Dakar: szybko, coraz szybciej

2018-01-09 20:00:00(ost. akt: 2018-01-09 19:58:43)
Załoga Vanagas/Rozwadowski podczas trzeciego etapu 40. Rajdu Dakar

Załoga Vanagas/Rozwadowski podczas trzeciego etapu 40. Rajdu Dakar

Autor zdjęcia: Archiwum teamu

Bez większych przygód i w dobrym tempie pokonali trzeci etap Rajdu Dakar Benediktas Vanagas i Sebastian Rozwadowski. Olsztyński pilot rajdowy szybko uczy się nawigacji na pustyni.
Póki co, tylko katarskiemu kierowcy Toyoty, Nasserowi Al-Attiyahowi udaje się nawiązać walkę z mistrzowskim teamem Peugeota. Na trzecim etapie, do San Juan de Marcona, dwukrotny triumfator Dakaru już po raz drugi w jubileuszowej edycji tego rajdu zostawił z tyłu wszystkie cztery załogi Peugeota, odnosząc swoje 27. etapowe zwycięstwo w karierze.

Drugi na mecie, ze stratą 4.05 min do Al-Attiyaha, był broniący tytułu Francuz Stephane Peterhansel, który został jednak liderem klasyfikacji generalnej z przewagą 3.11 nad swoim rodakiem i kolegą z zespołu Peugeota Cyrilem Despresem oraz 7.43 nad Al-Attiyahem. Jakub Przygoński i jego belgijski pilot Tom Colsoul ukończyli etap na 9. pozycji, awansując na 11. lokatę w łącznej klasyfikacji. Na 26. miejscu dotarli do mety Vanagas i Rozwadowski, przesuwając się w „generalce” na 37. pozycję. Duże kłopoty miał m.in. Fin Mikko Hirvonen, który stracił dwie godziny po awarii swojego Mini Buggy.


kliknij tutaj

ZAGŁOSUJ NA SPORTOWCA ROKU:

A oto wrażenia Sebastiana Rozwadowskiego z trasy 3. etapu. - Dzisiejszy odcinek był taki mieszany: niby piach, niby wydmy i to w zdecydowanej większości, ale było też dużo jazdy po bardzo nierównym terenie, co jest mało przyjemne, szczególnie jak chce się jechać szybko... - powiedział zawodnik Automobilklubu Warmińskiego. - Ogólnie, dzień można zaliczyć do udanych. Nawigacyjnie było dość ciężko w paru miejscach, ale udało się zebrać wszystkie waypointy w zasadzie bez najmniejszego błądzenia. No, może na poszukiwanie jednego z nich straciliśmy ze trzy minuty, a może nawet i tego nie, reszta poszła bezbłędnie. Co mnie cieszy, bo naprawdę dopiero uczę się tej pustynnej nawigacji. Nie ustrzegliśmy się kilku (dokładnie trzech) zakopań, ale wielu innych zawodników też walczyło na wydmach z łopatami i sandplate’ami. Mieliśmy też kilka bardzo nieprzyjemnych uderzeń kompresyjnych, ale - na szczęście - dobre przygotowanie fizyczne procentuje i jesteśmy OK. Dość spektakularną „rolkę” z wydmy (dachowanie - red.) tuż przed metą zaliczył Nani Roma, a i my w tym miejscu też byliśmy blisko pójścia w jego ślady, ale szczęście nam dopisało i wylądowaliśmy na kołach. Teraz 200 km dojazdówki na biwak i zasłużony odpoczynek - zakończył olsztynianin.

Na koniec warto dodać, że odwołanie litewsko-polskiej załogi od regulaminowej kary za przekroczenie limitu czasu na pierwszym etapie przyniosło skutek. Vanagasowi i Rozwadowskiemu nie tylko anulowano godzinną karę, ale i zdjęto z czasu kolejne 15 minut.

* 3. etap, samochody: 1. Al-Attiyah (Toyota Hilux) 3:09.08; 2. Peterhansel +4.05; 3. Carlos Sainz (Hiszpania) +6.07; 4. Despres +7.43; 5. Sebastien Loeb (Francja, wszyscy Peugeot 3008 DKR Maxi) +8.34; 6. Giniel De Villiers (RPA, Toyota Hilux) +10.11, (...) 9. Przygoński (Mini John Cooper Works Rally) +22.42, (...) 26. Vanagas/Rozwadowski (Toyota Hilux) +1:10.57.
Po 3 etapach: 1. Peterhansel 6:34.58, 2. Despres +3.11, 3. Al-Attiyah +7.43, 4. Loeb +10.11, 5. De Villiers +11.23, 6. Sainz +14.47, (...) 11. Przygoński +44.13, (...) 37. Vanagas +4:47.04. pes