Indykpol AZS wygrał i nadal jest w grze o szóstkę!

2018-03-11 22:05:32(ost. akt: 2018-03-11 23:09:49)
To był świetny wieczór Indykpolu AZS, a jeszcze lepszy Tomasa Rousseaux (nr 14)

To był świetny wieczór Indykpolu AZS, a jeszcze lepszy Tomasa Rousseaux (nr 14)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Cenne zwycięstwo odnieśli w niedzielny wieczór siatkarze Indykpolu AZS. Olsztynianie aby pozostać w grze o czołową szóstkę, musieli wygrać w Lubinie z Cuprum i to najlepiej za trzy punkty. No i dopięli swego, a swój dzień miał zwłaszcza Tomas Rousseaux, który zdobył... 30 punktów!
* Cuprum Lubin — Indykpol AZS Olsztyn 1:3 (23, -21, -20, -18)
CUPRUM
: Masny, Taht (14 pkt), Gunia (13), Kaczmarek (10), Biegun (6), Hain (7), Kryś (libero) oraz Makoś (l), Gorzkiewicz, Patucha (7), Terzić (1)
INDYKPOL AZS: Woicki (3), Andringa (14), Kochanowski (9), Hadrava (14), Rousseaux (30), Pliński (1), Żurek (l) oraz Zniszczoł (5), Kańczok, Makowski
MVP: Tomas Rousseaux (Indykpol AZS)

Olsztynianie ciężko weszli w ten mecz: zanim się obejrzeli, a już było 4:0 dla Cuprum. Głównie dlatego, że nie byli w stanie skończyć pierwszej akcji, podczas gdy takich problemów nie mieli lubinianie, którzy byli zabójczo skuteczni na kontrach (trzykrotnie Robert Taht). Wolno rozgrywał się Indykpol AZS i to samo można powiedzieć o liderze gości Janie Hadravie, który zaczął spotkanie od ataków w blok i aut. Mimo to goście dość szybko odrobili straty, bo przy stanie 9:11 najpierw Jakub Kochanowski i Tomas Rousseaux zablokowali Łukasza Kaczmarka, a za moment Belg błysnął na kontrze i było 11:11. Przy wyniku 19:19 Hadrava nie dał rady oszukać bloku, po czym Cuprum odskoczyło na dwa punkty, bo Rousseaux nie skończył akcji, a kontra gospodarzy była skuteczna (21:19). I te dwa punkty różnicy na korzyść "Miedziowych" utrzymały się do końca.

Już ta pierwsza partia, mimo że przegrana, w naturalny sposób wykreowała lidera w ekipie Indykpolu AZS, bo gołym okiem było widać, że jeśli komuś zdobywanie punktów przychodzi tego dnia z łatwością, to tym kimś jest Tomas Rousseaux. Zauważył to, oczywiście, także Paweł Woicki, który na przestrzeni wszystkich czterech setów posłał do belgijskiego przyjmującego aż 42 piłki, czyli niemal dwa razy więcej niż do zwykle najbardziej obciążanego w ataku Hadravy (24). Nie mówiąc już o Robbercie Andrindze (19) czy Jakubie Kochanowskim (17).
Druga partia od początku ułożyła się dobrze dla gości, którzy — przy mocnych zagrywkach Hadravy — odskoczyli z 3:2 na 6:2 (m.in. blok Woickiego na Krzysztofie Biegunie), po czym francuski trener Cuprum, Patrick Duflos poprosił o czas. Pomogło tylko na chwilę, bo lubinianie wygrali dwie akcje przy swoim serwisie, łapiąc kontakt punktowy (z 7:10 na 9:10), ale AZS dalej twardo robił swoje. Najjaśniej błyszczał Rousseaux, który zamieniał na punkty prawie wszystko, do czego się dotknął, ale uczciwie trzeba przyznać, że Belg był "tylko" liderem dobrze grającej całej drużyny. Dwie spektakularne i ważne akcje zaliczył Andringa, który w pojedynkę zablokował najpierw Tahta (punkt na 16:12), a parę chwil później także Kaczmarka (18:13)! Olsztynianie już nie wypuścili inicjatywy z rąk i obie drużyny zeszły na dłuższą przerwę przy wyniku 1:1 w setach.

Następne partie nieco lepiej zaczynało Cuprum (3:1 w trzecim oraz 5:3 i 9:7 w czwartym secie), ale raczej wcześniej niż później do głosu dochodził wreszcie zespół trenera Roberto Santilliego. Olsztynianie grali dojrzalej, cierpliwiej, lepiej, a im bliższe były widoki na komplet punktów w Lubinie, tym także spokojniej i pewniej. Przy stanie 20:17 dla Indykpolu AZS dobrze grający do tej pory Dawid Gunia zaatakował w aut i... gra Cuprum się posypała. Mecz zakończyły popsute akcje Adriana Patuchy, Piotra Haina, no i wreszcie udana kontra Andringi.

Graczem meczu uznano Tomasa Rousseaux, ale nie mogło być inaczej, bo Belg zakończył to spotkanie z fantastyczną 69-procentową skutecznością w ataku, kończąc aż 29 z 42 akcji (dołożył jeden punktowy blok)! Indykpol AZS okazał się lepszy od Cuprum w każdym elemencie gry: poczynając od serwisu (4-2 w asach), poprzez przyjęcie zagrywki (53 proc. skuteczności przy 43 proc. rywala) i atak (51-43 proc.), a na bloku kończąc (13-7; aż pięć punktów Robberta Andringi!).

W najbliższą niedzielę Indykpol AZS podejmie w Uranii Czarnych Radom (godz. 14.45, transmisja m.in. w Polsacie Sport i Radiu UWM FM).

* 25. kolejka: Trefl Gdańsk — Społem Kielce 3:0 (18, 19, 21); MKS Będzin — ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (-23, 24, -17, -24); Czarni Radom — Resovia Rzeszów 3:0 (18, 22, 20); Łuczniczka Bydgoszcz — Jastrzębski Węgiel 1:3 (-13, -22, 20, -21); GKS Katowice — Skra Bełchatów 0:3 (-20, -23, -18), Espadon Szczecin — BBTS Bielsko-Biała 2:3 (-22, 20, -19, 20, -13).
Spotkanie ONICO Warszawa — Warta Zawiercie zostanie rozegrane w poniedziałek (g. 18, Polsat Sport).

TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 65 70:24
2. Skra* 55 63:25
3. Trefl 51 59:32
4. ONICO* 49 57:32
5. Resovia 45 52:38
6. Jastrzębie 45 53:41
-------------------------------------
7. Indykpol AZS 43 54:46
8. Cuprum 38 47:48
9. Czarni 36 50:48
10. Katowice 34 44:50
11. Espadon 29 46:59
12. Będzin 28 39:56
------------------------------------
13. Warta 27 39:56
14. Łuczniczka 19 30:63
------------------------------------
15. BBTS 16 31:67
16. Społem 14 19:68
* mecz mniej

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2459845 | 81.190.*.* 11 mar 2018 23:28

    Plas Kańczoka w....10 metr - hit sezonu :-)

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. M #2460419 | 88.156.*.* 12 mar 2018 16:35

    Pojawiło się lewe skrzydło, pojawiła się w miarę pewna wygrana. Kańczok faktycznie nie zaliczył udanego wejścia...

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz