Indykpol AZS nie wygrał 3:0...

2018-04-18 19:00:00(ost. akt: 2018-04-18 19:47:59)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

...więc przegrał 2:3 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Resovią. Niestety, po przerwie gra olsztynian całkowicie się posypała. Teraz rzeszowianom do awansu do czołowej czwórki potrzeba już tylko jednego zwycięstwa.
* Indykpol AZS Olsztyn - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (22, 25, -23, -19, -6)
INDYKPOL AZS
: Woicki, Andringa (17 pkt), Kochanowski (6), Hadrava (20), Rousseaux (17), Pliński (5), Żurek (libero) oraz Kańczok (2), Zniszczoł (3), Makowski, Buchowski (1), Scheerhoorn (4)
RESOVIA: Tichacek (1), Śliwka (16), Chinenyeze (11), Jarosz (15), Rossard (16), Dryja (17), Masłowski (libero) oraz Perłowski, Schoeps (1), Kędzierski
MVP: Dawid Dryja (Resovia)

Mecz zaczął się od autowej zagrywki Śliwki i udanego ataku Hadravy, najskuteczniejszego atakującego fazy zasadniczej (do meczu z Resovią Czech zdobył 567 punktów), a po bloku Andringi na Jaroszu Indykpol AZS odskoczył na trzy punkty (6:3). Chwilę później rzeszowski atakujący zrewanżował się jednak, trafiając Holendra z zagrywki (6:6). Gospodarze błyskawicznie odbudowali trzypunktową przewagę (10:7), po czym znowu prawie w całości ją roztrwonili (13:12), bo Tichacek ustrzelił z zagrywki Andringę, a Hadrava posłał piłkę w aut. Ale podopieczni Roberto Santilliego wciąż byli krok do przodu, a po bloku Andringi na Jaroszu wygrywali już 16:12.

Niestety, Andringa zaliczył kolejny zły odbiór zagrywki Jarosza i przewaga gospodarzy zmalała do dwóch oczek (17:15). Gdy w końcówce Schoeps ustrzelił z zagrywki Żurka (23:21), trener Santilli natychmiast wziął czas. Niestety, kolejny punkt zdobyli rzeszowianie i zrobiło się nerwowo. Całe szczęście po chwili Andringa huknął jak z armaty i Indykpol AZS miał piłkę setową. Na boisku po raz pierwszy pojawił się Zniszczoł, zaserwował lekko, piłka ledwo doleciała do siatki, po czym ostatkiem sił prześlizgnęła się po taśmie i spadła po stronie Resovii!

W drugi set lepiej weszli goście (2:0, 4:2, 5:3), lecz po autowej zagrywce Tichacka i zepsutym ataku Chinenyeze straty zostały odrobione (6:6). Od tego momentu kibice obserwowali walkę punkt za punkt, aż przy stanie 10:10 na zagrywce pojawił się Hadrava i zaliczył dwa asy! Po chwili Pliński zablokował Dryję, a Jarosz przysnął na boisku (nie ruszył do lecącej baaardzo wolno piłki) i zrobiło się 14:10! Trener Andrzej Kowal wziął czas, a po powrocie na boisko Hadrava... ustrzelił z zagrywki Masłowskiego, a w następnej akcji Rousseaux zablokował Schoepsa. 16:10! Gra Resovii kompletnie się posypała, a niesieni głośnym dopingiem gospodarze zdobywali kolejne punkty (20:13). W końcówce Indykpol AZS popełnił jednak kilka błędów (m.in. rzucona piłka przez Rousseaux), więc przy stanie 23:20 Roberto Santilli wziął czas. Niestety, był to dopiero początek kłopotów, bo Rossard trafił z zagrywki Andringę, Rousseaux zatrzymał się na rzeszowskim bloku, a Dryja doprowadził do remisu 23:23. I tak oto niespodziewanie doszło do emocjonującej końcówki, z której obronną ręką wyszli ostatecznie gospodarze, bo najpierw ze środka udanie zaatakował Pliński, po czym Andringa zablokował Śliwkę.

Taki finał mógł gości podłamać, no i trzecia partia zaczęła się od 2:0 dla olsztyńskiego zespołu, ale szybko do głosu doszli rzeszowianie, którzy zdobyli... siedem punktów z rzędu. Chociaż tak naprawdę to bardziej olsztynianie te punkty stracili, bo zmarnowali kilka dobrych piłek. Trener Santilli dokonał zmiany rozgrywającego (Makowski zastąpił Woickiego), a niemoc Indykpolu AZS przełamały dopiero dwa udane ataki Kochanowskiego. Po chwili po bloku Plińskiego i Andringi na Jaroszu gospodarze odrobili straty (8:8), a po asie Hadravy objęli prowadzenie 10:9. Na tym nie koniec passy, bo w kolejnych akcjach goście popełnili dwa błędy w ataku i trybuny Uranii znowu ożyły. Niestety, łatwo przyszło, łatwo poszło i błyskawicznie na tablicy wyników pojawił się remis 12:12. Przy stanie 16:16 na boisko powrócił Woicki, a kibice cały czas oglądali zaciętą walkę. W końcówce ponad miarę eksploatowany był Hadrava, na dodatek zbyt często nie za bardzo miał z czego zaatakować, w efekcie Resovia objęła prowadzenie 20:19. A jak jeszcze pomylił się Rousseaux, to sytuacja stała się naprawdę niewesoła. No i seta udanym atakiem zakończył Dryja.

W czwartej partii z każdą kolejną minutą spadała skuteczność ataku Indykpolu AZS, w efekcie goście odskoczyli na 11:7. A potem było... jeszcze gorzej (16:8), jakby z olsztynian zostały na boisku zostały jedynie koszulki. W tej sytuacji trener Santilli wprowadził na boisko kilku rezerwowych, zbierając siły na tie-breaka.

Niestety, zaczęło się fatalnie, bo m.in. po dwóch nieudanych atakach Hadravy goście wygrywali 4:1. Po chwili Resovia zatrzymała niewidocznego od dłuższego czasu Kochanowskiego i było już 1:5. Tej szansy goście już z rąk nie wypuścili, a decydujący punkt zdobył Rossard.
Dla Rousseaux był to jeden z ostatnich występów w olsztyńskim zespole, ponieważ wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie 24-letniego belgijskiego przyjmującego zobaczymy już w barwach GKS Katowice.

Rewanż w sobotę w Rzeszowie, gdzie w niedzielę odbędzie się też ewentualne trzecie decydujące spotkanie. Zwycięzca tej rywalizacji w środowym półfinale zagra z ZAKSĄ (jeśli będzie to Indykpol AZS, to mecz odbędzie w Olsztynie), a przegrany zespół też w środę zagra o piąte miejsce (jeśli Indykpol AZS trafi na Lotos, wtedy mecz w Olsztynie, a jeśli na Jastrzębie, wówczas olsztynianie zagrają na wyjeździe). Gra się do dwóch zwycięstw.




Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. olo #2487669 | 82.139.*.* 19 kwi 2018 23:56

    Tytuł dobrze obrazuje grę AZS w tym sezonie. Nie wiem skąd to się bierze. Samozadowolenie po 2:0? Brak ambicji? Co na to trener? Żeby to było drugi czy trzeci raz. Ale to u nich norma i im weszło w krew.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. wiki #2487109 | 212.160.*.* 19 kwi 2018 09:36

    Brak sportowej złości. Brak ducha walki. Brak jaj. I jest skutek.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. olek #2487049 | 91.231.*.* 19 kwi 2018 08:28

    Kiepska gra w 4 i 5 secie. Woicki zawiódł, bez pomysłu na rozegranie, zero gry środkiem pola. I chyba braki kondycyjne, im bliżej końca tym gorzej to wyglądało. Środkowi też przeciętnie. A Resovia - też żadna rewelacja. Straciliśmy wielką szansę na ogranie Rzeszowian. Szkoda.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. M #2486868 | 188.146.*.* 18 kwi 2018 22:12

      Poczekajmy z ocenami do gwizdka po ostatniej piłce. Nie wiemy czy ktoś nie ma jakiegoś urazu itp. Taktyka z pominięciem środka zupełnie jak nieolsztynska...woicki od 3ciego seta strasznie uprościł grę i pokpili sprawę. Trener awansował do 6tki? Awansował:)

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    2. kibic #2486848 | 95.160.*.* 18 kwi 2018 21:33

      tak ogolnie trener do d..y ,,,,,,,,,,,,, zniszczyl druzyne zabil ducha walki,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, a kochanowskiemu chec do gry dobrze ze odchodzi z azs u bo szkoda tak dobrego zawodnika

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (9)