RAKIETĄ JESZCZE NIE RZUCIŁA

W Polsce wygrywała już mistrzostwa kraju do lat 10, 12 i 14. Od jakiegoś czasu można ją zobaczyć podczas juniorskich turniejów ITF za granicą. Zresztą gra w nich nie bez powodzenia. Walcząc z tenisistkami starszymi czasem o trzy lata, potrafi dojść do półfinału. Tak było jesienią ubiegłego roku, kiedy podczas halowego turnieju w belgijskim Heiveld ostródzianka odpadła dopiero w meczu o finał, wcześniej eliminując rywalki z Francji, Belgii, Norwegii i Holandii. Tegoroczny sezon zaczęła od ćwierćfinałów Warsaw Cup oraz Magnolia Cup w Szczecinie.

— Nie wiem, czy kiedykolwiek mieliśmy na Warmii i Mazurach taki talent. To dziewczyna, która w swoim roczniku jest najlepsza w Polsce i powiem kolokwialnie, że za nią długo, długo nic... Niemal od razu zaczęła jeździć w Polskę, bo na turnieje w naszym regionie była po prostu za dobra — przyznaje Mirosław Umbras, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Tenisowego.
Pola trenuje od ponad 10 lat. Po raz pierwszy na kort trafiła mając cztery i pół roku. Jak się okazuje, tenis to trochę rodzinna tradycja. — Grałem ja, grał mój brat. Dość szybko zobaczyliśmy, że córka ma dobrą koordynację ruchową — opowiada Adam Wygonowski, ojciec zawodniczki.

Zaczęły się treningi, wyjazdy na turnieje, pierwsze mniejsze, ale z czasem coraz większe sukcesy. — Jej wyniki na pewno cieszyły, nieraz zaskakiwały z punktu widzenia konkretnego turnieju, gdzie może nie byliśmy w formie lub córka nie była faworytką, a mimo tego wygrywała — mówi dumny ojciec. — Czy treningi męczą? Owszem. Czasem mam dni, kiedy mówię sobie „ojejku, znowu trening” — dodaje sama zawodniczka. — Opowieści, że dziecko, które trenuje non stop, zawsze chce iść na trening i idzie na niego z uśmiechem na twarzy, można między bajki włożyć. Jeśli ktoś trenuje codziennie i ciężko, to wiadomo, że ma lepsze i gorsze dni. Generalnie córka rakietą jeszcze nie rzuciła — śmieje się Adam Wygonowski.
To, co wyróżnia młodą tenisistkę na tle rówieśniczek, to podejście do tenisa, a raczej do pracy, którą trzeba wykonać na treningu. Tak uważa jej trener Roman Pasyniuk.

— Pola jest wzorem pracowitości. Od początku się tym wyróżniała. W sporcie trzeba mieć zresztą talent do... pracy właśnie, a reszta sama przyjdzie. Bez tego nawet najbardziej utalentowany zawodnik nie dojdzie do celu — przekonuje szkoleniowiec RP Sport Olsztyn. — Jej mocną stroną są: bardzo dobra technika oraz umiejętność realizacji założeń taktycznych. Gra nowoczesny tenis: agresywny, zmuszający rywalki do popełniania błędów. Złe strony? Te trzymamy dla siebie (śmiech). Na pewno jednak na treningach musimy pracować nad ogólną sprawnością oraz pewnością siebie.

W najbliższym czasie Polę Wygonowską będzie można oglądać głównie w juniorskich turniejach ITF. Tydzień po zimowych feriach uczennica Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Ostródzie (tenisistka ma indywidualny tok nauczania) weźmie udział w kwalifikacjach imprezy w Holandii. — Cele trzeba stawiać realne, bo jeśli będą nierealne, to później rodzi się frustracja. Dlatego nie zakładamy sobie celu w postaci na przykład pierwszej setki rankingu, tylko realizujemy założenia w poszczególnych meczach, ucząc się w ten sposób gry. To jest nasze główne założenie — mówi trener Pasyniuk.

— Jestem zadowolona z tego, co do tej pory osiągnęłam, ale wciąż chcę więcej. Tenis to coś, z czym wiążę swoją najbliższą przyszłość. Nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej — zapewnia Pola Wygonowska. — Wszystko zależy od córki. Jeśli będzie chciała przerwać granie, to przerwie, jeśli będzie chciała je kontynuować, to nadal będzie grała. Takie decyzje musi już podejmować sama, a my możemy ją w tym tylko wspierać — dodaje ojciec zawodniczki. kwk

Pola Wygonowska (RP Sport Olsztyn) jest zadowolona z dotychczasowych sukcesów, ale wciąż chce więcej!
Fot. archiwum domowe