Opalach: Nie jadę do Szwajcarii po to, by dać się obić

2018-04-05 12:14:18(ost. akt: 2018-04-05 12:47:26)
Przemysław Opalach

Przemysław Opalach

Autor zdjęcia: Kamil Foryś

Najwyżej sklasyfikowany pięściarz wagi superśredniej w Polsce, Przemysław Opalach (26-2, 21 KO), spróbuje 19 maja podbić Szwajcarię. Rywalem olsztynianina będzie faworyzowany Holender - Nieky Holzken (13-1, 10 KO).
— Nazwisko rywala znaliśmy już dawno, choć trzeba było zwlekać z oficjalnym potwierdzeniem. Dlaczego?
— Prawdę mówiąc... Sam do końca nie rozumiem skąd takie opóźnienie. To nie ja jednak organizuję tę galę. Moją rolą będzie zmierzyć się w ringu z Holzkenem. I zamierzam się wywiązać z tego zadania najlepiej jak potrafię.

— Nieky Holzken. Co o nim wiesz?
— Pamiętam go jeszcze z czasów, gdy walczył w K1. Był jednym z najlepszych. W boksie również dobrze sobie radzi. Na 14 walk zwyciężył w 13. Jedyną porażkę, którą ma na koncie, w lutym zafundował mu Callum Smith - ścisła czołówka wagi superśredniej w Wielkiej Brytanii. A i to jedynie na punkty. Przeanalizowałem pobieżnie już kilka jego walk. Facet walczy nie tylko efektownie, ale i efektywnie. Zna się na tej robocie.

— Holender będzie wyraźnym faworytem. Dla ciebie to dobrze czy źle?
— Myślę, że dobrze. To głównie na nim będzie ciążyła presja. Podejrzewam, że będzie chciał za wszelką cenę skończyć ten pojedynek przed czasem. Cieszę się z tego, bo zapowiada się wymagająca walka. Ta świadomość daje mi motywację do tego, by pokazać się jak najlepiej...

— ...na tyle, by zrobić mu przykrą niespodziankę?
— Wszystko zweryfikuje ring. Na pewno nie jadę jednak do Szwajcarii po to, by dać się obić. Jadę po zwycięstwo.

— Skąd w ogóle ta Szwajcaria? Jesteś z Polski, rywal z Holandii... Nigdy wcześniej tam nie walczyliście.
— Promotor, który organizuje całą imprezę, z pewnością dobrze to przekalkulował. Jeśli uznał, że tam zarobi obecnie najwięcej, to nie mam nic przeciw.

— Zdradzisz ile dostaniesz za walkę?
— W zasadzie mógłbym, ale nie byłoby to chyba zbyt eleganckie. Wrócimy do tematu, gdy wrócę ze Szwajcarii jako zwycięzca.

— Jak i gdzie będziesz trenował do 19 maja?
— Całe przygotowania odbywać się będą w Olsztynie i Warszawie. U nas, na Warmii, tradycyjnie będę szlifował formę pod okiem Marka Majewskiego (trener od boksu) i Adriana Turkowskiego (trener od przygotowania fizycznego). W Warszawie pracować będę natomiast z Robertem Złotkowskim. I to on będzie w moim narożniku. Po pierwsze dlatego, że doskonale zna styl Holzkena, a po drugie dlatego, że Marka w tym czasie zatrzymają niestety w Polsce sprawy rodzinne.

Rozmawiał Kamil Kierzkowski