Amerykanin, a za nim Burczyński i Jabłoński

2018-03-02 18:00:00(ost. akt: 2018-03-02 20:34:05)
W mistrzostwach Europy to Michał Burczyński (P 114) znalazł się przed Karolem Jabłońskim (P 36)

W mistrzostwach Europy to Michał Burczyński (P 114) znalazł się przed Karolem Jabłońskim (P 36)

Autor zdjęcia: Archiwum Floty Polskiej DN

Otwarte mistrzostwa Europy w bojerowej klasie DN zdominował utytułowany Amerykanin Ron Sherry, który tylko w ostatnim wyścigu wypadł poza czołową trójkę. Srebro dla Michała Burczyńskiego, a rzutem na taśmę na podium wdarł się też Karol Jabłoński.
Drugiego dnia rywalizacji na jeziorze Wielimie koło Szczecinka — a przynajmniej tej w mistrzostwach Europy, bo tak naprawdę to był już czwarty z rzędu dzień latania (wcześniej rozegrano na tym akwenie mistrzostwa świata) — najlepiej wiodło się temu, który wygrał też pierwszy wyścig. Mowa o słynnym... Amerykaninie Ronie Sherry'm (ME mają formułę otwartą), który przecinając linię mety na drugiej i pierwszej pozycji, umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej ME (z 4 punktami na koncie).

Za plecami pięciokrotnego mistrza świata w klasie DN — który jest, obok 12-krotnego (!) złotego medalisty MŚ Karola Jabłońskiego, najbardziej utytułowanym żeglarzem lodowym na świecie — ulokowała się natomiast bardzo mocna koalicja warmińsko-mazurska. Przy czym mocna nie tylko ilościowo, ale przede wszystkim jakościowo, bo tacy bojerowcy, jak Łukasz Zakrzewski z MKŻ Mikołajki (brąz MŚ 2018), Michał Burczyński z AZS UWM Olsztyn (aktualny wicemistrz Europy) czy wreszcie świeżo upieczony mistrz świata z Wielimia (piąty triumf z rzędu!) Karol Jabłoński z OKŻ Olsztyn to przecież absolutna czołówka światowa.

Słabnący wiatr sprawił, że w czwartek zdołano rozegrać tylko dwa wyścigi w grupie „złotej”, no i — poza Sherry'm — najrówniej tego dnia latał broniący tytułu Jabłoński, który dzięki wygranej oraz szóstemu miejscu przesunął się z... 13. pozycji tuż za podium (20 pkt). Zadowolony, mimo już 10-punktowej straty do Amerykanina, mógł być też Łukasz Zakrzewski (był czwarty i piąty; 14 pkt), który tylko o dwa „oczka” wyprzedzał Burczyńskiego (11. i trzeci; 16 pkt).

Na piątek zaplanowano zakończenie mistrzostw Europy i polska grupa pościgowa na pewno liczyła, że warunki pogodowe pozwolą na rozegranie kolejnych wyścigów. Sherry nie musiał trzymać kciuków za wiatr, bo — w razie odwołania dalszej rywalizacji — za końcowe rozstrzygnięcia przyjęto by wyniki po trzech wyścigach... Do ścigania jednak doszło, no i pierwszy piątkowy wyścig wygrał Burczyński przed Dariuszem Kardasiem (AZS UWM), nadal kapitalnie usposobionym Sherrym i Ł. Zakrzewskim. Dopiero dziewiąty był Jabłoński, który przez to jeszcze mocniej okopał się na czwartej pozycji w „generalce” (29). Oczywiście nadal prowadził Sherry (7), ale tym razem już przed Burczyńskim (17) i Zakrzewskim (18).

Piąty i ostatni wyścig ME zmienił kolejność już tylko na najniższym stopniu podium. Wygrał go Jabłoński przed Burczyńskim, Chrisem Bergerem z USA, Rafałem Sielickim z MBSW Giżycko i poprawiającym się ze startu na start Tomaszem Zakrzewskim. Na miejsce poza czołową dziesiątką ten jeden jedyny raz mógł sobie pozwolić Sherry (12. pozycja i tak poszła do odrzutki), a 15. miejsce Łukasza Zakrzewskiego (też odrzutka) kosztowało go stratę medalu ME na rzecz... Jabłońskiego.

Tu warto dodać, że gdyby to Burczyński wygrał ten ostatni wyścig to zrównałby się punktami z Sherry’m i to on zdobyłby złoto, bo wtedy o końcowej kolejności decydowałoby miejsce zajęte w ostatnim biegu! Skończyło się na srebrze i jest to już czwarty z rzędu (!), a ósmy w ogóle tytuł wicemistrza Europy Michała Burczyńskiego. Ponadto olsztynianin ma w swoim dorobku jeszcze cztery złota (2004-06 i 2008), a także dwa brązy ME. Jeden krążek więcej, czyli łącznie aż 15 medali, zdobył dotychczas w ME Karol Jabłoński (7-4-4).

* Mistrzostwa Europy (5 wyścigów):
1. Ron Sherry (USA) — 7 pkt (miejsca w wyścigach: 1, 2, 1, 3, 12x);
2. Michał Burczyński (AZS UWM Olsztyn) — 8 (2, 11x, 3, 1, 2);
3. Karol Jabłoński (OKŻ Olsztyn) — 17 (13x, 1, 6, 9, 1);
4. Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki) — 18 (5, 4, 5, 4, 15x);
5. Tomasz Zakrzewski (MKŻ) — 30 (10, 30x, 9, 6, 5);
6. Dariusz Kardaś (AZS UWM) — 34 (46x, 17, 7, 2, 8);
7. Chris Berger (USA) — 35 (8, 19, 23x, 5, 3);
8. Jost Kolb (Niemcy) — 37 (7, 8, 49x, 11, 11);
9. Mihkel Kosk (Estonia) — 40 (4, 29x, 13, 13, 10);
10. Jarosław Radzki (Warmia Olsztyn) — 46 (15, 5, 8, 18, 23x).

Uwaga, "x" przy miejscu w wyścigu oznacza odrzutkę, czyli najsłabszy wynik niewliczany do końcowej punktacji.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Paradiso #2453405 | 103.193.*.* 3 mar 2018 16:20

    Troche zal,ze nie jest to slort olimpijski i ogolnie ze nie jest promowany....a Pan Karol to sportowiec na równi ze Stochem,Lewandowskim czy Wlodarczyk....

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz