Nie da się wygrywać na luzie, czyli dzisiaj mecz Indykpol AZS - Łuczniczka

2017-12-04 11:00:00(ost. akt: 2017-12-03 20:10:52)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Nie ma co patrzeć na tabelę, bo życie pokazuje, że na wszystkich w tej lidze trzeba się mocno sprężać - mówi przed dzisiejszym meczem z Łuczniczką Bydgoszcz (godz. 18 w Uranii) Michał Żurek, libero Indykpolu AZS.
Olbrzymi turniej w taekwondo olimpijskim, który „zainstalował się” na weekend w Uranii, sprawił, że siatkarze Indykpolu AZS ostatnie dni przed dzisiejszym meczem z Łuczniczką Bydgoszcz (który właśnie dlatego przełożono na godz. 18 w poniedziałek) spędzili „na wygnaniu”. Co prawda nadal w Olsztynie, ale za to tam, gdzie do tej pory chyba jeszcze nigdy nie trenowali: w sali Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 4 przy Turowskiego. Czy mocno skomplikowało to życie podopiecznym trenera Roberto Santilliego?

- Śmiałem się, że ostatni raz grałem w tej szkolnej sali... 15 lat temu: jako przyjmujący i wygrałem nawet seta (uśmiech). Byłem młodzikiem i przyjechałem z Kędzierzynem na jakiś turniej. Co do teraz, to trening mieliśmy nie najgorszy, więc... Myślę, że my nie mamy takiej drużyny, która będzie zwalała winę na jakieś problemy z halą, tym bardziej że tak to czasem wygląda i tyle. Trzeba robić swoje - kwituje całą sprawę Michał Żurek, libero olsztynian i wychowanek MMKS Kędzierzyn.

Indykpol AZS, po świetnym początku sezonu (cztery kolejne zwycięstwa), wyraźnie złapał zadyszkę, zwłaszcza na wyjazdach, gdzie przegrał już cztery razy z rzędu, w tym ostatnio 0:3 w Radomiu. Ale że, wyłączając stratę punktów z Treflem (2:3), olsztynianie nadrabiają to wszystko w Uranii, więc można powiedzieć, że powoli stają się oni drużyną o dwóch twarzach. - Zobaczymy, jak to będzie na koniec rundy, ale na razie rzeczywiście tak to wygląda, że dużo lepiej gramy u siebie niż na wyjazdach - mówi Michał Żurek. - I zaczynamy być trochę nieprzewidywalni: zabieramy punkty tym najmocniejszym, a oddajemy tym słabszym na papierze. Natomiast jak obserwuję, jak się zachowujemy, to wyczuwam pełną mobilizację. Wszystkim zależy na tym, żeby walczyć o czołową szóstkę i żeby być w tej szóstce w play-offach. A to, co się teraz dzieje w PlusLidze, przewidywaliśmy już przed sezonem: że poziom tej ligi trochę się obniży, ale i zarazem mocno się wyrówna. W zeszłym roku wygrywaliśmy wszystkie mecze z drużynami, które były niżej w tabeli, a przegrywaliśmy z tymi lepszymi. Natomiast w tym sezonie nikt nie jest w stanie powiedzieć dosłownie niczego, poza ZAKSĄ i może jeszcze Bełchatowem. Na przykład nagle Warszawa odpaliła i wygrała po 3:0 z Jastrzębiem i Rzeszowem, a myślę, że przed tymi meczami nikt by na to nie postawił. Co do nas w Radomiu, to myślę, że o wszystkim zaważył pierwszy set, bo daliśmy im dobrze wejść w mecz, oni się rozkręcili, zaczęli grać na bardzo dobrym poziomie, a my po kolei padaliśmy. Niestety, nie pomagaliśmy sobie. To był nasz pierwszy taki mecz w tym sezonie: zdecydowanie najgorszy, a na pewno najgorszy w przyjęciu - ocenia Michał Żurek.

Dzisiaj o g. 18 Indykpol AZS podejmie Łuczniczkę, czyli teoretycznie słabszego rywala, ale przecież podobnie było w Radomiu, a skończyło się na 3:0 dla Czarnych... - Na pewno będą dobrze przygotowani do tego meczu, a życie pokazuje, że na wszystkich trzeba się mocno sprężać. My nie mamy takiej drużyny, żeby sobie spokojnie kontrolować ligowe pojedynki. Ale to dotyczy wszystkich, poza ZAKSĄ - podkreśla olsztyński libero. - Scenariusze na poniedziałek są trzy: jak zagramy swoje, to wygramy; jak nie zagramy swojego, to będziemy się męczyć, a jak zagramy katastrofę, to pewnie przegramy. Wszyscy wierzymy w tę pierwszą opcję...

Bydgoszczanie wygrali do tej pory trzy mecze: 3:1 w Katowicach oraz po 3:0 u siebie z Kielcami i Zawierciem. Najbardziej znanymi postaciami tej drużyny są były przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn Bułgar Metodi Ananiew, były długoletni trener Politechniki Jakub Bednaruk oraz do niedawna... statystyk Indykpolu AZS Piotr Świniarski. Poza tym za rozegranie odpowiada reprezentant Portoryko, Edgardo Goas, a na ataku niezwykle groźny potrafi być Paweł Gryc.

* 12. kolejka: Resovia Rzeszów - ONICO Warszawa 0:3 (-23, -23, -17), Jastrzębski Węgiel - GKS Katowice 3:1 (-19, 20, 19, 22), Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (16, 17, 25), Skra Bełchatów - Espadon Szczecin 3:1 (16, 22, -23, 21), ZAKSA Kędzierzyn - Dafi Społem Kielce 3:0 (14, 14, 18), Warta Zawiercie - MKS Będzin 3:1 (-22, 23, 19, 17), Cuprum Lubin - Czarni Radom. pes

PO 12 KOLEJKACH
1. ZAKSA* 37 39:9
2. Skra 30 33:9
3. Trefl 23 28:17
4. Jastrzębie 23 25:17
5. ONICO 22 26:18
6. Resovia 20 24:22
7. Indykpol AZS 20 24:19
8. Espadon 19 27:25
9. Katowice 17 21:22
10. Cuprum 15 20:23
11. Czarni 13 19:24
12. Warta 13 19:29
13. Będzin 10 18:29
14. Łuczniczka 10 12:25
15. BBTS* 7 14:34
16. Społem 6 8:33
* mecz więcej



kliknij tutaj

ZAGŁOSUJ NA SPORTOWCA ROKU: