa kraju odbyły się niecałe sto kilometrów od pani domu rodzinnego, miało znaczenie w tych niesamowitych sukcesach?
— Na pewno miało znaczenie psychiczne, bo przecież jeszcze dwie godziny przed startem do obu konkurencji byłam w domu w Barczewie. Nie musiałam więc przebywać długo wśród rywalek i całej tej otoczki wyścigowej, by z niecierpliwością oczekiwać na start. Ponadto zwykle było takt, że na takie mistrzostwa zjawiałem się już tydzień przed ich rozpoczęciem.
— Zapewne wszyscy członkowie najbliższej rodziny, którzy na czele z tatą-trenerem znają kolarstwo od podszewki, udzielali różnych rad przed startem…
— Nie mogło być inaczej. Zawsze więc, taki i teraz, wsłuchiwałem się w ich wypowiedzi. Były cenne, bo oni widzieli to z innej perspektywy niż ja. W ten sposób wyrabiałam sobie pełniejszą wiedzę o domniemanym przebiegu rywalizacji.
— Czy dystans wyścigu ze startu wspólnego oraz ukształtowanie trasy odpowiadały pani?
— Tak, te blisko 125 km to jest w wielu zagranicznych ważnych wyścigach dystans optymalny, więc bardzo mi odpowiadał. Natomiast jeżeli chodzi o ukształtowanie trasy, to wbrew pozorom nie była ona łatwa. Nie było w niej wysokich podjazdów, ani długich odcinków płaskich. Była jednak według mnie trudniejsza niż na przykład dwa lata temu w Sobótce. Tam były ostre i długie podjazdy, co mi bardziej odpowiadało. Teraz musiałam dostosować do tej ostródzkiej trasy mój sposób na dobry wynik.
— No i dostosowała go pani z fantastycznym skutkiem! Jak to wyglądało podczas walki na trasie?
— Jak tylko atakowała któraś z mocnych zawodniczek, wtedy zawsze dołączały do niej inne. Ja kilka razy też próbowałam, ale reszta szybko nas dochodziła. Jednak na ostatniej pętli (razem było ich sześć — red.) postanowiłam samotnie odjechać i z robiłam to na podjeździe krótko przed metą. Po paru minutach zauważyłam kątem oka, że nikogo za mną nie ma. Nacisnęłam jeszcze mocniej i wygrałam z blisko minutową przewagą nad 16-osobową czołówką. Wyścig ułożył się więc dla mnie tak jak się miał ułożyć.
— Wśród rywalek nie było jednak, uważanej obecnie za liderkę polskiego kolarstwa kobiecego, Katarzyny Niewiadomej. Czy gdyby Niewiadoma wystartowała, to miałaby pani na nią jakiś patent?
— Nie wiem, dlaczego Kasi zabrakło w Ostródzie. A co do patentu to każdy wyścig przebiega inaczej, a już mistrzostwa Polski zawsze rządzą się swoimi prawami. Moja taktyka byłaby dostosowana do przebiegu wyścigu, jednak zawsze lepiej się czuję w solowej akcji niż w finiszu z grupy.
— Dla pani był to już czwarty w karierze tytuł mistrzyni Polski, ale po raz pierwszy w obu kategoriach. To pewnie dla pani ogromna satysfakcja.
— Rzeczywiście ogromna, tym bardziej że nie spodziewałam się takiego sukcesu, ale okazało się, że w jeździe 22 km na czas drugą w tej rywalizacji Katarzynę Pawłowską pokonałam o 21 sekund, a trzecią Katarzynę Wilkos o 36. Dowiedziałam się niedawno, że biało-czerwone koszulki mistrzów kraju w 2018 r. wracają na trasy najważniejszych kolarskich wyścigów świata. Oznacza to, że do czerwca przyszłego roku w takiej koszulce nie pojadę jedynie w drużynowych jazdach na czas. To jest dla mnie dopiero ogromna satysfakcja!
— Sezon w pełni. Jakie tegoroczne zmagania będą dla pani najważniejsze?
— Przede wszystkim Giro d'Italia i mistrzostwa Europy, które w sierpniu odbędą się w szkockim Glasgow. Czuję, że mam w tym roku dobrą nogę. Czas pokaże, czy to dobrze wykorzystam.

Małgorzata Jasińska
Urodziła się 18 stycznia 1984 w Olsztynie. Kolarstwo zaczęła uprawiać od października 1996 r. w klubie Krokus Mazur Barczewo (trener — Janusz Jasiński, jej ojciec). Kolejne kluby: Pol-Aqua (2007-08), Potorscy TSB Corratec Barczewo (2009), Team System Data Potorscy Barczewo (2010), S.C. Michela Fanini-Rox (2011), Mcipollini Giambenini (2012), Mcipollini Giordana (2013), Ale Cipollini (2014-16). Obecnie reprezentuje hiszpański Team Movister Eusebio Unzue. Czterokrotna mistrzyni Polski w wyścigu ze startu wspólnego (2009, 2010, 2015, 2018), dwukrotna wicemistrzyni (2005, 2008) i brązowa medalistka (2012), mistrzyni Polski w jeździe na czas (2018). Reprezentowała Polskę podczas igrzysk w Rio de Janeiro (2016), w szosowym wyścigu indywidualnym mistrzostw świata (2005-9, 2011-13). Startowała w kobiecym Giro d’Italia (2011-17). Dwukrotna zwyciężczyni kobiecego Giro d'Toscana (2012 i 15), w 2014 r. była druga. Absolwentka pedagogiki specjalnej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Lech Janka

l.janka@gazetaolsztynska.pl