100 lat, panie Trenerze!

2018-01-31 12:00:00(ost. akt: 2018-01-30 18:40:30)
Andrzej Grygołowicz (drugi z lewej) podczas uroczystości we wrocławskiej Hali Stulecia

Andrzej Grygołowicz (drugi z lewej) podczas uroczystości we wrocławskiej Hali Stulecia

Autor zdjęcia: pzps.pl

Trener-legenda polskiej, a szczególnie olsztyńskiej, siatkówki, 79-letni Andrzej Grygołowicz został parę dni temu w szczególny sposób wyróżniony przez Polski Związek Piłki Siatkowej.
Piękny jubileusz 90-lecia polskiej siatkówki stał się przyczynkiem do tego, że PZPS postanowił uhonorować najbardziej zasłużone postacie dla tej dyscypliny. A za idealną okazję do złożenia tych podziękowań uznano finałowy turniej Pucharu Polski siatkarzy rozgrywany ostatnio we Wrocławiu. I tak w przerwie jednego z meczów imprezy w Hali Stulecia tytułami Zasłużonego Trenera Piłki Siatkowej w Polsce wyróżniono - wręczając im dedykowane medale i dyplomy - pięciu znanych szkoleniowców: Wiktora Kreboka, Bronisława Orlikowskiego, Władysława Pałaszewskiego, Jana Rysia oraz „naszego” Andrzeja Grygołowicza, bez którego po prostu nie można sobie wyobrazić historii AZS Olsztyn. A cała ta przemiła uroczystość miała jeszcze bardziej olsztyński charakter dzięki temu, że wśród składających podziękowania działaczy był Jerzy Mróz, przewodniczący Komisji Historycznej i Odznaczeń PZPS oraz prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Siatkowej.

– Każdy z tych trenerów reprezentuje pozornie odrębne epoki i historie, ale łączy ich wielka pasja i serce oddane naszej dyscyplinie. Każdy z nich, bez względu na wykonywane zadania, wychował całe pokolenia znakomitych zawodniczek i zawodników, każdy z nich ma ogromny wkład w sukcesy naszych klubów i reprezentacji. Za to im serdecznie dziękujemy – podkreślił Jacek Kasprzyk, prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej. I trudno nie podpisać się pod tymi słowami...

– Trudno jest mówić o sobie, bo to zawsze jest nieobiektywne, ale wydaje mi się, że należę do tych trenerskich „dinozaurów”, które jakoś tam zapracowały na ten medal, który wręczano po raz pierwszy - mówi Andrzej Grygołowicz. - „Zasłużony Trener Piłki Siatkowej w Polsce” - tak to się nazywa... I wydaje mi się, że na początek dostało te medale pięciu trenerów takich już wiekowych. Bo są przecież inni zasłużeni trenerzy w Polsce. Kapituła, która przyznała te wyróżnienia, ma swój regulamin. Ja go dokładnie nie znam, ale ogólnie wiem, że tam była taka punktacja: gdzie za każde mistrzostwo Polski, czy to w roli pierwszego czy drugiego trenera, za prowadzenie kadry, za Uniwersjadę, przyznawano ileś punktów i wszystko to sumowano. A że ja akurat mam w dorobku - i nie wiem, czy jest jakiś inny taki „dinozaur” - 13 medali w pierwszej lidze, to trochę tych punktów wpadło (uśmiech). Siedem z tych medali zdobyłem w roli pierwszego trenera AZS (tytuły mistrza Polski w 1991 i 1992 roku, srebra w 1980 i 1993 oraz brązowe krążki w 1982, 1983 i 1985 - red.), sześć jako drugi przy Leszku Doroszu, a do tego doszły m.in. trzy Puchary Polski czy mistrzostwo kraju juniorów. Tak że razem nazbierało się tych punktów... A druga rzecz, która pewnie zdecydowała o tym wyróżnieniu, to jest to, że ja jestem trenerem, i to nadal czynnym w zawodzie, już 54 lata! A generalnie w siatkówce jestem... 70 lat - dodaje z uśmiechem były siatkarz (wychowanek Nielby Wągrowiec) i szkoleniowiec pierwszego AZS Olsztyn, który obecnie jest drugim trenerem AZS UWM (II liga), a także trenerem koordynatorem grup młodzieżowych i wiceprezesem AZS UWM! pes