TO ICH NAJWIĘKSZY SUKCES

2017-12-12 11:00:00(ost. akt: 2017-12-12 10:52:59)
Olsztyńsko-bartoszycka załoga Sebastian Chrzanowski/Adam Binięda kolejny raz w tym roku odwiedziła Łotwę. Tym razem jednak ich rajdówka została w domu.
Rajdowe kombinezony też zostały w szafach, bo tym razem bardziej na miejscu były eleganckie garnitury, w których Sebastian Chrzanowski i Adam Binięda (Schwarte Milfor Rally Team) pojawili się w miejscowości Saulkrasti niedaleko Rygi. Podczas zorganizowanej tam gali, na której podsumowano kończący się sezon, odebrali nagrody za mistrzostwo Łotwy w rallysprintach wywalczone w klasie 1600. — To dla nas największy jak dotąd sukces: mój, Adama oraz całego zespołu ludzi, bez których nie stanąłbym na starcie tak wielu pięknych rajdów — zaznacza olsztyński kierowca Sebastian Chrzanowski.

Cykl mistrzostw Łotwy w rallysprintach obejmował w tym sezonie sześć rund. Dwie imprezy zimowe, Aluksne i Sarma, odbyły się jeszcze bez udziału olsztyńsko-bartoszyckiej załogi, bowiem Chrzanowski i Binięda do rywalizacji przystąpili dopiero od trzeciej rundy, czyli Rally Talsi, podczas której zajęli w klasie drugie miejsce. Potem przyszło zwycięstwo w Rally Latvija. Dzięki tym wynikom odrobili część strat w klasyfikacji rocznej.

Dwa ostatnie rajdy były zawodami o większych współczynnikach, więc można było dostać za nie większą liczbę punktów. Przeprowadzona na Litwie Rally Vieksnai, połączona runda litewsko-łotewska, zakończyła się ich zwycięstwem, co pozwoliło im objąć prowadzenie w klasyfikacji rocznej. Cel na ostatni w sezonie Rally Saldus był więc prosty: znaleźć się na mecie przed najgroźniejszymi konkurentami do tytułu. Zadanie zostało wykonane - Chrzanowski i Binięda zakończyli ostatnią rundę na trzecim miejscu, pozostawiając za sobą załogi liczące się jeszcze w walce o tytuł.


kliknij tutaj

ZAGŁOSUJ NA SPORTOWCA ROKU:

— Wybraliśmy tamtejszy cykl, szukając nowych dróg rozwoju. Mieliśmy już jakiś obraz łotewskich tras i kierowców, bo w 2015 roku jechaliśmy Rally Sarma i odbyliśmy rekonesans przed Rally Kalnamuiza. Wiedzieliśmy, że łotewscy kierowcy to naprawdę szybcy goście. Po pierwszym dla nas tegorocznym rajdzie to się potwierdziło. Musieliśmy więc poprzestawiać sobie parę rzeczy i zmodyfikować opis, by przyzwyczaić się do prędkości osiąganych na ich oesach — opowiada pilot Adam Binięda.

Obaj zawodnicy posmakowali w tym sezonie startów za granicą. Czy na łotewskich trasach pojawią się także w przyszłym sezonie? — Decyzja jeszcze nie zapadła — mówi Binięda. — Wciąż toczą się rozmowy z naszymi sponsorami. Oczywiście fajnie byłoby, gdybyśmy mieli szansę obrony tytułu, ale nie wszystko zależy od nas. Pierwsza runda odbędzie się już w połowie stycznia, czasu jest więc niewiele i najprawdopodobniej nas tam zabraknie. Ale od drugiej rundy, czyli Rally Sarma... Kto wie? — Na pewno w naszych założeniach są starty zagraniczne i być może w przyszłym sezonie spróbujemy obronić tytuł na Łotwie, ale mamy też inne projekty w głowie — dodaje Chrzanowski. kwk