Indykpol AZS przegrywa w walce o brąz...

2018-05-02 17:35:00(ost. akt: 2018-05-03 03:47:28)
Indykpol AZS przegrał z Treflem pierwszy mecz o brązowy medal

Indykpol AZS przegrał z Treflem pierwszy mecz o brązowy medal

Autor zdjęcia: Emil Marecki

W pierwszym meczu o brązowy medal mistrzostw Polski olsztyńscy siatkarze przegrali w środę z Treflem, choć prowadzili już 2:0 w setach. Było to ostatnie w tym sezonie spotkanie Indykpolu AZS w Uranii, a teraz (w sobotę i ewentualnie w niedzielę) rywalizacja przenosi się do Gdańska.
* Indykpol AZS Olsztyn - Trefl Gdańsk 2:3 (16, 24, -26, -23, -12)
INDYKPOL AZS
: Woicki (1 pkt), Andringa (15), Kochanowski (19), Hadrava (24), Rousseaux (10), Zniszczoł (10), Żurek (libero) oraz Pliński, Buchowski (6), Makowski, Kańczok
TREFL: Sanders, Mika (13), McDonnell (18), Schulz (22), Szalpuk (16), Nowakowski (12), Olenderek (libero) oraz Gunter (1), Kozłowski (1), Niemiec, Majcherski (l), Jakubiszak, Ferens (1)
MVP: Artur Szalpuk (Trefl)
Stan rywalizacji play-off (do 2 zwycięstw): 0-1

Zaczęło się świetnie dla olsztynian, a zwłaszcza dla środkowych Indykpolu AZS. Na dzień dobry kibice zobaczyli skuteczny atak Miłosza Zniszczoła, który poszedł na zagrywkę i gospodarze zdobyli w tym ustawieniu trzy punkty z rzędu (dwie kontry... Jakuba Kochanowskiego i wygrywający serw Zniszczoła na Mateuszu Mice). Było 4:0, ale że jedna jaskółka wiosny nie czyni, więc trzeba było poczekać, co będzie dalej... A dalej było nieźle, bo olsztynianie prowadzili m.in. 8:5, 11:8 i 12:9. Co prawda, po wygrywającym serwisie Damiana Schulza na Tomasie Rousseaux zrobiło się tylko 12:11, ale świetny atak Jana Hadravy dał gospodarzom zagrywkę (13:11) i... trzy punkty z rzędu przy serwach Kochanowskiego (16:11), który przed kontrą Hadravy na 15:11 błysnął też kapitalną obroną.
Przy stanie 18:12 (ostra zagrywka Hadravy i zablokowany atak Schulza) trener gdańszczan Andrea Anastasi wykorzystał drugi czas, ale nie zdało się to na nic. Ba, po zepsutym ataku Artura Szalpuka było 21:14, po bloku na Piotrze Nowakowskim 23:15, a za chwilę Paweł Woicki zaserwował w narożnik boiska i AZS miał pierwszego setbola. Set zakończył się wynikiem 25:16.

Na otwarcie drugiej partii zepsuty serw Hadravy dał Treflowi pierwsze prowadzenie w meczu. Walka punkt za punkt skończyła się już przy stanie 2:3, kiedy atak Rousseaux z drugiej linii zatrzymał się na rękach Szalpuka (2:4). Sprawy wróciły do „normalności” przy zagrywkach Kochanowskiego - piłka za darmo i kontra Hadravy, w kolejnej akcji blok Czecha i Zniszczoła na Szalpuku, no i olsztynianie już wygrywali 6:5. Nie na długo, bo - przy serwach T. J. Sandersa - goście w parę chwil odskoczyli z 8:8 na 11:8 (m.in. bloki na Robbercie Andrindze i Zniszczole), po czym Roberto Santilli poprosił o czas. Ale gra nadal się nie układała Indykpolowi AZS, który - po dwóch zablokowanych atakach Hadravy z trudnych piłek - przegrywał już 10:15.
Gospodarze przegrywali już 16:21 i trudno było przypuszczać, że wyjdą z tych opresji. Przy zagrywkach Zniszczoła, AZS doprowadził jednak do wyniku 20:21 (dwa razy z rzędu zablokowany Schulz, który za trzecim razem... wystrzelił piłkę w aut), a za moment wyszedł na prowadzenie... 24:22 (kolejna pomyłka Schulza i kontra Hadravy)! Pierwszego setbola obronił Szalpuk, przy drugim Kochanowski nie trafił w boisko, ale do trzech razy sztuka: poprawka Kochanowskiego (25:24), niezawodny Hadrava na kontrze (26:24) i wygranie prawie przegranego seta stało się faktem.

Przed kolejną partią kibice zadawali sobie po cichu pytanie, jak dłuższa przerwa wpłynie na obie drużyny. Zwłaszcza, że Indykpol AZS już nie raz w tym sezonie prowadził 2:0 czy 2:1 w setach, a na koniec ze zwycięstwa cieszyli się rywale. Tak było chociażby w obu meczach z Treflem w fazie zasadniczej...
Faktycznie: trzeci set zaczął się po myśli gości, którzy po dwóch nieskończonych atakach olsztynian odskoczyli na 3:1. Na szczęście, w kolejnych dwóch akcjach zaciął się Mika (3:3), więc nie doszło do dalszego odjazdu Trefla. Ale co się odwlecze... Szybujące serwy Miki na tyle sprawiły problemy graczom Indykpolu AZS, że po chwili zrobiło się 4:7, trener Santilli wziął czas i znów trzeba było gonić wynik. Prawie się udało, bo od stanu 9:12 gospodarze doprowadzili do wyniku 11:12 (m.in. as po taśmie Andringi), ale Trefl odpowiedział odjazdem na 17:13, bo Rousseaux „zderzył się” z blokiem, a po chwili Schulz ustrzelił serwem Adriana Buchowskiego (wszedł do gry za Belga). Przy 19:15 gdańszczanie mieli kontrę w górze na 20:15, ale blok AZS był czujny. A że za moment z blokiem spotkał się też Mika, więc zrobiło się 17:19. Tylko i aż...
Goście już nie popełnili błędu z poprzedniego seta i, niestety, jakoś doprowadzili rzecz do końca. Choć po zepsutych atakach Schulza i Szalpuka było... 24:24, a potem Hadrava miał piłkę w górze na 25:24 i przestrzelił! Goście prowadzili 25:24, 26:25 i 27:26, no i przy piątym setbolu zablokowali Hadravę.

Czwarty set „miał” być ostatnim, ale kiedy AZS prowadząc 3:1, stracił trzy punkty z rzędu przy zagrywkach Trefla (3:5), można było mieć obawy, że oto właśnie rywale zaczynają swój marsz do tie-breaka. Gospodarze myśleli jednak inaczej i odrobili straty (7:6). Tylko na chwilę, bo po trzech z rzędu akcjach bez punktu (m.in. dwa bloki na Hadravie) zrobiło się 7:10 i trener Santilli wziął czas. Nie pomogło, bo Indykpol AZS przestał kończyć akcje (8:13), a przy stanie 9:13 na boisku pojawili się na chwilę Mateusz Kańczok i Łukasz Makowski. Było 11:15, 13:16 i... 15:16 po tym, jak Mika niedokładnie przyjął zagrywkę Andringi i splasowal piłkę w blok. Ba, po czasie dla Gdańska mógł być remis, ale Hadrava z kontry nie trafił w boisko (15:17 zamiast 16:16). Ba, dwie nieudane akcje Zniszczoła (aut i blok), no i Trefl odskakuje na 20:16. I to wystarczyło gościom z Gdańska, choć AZS doprowadził jeszcze do stanu 21:22...

Przed tie-breakiem statystyka była po stronie Trefla, który wygrał w tym sezonie aż 8 z 10 pięciosetowych meczów (bilans Indykpolu AZS 5-8). No i, niestety dla olsztynian, sprawdziło się to bez pudła... Zaraz po meczu statuetkę dla najlepszego zawodnika olsztynian w sezonie 2017/2018 (w głosowaniu kibiców) odebrał Jan Hadrava.

W sobotę o godz. 17.30 i ewentualnie w niedzielę o tej samej porze obie drużyny spotkają się w gdańskiej Ergo Arenie.

* Siatkarze Skry Bełchatów zrobili pierwszy krok do detronizacji ZAKSY. W pierwszym meczu finału play-off wicemistrzowie kraju pokonali u siebie broniących tytułu kędzierzynian 3:0 ( 23, 23, 24). Drugie i ewentualnie trzecie spotkanie odbędą się w Kędzierzynie (sobota, ew. niedziela g. 20.30).

Komentarze (10) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2495909 | 80.48.*.* 4 maj 2018 12:04

    Jesteśmy z Wami AZS!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. GO jad #2495833 | 87.204.*.* 4 maj 2018 08:14

    szkoda tych spotkań, w których AZS prowadził 2:0 i przegrał 2:3, a było ich 4 lub 5

    odpowiedz na ten komentarz

  3. znowu #2495774 | 37.47.*.* 3 maj 2018 22:55

    zdobyli więcej punktów w całym meczu lecz mecz przegrali

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. N #2495489 | 83.6.*.* 3 maj 2018 11:58

    Wygrywający serw? To nie tenis.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Januż #2495453 | 213.76.*.* 3 maj 2018 10:17

      Lepiej oglądać AZS niż parówy że stomilu

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (10)