W Bartoszycach osiem razy Szczytno

2017-11-21 14:00:00(ost. akt: 2017-11-21 14:18:14)

Autor zdjęcia: Grzegorz Kwakszys

Wieloletnią tradycję ma młodzieżowy turniej karate, który co roku odbywa się w Bartoszycach. W tym roku klasyfikację drużynową imprezy wygrali zawodnicy ze Szczytna.
Obchodzący niedawno jubileusz 25-lecia istnienia Szczycieński Klub Kyokushin Karate przywiózł do Bartoszyc najliczniejszą ekipę. Goście wystąpili w finałach 13 kategorii, z których wygrali aż osiem. W punktacji drużynowej po piętach deptali im jednak gospodarze, bo reprezentanci bartoszyckiego klubu 11-krotnie dotarli do decydujących pojedynków (sześć z nich zakończyło się wygraną zawodników BKKK). Ostatecznie Szczytno, które na bartoszycki turniej przyjeżdża od samego początku, wygrało klasyfikację klubową dziewięcioma punktami przewagi.

- Na początku te turnieje były troszkę chaotycznie organizowane, było dużo nieścisłości czasowych. Jednak z biegiem lat została wypracowana taka organizacja, że wszystko chodzi jak w zegarku. Pod tym względem to jeden z lepszych turniejów. Poziom sportowy też jest coraz wyższy. Nawet wśród najmłodszych zawodników widać taktykę walki. Pojedynki nie polegają już tylko na tym, żeby iść do przodu i kopnąć, aby kopnąć, ale dzieci zaczynają na macie myśleć, stwarzają sobie sytuacje, schodzą z linii - mówił Piotr Zembrzuski (5 dan), trener klubu ze Szczytna i jednocześnie prezes Warmińsko-Mazurskiego Okręgowego Związku Karate. - W województwie zainteresowanie naszą dyscypliną sportu utrzymuje się mniej więcej na podobnym od jakiegoś czasu poziomie. Poszczególne kluby mają wzloty i upadki. W Szczytnie od kilku lat mamy bardzo duży progres, przychodzi bardzo dużo dzieci. Jak jednak słyszę od kolegów, zainteresowanie karate nie pogarsza się i jest co najmniej na tym samym poziomie.

W najcięższych kategoriach juniorek (+55 kg) i juniorów (+75 kg) zwyciężali Weronika Konwicka z Lidzbarka Warmińskiego oraz Dawid Pażuś z Bartoszyc. Pierwsza z nich wygrała w niecodziennych okolicznościach, bo jej rywalka zadała... zbyt mocny cios, po którym została zdyskwalifikowana, a Konwicką odwieziono do szpitala. Jednak jeszcze w trakcie turnieju organizatorzy poinformowali, że reprezentantce lidzbarskiego klubu nic poważnego się nie stało. Pażuś z kolei choć w niewielkim stopniu powetował sobie nie do końca udany start tydzień wcześniej w mistrzostwach Europy shinkuyokushin kadetów, gdzie bronił wywalczonego rok wcześniej złotego medalu w wadze +75 kg. Jednak zawodnik nie mógł mieć o to pretensji tylko do siebie, bo w Kielcach zawiodła trochę organizacja.

- W ćwierćfinale zacząłem już walkę z zawodnikiem z Węgier, gdy po 40-50 sekundach została ona przerwana. Okazało się, że obaj mieliśmy walczyć z kimś innym. Węgier dokończył pojedynek z innym przeciwnikiem, potem ja walczyłem z reprezentantem Litwy, ale chyba nie wytrzymałem napięcia i przegrałem. Czy byłem zawiedziony? Raz się wygrywa, raz przegrywa. Nie przejąłem się tym. Dalej będę robił swoje. Z tego roku jestem generalnie zadowolony. Miałem sporo startów, a jeszcze kilka ich mnie czeka - powiedział Dawid Pażuś.

• Klasyfikacja drużynowa: 1. Szczytno 66 pkt, 2. Bartoszyce 57, 3. Radzymin 29 (3 wygrane finały), 4. Lidzbark Warmiński 28 (3), 5. Ełk 22 (3), 6. Giżycko 12 (1), 7. Łosice 6, 8. Dobre Miasto 6, 9. Węgorzewo 5, 10. Tarnów 3.
GRZEGORZ KWAKSZYS