Argentyńskie rozczarowanie i hiszpańska euforia

2018-06-15 09:19:20(ost. akt: 2018-06-15 09:24:00)

Autor zdjęcia: Wikipedia

Po nieudanym turnieju olimpijskim w Montrealu w 1976 roku, gdzie polscy „amatorzy” zdobyli „tylko ”srebrny medal, trener Kazimierz Górski postanowił zakończyć pracę z piłkarską reprezentacją,
Nowym selekcjonerem został Jacek Gmoch, dotychczasowy asystent Górskiego. W eliminacjach do mistrzostw świata, które w 1978 roku miały się odbyć w Argentynie, grupowymi rywalami Polaków byli Portugalczycy, Duńczycy i Cypryjczycy.
Biało-czerwoni rozpoczęli eliminacje znakomicie, bo od wyjazdowego zwycięstwa 2:0 z Portugalią (obie bramki Laty), ale te dwie ekipy do ostatniej kolejki biły się o awans. 29 października 1977 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie Polacy zremisowali 1:1 z Portugalią, dzięki czemu otrzymali przepustki do Argentyny. Gola na wagę awansu bezpośrednio z rzutu rożnego strzelił Deyna, którego w nagrodę... wygwizdano, bo był zawodnikiem nielubianej na Śląsku Legii.

GRUPA 1
1. Polska 11 17:4

---------------------------
2. Portugalia 9 12:6
3. Dania 4 14:12
4. Cypr 0 3:24

Wydawało się, że do Argentyny poleci lepszy zespół od tego, który w Niemczech zajął trzecie miejsce, bo do doświadczonych piłkarzy doszli młodzi gniewni (Zbigniew Boniek, Andrzej Iwan, Adam Nawałka), a nad tym wszystkim czuwał Jacek Gmoch, zwany niekiedy alchemikiem futbolu.
Mistrzostwa rozpoczęły się 1 czerwca 1978 roku od meczu RFN - Polska. Niestety, oba zespoły czuły przed sobą respekt i skupiły się jedynie na tym, by nie przegrać, w efekcie emocji było tyle co na rybach.

* RFN - Polska 0:0

Potem już było lepiej, chociaż gra Polaków cały czas daleka była od rozbudzonych oczekiwań milionów kibiców.

* Polska - Tunezja 1:0 (1:0)
1:0 - Lato (43)

Po tym meczu rozpętała się awantura, bowiem trener Gmoch chciał nałożyć na piłkarzy kary finansowe za słabą postawę na boisku. Ostatecznie pomysł upadł, ale w polskiej ekipie narastał konflikt.

* Polska - Meksyk 3:1 (1:0)
1:0 - Boniek (43), 1:1 - Rangel (52), 2:1 - Deyna (56), 3:1 - Boniek (84)

GRUPA B
1. Polska 5 4:1

2. RFN 4 6:0
------------------------
3. Tunezja 3 3:2
4. Meksyk 0 2:12

Polska zajęła pierwsze miejsce w grupie B, ale nie spotkała ją za to nagroda, a wręcz przeciwnie, bowiem w drugiej fazie, w której zagrało osiem zespołów, grupowymi rywalami polskich piłkarzy były: Argentyna, Brazylia i Peru. No i zaczęło się fatalnie, czyli od porażki z gospodarzami turnieju...

* Argentyna - Polska 2:0 (1:0)
1:0, 2:0 - Kempes (16, 71)

Przy stanie 0:1 Polacy mogli wyrównać z rzutu karnego podyktowanego za iście bramkarską paradę Mario Kempesa, który tym samym udowodnił, że potrafił nie tylko strzelać, ale i bronić. Inna sprawa, że dzisiaj za coś takiego obejrzałby czerwoną kartkę, a wtedy skończyło się na odgwizdaniu jedenastki. Do piłki podszedł Kazimierz Deyna, dla którego miał to być podobno setny występ w biało-czerwonych barwach - tak twierdziła ówczesna propaganda. Niestety, gwiazdor Legii strzelił zbyt słabo i argentyński bramkarz nie miał problemów ze złapaniem piłki. A po przerwie znowu w głównej roli wystąpił Kempes, który przypieczętował wygraną gospodarzy.

* Peru - Polska 0:1 (0:0)
0:1 - Szarmach (65)

Po drugim meczu humory trochę się poprawiły, bowiem wciąż była szansa na wyjście z grupy i walkę o brązowy medal. Teoretycznie Polacy mogli nawet zagrać w finale, ale nie dość, że musieliby wygrać z Brazylią, to jeszcze Argentyna musiałaby przegrać ze słabiutkim Peru. Niestety, żaden z tych warunków nie został spełniony...

* Polska - Brazylia 1:3 (1:1)
0:1 - Nelinho (12), 1:1 - Lato (45), 1:2, 1:3 - Dinamite (57, 63)

GRUPA 2
1. Argentyna 5 8:0
2. Brazylia 5 6:1
-----------------------------
3. Polska 2 2:5
4. Peru 0 0:10

Ostatecznie Polska została sklasyfikowana na miejscach 5-8. Dzisiaj taki wynik byłby wielkim sukcesem, ale wtedy był olbrzymim rozczarowaniem. Warto dodać, że chyba największym pechowcem turnieju został Marek Kusto, polski napastnik, który chociaż już po raz drugi pojechał na mistrzostwa świata, to po powrocie do kraju jego minutowy licznik mundialowych występów wciąż pokazywał... zero.
* Medaliści: 1. Argentyna, 2. Holandia, 3. Brazylia.

1982
Kraje z Europy w eliminacjach rywalizowały w sześciu pięciozespołowych grupach, z których na Mundial miały awansować po dwie czołowe ekipy. Jednak Polacy trafili do grupy 7, w której ich rywalami były jedynie reprezentacje NRD i Malty. Ponieważ awansować miał tylko jeden zespół, więc było jasne, że walkę o wyjazd do Hiszpanii stoczą Polacy z Niemcami z „bratniego ”NRD. Niestety, nie był do dobry czas dla sportu w Polsce, ba, nie był to generalnie dobry czas dla Polski, bowiem kraj przeżywał olbrzymi kryzys gospodarczy, który w następnych latach jeszcze się miał pogłębić.
Do eliminacji biało-czerwoni przygotowywali się pod okiem Ryszarda Kuleszy, który jednak w grudniu 1980 roku stracił stanowisko w efekcie tzw. afery na Okęciu. O co chodziło? Otóż pod koniec listopada reprezentacja miała wylecieć do Włoch, gdzie zaplanowano obóz przygotowawczy przed wyjazdowym meczem z Maltą. Jednak na Okęciu Józef Młynarczyk przybył w „stanie sugerującym duże spożycie”, w tej sytuacji Ryszard Kulesza zdecydował o pozostawieniu go w kraju. W obronie bramkarza stanęli Zbigniew Boniek, Stanisław Terlecki i Władysław Żmuda. Ostatecznie selekcjoner zabrał Młynarczyka do Włoch, jednak władze Polskiego Związku Piłki Nożnej nakazały całej czwórce natychmiastowy powrót do kraju. W efekcie mecz z Maltą (wygrany 2:0) odbył się bez udziału Młynarczyka, Bońka, Żmudy i Terleckiego, bowiem zostali ukarani roczną dyskwalifikacją, natomiast Ryszard Kulesza stracił stanowisko. Jednak Żmudzie zawieszono dyskwalifikację już w lutym 1981, a Bońkowi i Młynarczykowi w lipcu, jedynie Terlecki już nigdy nie zagrał w kadrze. O skrócenie kar zabiegał Antoni Piechniczek, który zastąpił Kuleszę. Wiedział, co robi, bo trio z Okęcia odegrało olbrzymią rolę na hiszpańskich boiskach w 1982 roku. Ale najpierw trzeba było wygrać eliminacje, i tak tez się stało po dwóch zwycięstwach z NRD (1:0 i 3:2) oraz efektownym 6:0 z Maltą. Ten ostatni mecz rozegrano 15 listopada, a niespełna miesiąc później wszystko wywróciło się do góry nogami, bowiem w Polsce wprowadzono stan wojenny.

GRUPA 7
1. Polska 8 12:2

-----------------------
2. NRD 4 9:6
3. Malta 0 2:15

W warunkach stanu wojennego trudno było o odpowiednie przygotowania, o czym świadczy chociażby fakt, że po zakończeniu eliminacji Polacy rozegrali tylko jeden sparing (2:3 z Hiszpanią)! W efekcie nikt tak naprawdę nie był w stanie ocenić siłę polskiej reprezentacji. No i pierwsze dwa mecze pokazały, że z tą siłą nie jest najlepiej...

* Polska - Włochy 0:0

* Polska - Kamerun 0:0

W kraju pojawiły się oskarżenia wobec Bońka, któremu grać się podobno nie chciało, bo tuż przed mistrzostwami podpisał rekordowy kontrakt z Juventusem Turyn. Ale cały czas ekipa Piechniczka mogła wyjść z grupy, wystarczyło jedynie pokonać Peru. Generalnie sytuacja w grupie była zagmatwana, ponieważ cztery pierwsze mecze zakończyły się remisami, więc nawet Kamerun wciąż miał szansę na awans. Pojawił się nawet żartobliwy wierszyk, że „ani Włochy, ani Peru, tylko Polska i Kamerun”. I rzeczywiście było blisko, bo reprezentant Afryki przegrał awans z Włochami o przysłowiowy włos.

* Polska - Peru 5:1 (0:0)
1:0 - Smolarek (55), 2:0 - Lato (58), 3:0 - Boniek (61), 4:0 - Buncol (68), 5:0 - Ciołek (76), 5:1 - La Rosa (83)

Po kolejnej bezbramkowej połowie po przerwie kibice obejrzeli koncertową grę Polaków, okraszoną aż pięcioma pięknymi bramkami. Na listę strzelców wpisał się m.in. Włodzimierz Ciołek, dla którego był to... pierwszy kontakt z piłką, bowiem na boisku pojawił się zaledwie kilkanaście sekund wcześniej! Najważniejsze, że wysokie zwycięstwo zagwarantowało biało-czerwonym pierwsze miejsce w grupie.

GRUPA 1
1. Polska 4 5:1

2. Włochy 3 2:2
----------------------------
3. Kamerun 3 1:1
4. Peru 2 2:6

Od tego momentu cały kraj śpiewał lub chociażby nucił pod nosem wylansowany przez Bohdana Łazukę przebój „Entliczek, pentliczek, co zrobi Piechniczek”, a okazji ku temu nie brakowało!

* Belgia - Polska 0:3 (0:2)
0:1, 0:2, 0:3 - Boniek (4, 26, 53)

Jeden z najlepszych meczów Polaków w historii mistrzostw świata. Wysoka wygrana spowodowała, że w meczu z ZSRR wystarczyło zremisować, by awansować do półfinału!

* Polska - ZSRR 0:0

Podczas meczu na trybunach Camp Nou w Barcelonie pojawili się kibice z transparentami zdelegalizowanej Solidarności, jednak Telewizja Polska była na to przygotowana: transmisja szła z kilkusekundowym opóźnieniem, dzięki czemu polscy widzowie - zamiast widoków z transparentami Solidarności - oglądali wcześniej przygotowane ujęcia spokojnych trybun. Sądząc po tym, co się dzisiaj wyprawia w TVP, można przypuszczać, że paru ówczesnych specjalistów od robienia ludziom wody z mózgu jeszcze się na Woronicza ostało.

GRUPA A
1. Polska 3 3:0

-------------------------
2. ZSRR 3 1:0
3. Belgia 0 0:4

Los tak chciał, że półfinałowym rywalem ekipy Antoniego Piechniczka byli Włosi, z którymi wcześniej bezbramkowo zremisowaliśmy. Niestety, w tak ważnym meczu nie mógł zagrać Boniek, bowiem musiał pauzować za żółte kartki. Bez swego lidera polska reprezentacja nie była w stanie nawiązać równorzędnej walki z utytułowanym rywalem.

* Polska - Włochy 0:2 (0:1)
0:1, 0:2 - Rossi (23, 73)

Polakom pozostała zatem walka o trzecie miejsce z rozbitą po dramatycznym półfinale z Niemcami Francją. Trener Piechniczek dał w końcu szansę Andrzejowi Szarmachowi, no i ten szybko udowodnił, że lata się go nie imają. W efekcie Polacy po raz drugi stanęli na najniższym stopniu podium MŚ.

* Polska - Francja 3:2 (2:1)
0:1 - Girard (13), 1:1 - Szarmach (40), 2:1 - Majewski (44), 3:1 - Kupcewicz (46), 3:2 - Couriol (72)

Warto dodać, że w końcu na Mundialu zagrał Marek Kusto, który pojawił się w końcówkach trzech meczów pierwszej fazy grupowej.
* Medaliści: 1. Włochy, 2. RFN, 3. Polska.