Trzy paski, grecka bogini i reszta świata

2018-07-05 14:00:00(ost. akt: 2018-07-04 19:12:08)
Radość szwedzkich piłkarzy

Radość szwedzkich piłkarzy

Autor zdjęcia: fifa.com

W Rosji piłkarze walczą o mistrzostwo świata, sławę i pieniądze, natomiast w tle producenci sprzętu sportowego rywalizują o... jeszcze większe pieniądze. W ćwierćfinałach najwięcej "swoich" drużyn mają firmy Nike (cztery) oraz Adidas (trzy).
W 1920 roku Adolf Dassler w małej miejscowości Herzogenaurach w Bawarii, niedaleko Norymbergi, zaczął szyć buty. Interes się rozwijał, więc trzy lata później do Adiego dołączył jego brat Rudolf. W 1924 roku bracia otworzyli pierwszy zakład Gebrüder Dassler Schuhfabrik, czyli Fabrykę Obuwia Braci Dasslerów, w której 12 pracowników produkowała dziennie 50 sztuk obuwia. Wraz z wzrostem firmy bracia podzielili się obowiązkami: odtąd „działką ”Adolfa było projektowanie i produkcja, natomiast Rudi zajął się marketingiem i sprawami biznesowymi.

Pierwszym wielkim sukcesem braci Dasslerów była olimpiada w Berlinie w 1936 roku, bo to w ich butach pobiegł legendarny amerykański sprinter Jessie Owens, który w stolicy Niemiec zdobył aż cztery złote medale. W dużej mierze dzięki niemu w końcu lat 30. XX wieku Dasslerowie sprzedawali ponad 200 tysięcy par obuwia sportowego.

Jednak wkrótce wybuchła wojna i sport zszedł na dalszy plan, a w 1947 roku mocno skłóceni bracia postanowili zakończyć współpracę - podzielili po połowie majątek firmy oraz pracowników, po czym rozpoczęli pracę na własną rękę: Adi założył firmę Addas, a Rudi - Ruda, które z czasem zmieniono na Adidas i Puma. W 1949 roku Adi stworzył pierwsze korki piłkarskie, a trzy paski stały się jego znakiem firmowym.

Warto zauważyć, że siedzibą obu firm cały czas było niewielkie miasteczko Herzogenaurach, a bracia bardzo się skonfliktowali i już do śmierci nie utrzymywali ze sobą żadnych kontaktów. Pamiętając o roli, jaką kiedyś w rozwoju ich wspólnej firmy odegrał Owens, obaj bracia dążyli do podpisywania kontraktów z wielkimi gwiazdami sportu. Oczywiście wiązało się to z wypłatami sportowcom coraz większych pieniędzy, dlatego w 1954 roku Rudi Dassler nie zdecydował się podpisać kontraktu z Niemiecką Federacją Piłkarską. Był to jego największy biznesowy błąd, bowiem Niemcy niespodziewanie zostali mistrzami świata, a grali oczywiście w butach Adidasa. W tym czasie Adidas zdominował rynek obuwia sportowego: na olimpiadzie w Rzymie w 1960 roku 75 procent sportowców występowało w butach Adidasa, cztery lata później w Tokio było to już 80 procent, a w Montrealu w 1976 roku nawet 83 procent! W międzyczasie (w 1960 roku) rozpoczęto produkcję ubrań, a trzy lata później profesjonalnych piłek

Puma długo lizała rany po niepowodzeniu z 1954 roku, ale jednocześnie cały czas czaiła się do skoku, no i w końcu doczekała się! Podczas mistrzostw świata w 1970 roku tuż przed meczem Brazylijczyków, gdy oczy milionów kibiców skupione były na boisku i słynnym Pele, ten niespodziewanie uklęknął, by zawiązać sznurowadło. Drobny i bez znaczenia gest, wydawałoby się, ale dzięki temu cały świat zobaczył, że na nogach znakomitego Brazylijczyka są buty marki Puma! Podobno Pele dostał za to aż 120 tys. dolarów!

Natomiast reprezentacje krajów socjalistycznych, w tym Polska, długo były poza zainteresowaniem wielkich firm sportowych. Gdy w 1972 roku polscy piłkarze zostali mistrzami olimpijskimi, grali jeszcze w krajowych - nie najlepszej jakości - strojach, ale dwa lata później podczas mistrzostw świata na ich koszulkach i spodenkach widniało już logo Adidasa. Warto zauważyć, że tuż przed igrzyskami w Monachium na rynku producentów sprzętu sportowego pojawił się kolejny gracz, który w iście sprinterskim tempie zaczął odbierać klientów dotychczasowemu królowi. Chodzi oczywiście o firmę Nike, której amerykańscy założyciele najpierw zajmowali się dystrybucją butów japońskiej firmy Onitsuka Tiger (dzisiejszy ASICS), aż w końcu uznali, że czas na wypromowanie własnej marki, której nadali imię greckiej bogini - Nike. Pierwszym sportowcem, który stał się twarzą nowej marki, był rumuński tenisista Ilie Nastase.

Nike systematycznie odbierało teren niemieckim trzem paskom, ale przecież na tych dwóch firmach sportowy świat się nie kończył, bowiem Puma nie zamierzała złożyć broni, a poza tym na rynku pojawiali się nowi gracze. Dla przykładu piłkarze słynnego Realu Madryt od 1986 do 1994 roku występowali w strojach marki Hummel (dzisiaj najbardziej kojarzoną z piłką ręczną), a kolejnymi partnerami technicznymi Królewskich były firmy Kelme i Teka. Jednak dzisiaj na koszulkach madryckiego klubu są trzy paski. - Obecnie na rynku piłkarskim są dwie największe firmy, które są niemalże monopolistami, więc biorą to, co chcą. Mówię oczywiście o Adidasie i Nike - wyjaśnia olsztynianin Jeremiusz Dutkiewicz, właściciel firmy Szopex, która od wielu lat sprzedaje sprzęt sportowy. - Natomiast wielka kiedyś Puma w poważnym sporcie praktycznie się już nie liczy. Co prawda miała Usaina Bolta, wybitnego lekkoatletę, ale nie przekładało się to na sprzedaż. Są jednak kraje odważniejsze, jak na przykład Włochy czy Hiszpania, gdzie liczą się jeszcze mniejsze firmy typu Kappa czy Uhlsport, ale w Polsce cała reszta to tak naprawdę plankton.

A jest się o co bić, bo piłka nożna to aż dziesięć procent całego rynku sportowego. Dlatego w futbol wchodzą producenci, którzy wcześniej kojarzyli się z nim słabo lub wcale. Tak jak firma New Balance, która w Anglii ubiera Liverpool, w Hiszpanii Sevillę, a w Polsce Lechię Gdańsk. Producenci sprzętu decydują się na taką współpracę, bo chcą się w ten sposób zareklamować i zarazem zarabiać na sprzedaży kibicom produktów (bo to nie są jedynie koszulki) związanych z konkretnym klubem. - Oczywiście taka przyjemność kosztuje, ponieważ klub nie dość, że cały sprzęt dostaje za darmo, to jeszcze producent musi do tego dołożyć sporą gotówkę - zdradza Dutkiewicz.

Z tego powodu mniejszych graczy po prostu nie stać na współpracę z wielkimi sportowymi markami - na przykład Real za to, że w strojach Adidasa będzie grał od 2015 do 2024 roku, dostanie w sumie około miliard euro! Miliard! Na tę olbrzymią kwotę złożą się: 70 milionów - roczna stała składka, oraz około 30 milionów - jest to procent od sprzedaży produktów Adidasa związanych z madryckim klubem. Poza tym Real dostaje premie za wygranie ligi hiszpańskiej (od 2,5 do 3,5 miliona) i Ligi Mistrzów (od 5 do 7 milionów). W zamian Adidas ma m.in. wpływ na przebieg imprez na placu Cibeles w Madrycie, gdzie Królewscy zawsze świętują zdobycie kolejnego trofeum.

Oczywiście producenci sprzętu sportowego nie są świętymi Mikołajami, którzy na lewo i prawo rozdają paczki z koszulkami, dresami i plikami banknotów. - Jeśli partner techniczny zainwestuje w jakiś klub lub reprezentację milion dolarów, to liczy, że ze sprzedaży sprzętu sportowego oraz innych produktów sygnowanych logiem zespołu zarobi dwa miliony. Tak ten biznes działa - wyjaśnia Jeremiusz Dutkiewicz. Oczywiście na wielkość sprzedaży olbrzymi wpływ mają sukcesy lub ich brak. Na przykład w 2016 roku rewelacją mistrzostw Europy była Islandia (dopiero w ćwierćfinale przegrała z Francją), więc zamówienia na repliki reprezentacyjnych koszulek wzrosły o... 1800 procent! - W tym roku u nas sprzedaż biało-czerwonych koszulek też była znakomita - zdradza Dutkiewicz. - Udane eliminacje napompowały balonik, więc kibice rzucili się do sklepów. Dlatego tuż przed Mundialem kupno reprezentacyjnej koszulki było bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. Co ciekawe po udanym dla nas Euro w 2016 roku koszulek sprzedało się znacznie mniej, do tej pory w magazynach mam ich ze dwa tysiące. Inna sprawa, że potencjał sprzedażowy polskiej piłki wciąż jest znacznie mniejszy niż w Hiszpanii, Anglii, Włoszech czy Francji.

Przed Mundialem w Rosji w niespodziewane kłopoty wpadła reprezentacja Iranu, co było związane z sankcjami, które na Iran nałożył prezydent Donald Trump. W efekcie firma Nike wycofała się ze współpracy z Irańczykami, którzy w decydującej fazie przygotowań do turnieju finałowego mistrzostw świata nie mieli z kim i w czym grać. Ostatecznie z pomocą pospieszył Adidas, który w Rosji ubrał najwięcej, bo aż 13 reprezentacji! A oto wszyscy partnerzy techniczni uczestników Mundialu 2018:
* Adidas - Arabia Saudyjska, Argentyna, Belgia, Egipt, Hiszpania, Iran, Japonia, Kolumbia, Maroko, Meksyk, Niemcy, Rosja, Szwecja
* Errea - Islandia
* Hummel - Dania
* New Balance - Kostaryka, Panama
* Nike - Anglia, Australia, Brazylia, Chorwacja, Francja, Korea Południowa, Nigeria, Polska, Portugalia
* Puma - Senegal, Serbia, Szwajcaria, Urugwaj
* Uhlsport - Tunezja
* Umbro - Peru

Za nami rywalizacja grupowa oraz mecze 1/8 finału MŚ 2018, natomiast w piątek i sobotę zostaną rozegrane ćwierćfinały, w których zmierzą się: Puma (Urugwaj) z Nike (Francja), Nike (Brazylia) z Adidasem (Belgia), Adidas (Szwecja) z Nike (Anglia) i Adidas (Rosja) z Nike (Chorwacja).
O ile nie wiadomo, który kraj zostanie mistrzem świata, o tyle z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że będzie to mistrz albo spod znaku trzech pasków, albo podopieczny greckiej bogini zwycięstwa.
ARTUR DRYHYNYCZ