Gwardziści powalczyli w Rosji

Czwarty Międzynarodowy Turniej Młodzików w judo w Podolsku, bo tak brzmi oficjalna nazwa tegorocznej imprezy, przyciągnął na start ponad 300 zawodniczek i zawodników m.in. z Białorusi, Mołdawii, Francji, Polski, oczywiście z Rosji, a nawet z karaibskiej Gwadelupy. W tak licznej i — jak się okazało — mocnej stawce znakomicie spisała się dwójka judoków Gwardii Olsztyn: Gabriela Czyżewska oraz o rok starszy Jakub Kolos. I tak, 13-letnia Czyżewska, po trzech efektownych zwycięstwach przed czasem, doszła aż do finału kat. do 48 kg, w którym musiała uznać wyższość jednej z reprezentantek gospodarzy (ta walka także zakończyła się ipponem), kończąc turniej na drugim miejscu. Z kolei o rok starszy Kolos zaczął rywalizację w kat. 50 kg od wygranych nad Rosjaninem Szakinem i Francuzem Florianem, po których przegrał jednak pojedynek o wejście do finału, trafiając do repasaży. Olsztynianin wykorzystał swoją drugą szansę i pokonując zawodnika gospodarzy, przebił się na trzeci stopień podium rosyjskiej imprezy.

— Jestem bardzo zadowolony z tego startu swoich zawodników, mimo że oboje nie ustrzegli się błędów technicznych, bo jednak przegrali po jednej walce. Ale rywale byli bardzo wymagający i w tych walkach chyba jednak poza zasięgiem naszej dwójki — ocenia Andrzej Grudziński, trener olsztyńskiej Gwardii (a jednocześnie prezes klubu, a także prezes Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Judo). — Turniej stał na naprawdę wysokim poziomie, a i organizacyjnie Rosjanie jak zwykle byli perfekcyjni. Ciekawym dodatkiem uświetniającym otwarcie tych zawodów były bardzo widowiskowe pokazy walk... średniowiecznych wojów. Wracając do występu naszych zawodników: tym bardziej cieszę się z miejsca na podium Kuby Kolosa, że w poprzednich tegorocznych turniejach niewiele mu brakowało do szczęścia... Tak było na przykład podczas zawodów w Ostrawie, gdzie Kuba przegrał walkę o brąz i zajął piąte miejsce. Ale w Podolsku wreszcie się odblokował i pokazał parę ciekawych akcji zakończonych jego koronnym rzutem soei-nage. Co do Gabrieli Czyżewskiej, to w tym sezonie już stała już na podiach turniejów w Ostrawie i Poznaniu, gdzie była, odpowiednio, druga i trzecia, więc drugie miejsce w Rosji „tylko” potwierdza jej wyjątkową regularność. Warto podkreślić, że Gabi zademonstrowała w Podolsku wyjątkową wszechstronność: za jej trzema zwycięstwami stały trzy różne techniki rzutów oraz jedna technika w parterze: trzymanie. Przykładowo jedną z walk wygrała widowiskowym rzutem ura-nage, co wywołało zachwyt publiczności, bo tę technikę widzi się raczej w wykonaniu starszych, bardziej doświadczonych zawodników. Ten rzut był na tyle dynamiczny i efektowny, że z gratulacjami pospieszył do niej trener reprezentacji Francji. A że w następnym pojedynku Gabriela równie efektownie rzuciła przeciwniczkę, tym razem jednak przy wykorzystaniu techniki uchi-mata, więc znowu zebrała pokaźną porcję braw i gratulacji nawet od swoich rywalek. Miła sprawa (uśmiech). A już po zakończeniu turnieju trochę pozwiedzaliśmy Moskwę, bo taka gratka nie zdarza się co dzień. Jeśli tylko jest taka możliwość, to — poza samym udziałem w zawodach — zawsze staramy się poszerzać młodzieży także inne horyzonty. Pomijając już to, że takie zwiedzanie ciekawych miejsc, przy okazji wyjazdów na turnieje, może być przecież dodatkowym „magnesem” zachęcającym do trenowania — kończy Andrzej Grudziński. pes