Wspomnienie o Magdzie Mielnik

2017-11-15 11:00:00(ost. akt: 2017-11-15 11:06:36)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

To niewiarygodne, jak bezlitosna śmierć potrafi przeciąć linię życia tak niezwykłej osoby, jaką była Magda Mielnik. Miała jedynie 26 lat i olbrzymią nadzieję, że wielkie sukcesy, z olimpijskim włącznie, są na wyciągnięcie ręki.
Magdalena była najlepszą polska zawodniczką młodego pokolenia. Miała w dorobku medale mistrzostw Polski juniorów, młodzieżowców i seniorów, poza tym wywalczyła złoty medal w mistrzostwach Europy w aquathlonie, należała do najlepszych w wielu międzynarodowych zawodach m.in. w Szwajcarii, Turcji, Hiszpanii. W tym roku wyszła za mąż.

— Teraz nie boję się już niczego. Czuję, że dojrzałam zawodniczo. Czuję się kompletna. Każdą dyscyplinę mam na fajnym, równym poziomie — mówiła jeszcze niedawno na antenie Radia Olsztyn.
Kilka dni przed jej niespodziewanym odejściem zajmowałem się wytypowaniem kandydatów do plebiscytu „Gazety Olsztyńskiej” na najpopularniejszych sportowców województwa w 2017 r. Zdawałem sobie sprawę, że wśród kandydatów nie może zabraknąć Magdy Mielnik. Zacząłem jednak sprawdzać, jakie to największe sukcesy odniosła w tym roku, i ku swemu zdziwieniu, nic nie znalazłem…

Kiedy następnego dnia pojawiłem się w redakcji, jeden z kolegów powiedział: Panie Lechu, zmarła Magda Mielnik…
Zatkało mnie na dobre. Magda dobiegła do mety swego tak krótkiego życia?
Z racji dziennikarskich obowiązków dość często spotykałem się z nią, ale nie wiedziałem, że od kilku miesięcy miała poważne kłopoty zdrowotne i leżała w szpitalu. Odżyły we mnie wspomnienia o tej szczupłej, skromnej, zawsze uśmiechniętej i niezwykle pracowitej oraz zawziętej do bólu w triathlonowej rywalizacji dziewczynie. Bez najmniejszych wątpliwości triathlon należy do najbardziej wyczerpujących sportowych dyscyplin. Połączenie w jedną konkurencję trzech tak wielce różniących się od siebie specjalności sportowych na długich dystansach - pływanie, kolarstwo i bieg przełajowy - stanowi niesamowite wyzwanie dla najbardziej wytrzymałych mężczyzn. Dla kobiet wydaje się natomiast prawie niemożliwe. Ale nie dla niej…

Sportową przygodę Magda rozpoczęła od pływania (trener Jacek Puciłło), po nim było kolarstwo (Zdzisław Trojga), natomiast techniki biegowej uczył ją znany olsztyński szkoleniowiec lekkiej atletyki Zbigniew Ludwichowski. Na codzienne treningi przeznaczała zwykle około sześciu godzin.
— Budzę się zazwyczaj około godziny piątej — tak mi opowiadała kilka lat temu. — Po skromnym śniadaniu czeka na mnie pływalnia. Przepływam tam zwykle około siedmiu kilometrów, po czym wracam do domu na drugie śniadanie, ale jestem do niczego i zwykle oddaję się krótkiej drzemce. Po niej wsiadam na rower, na którym jeżdżę do obiadu. Pod wieczór trzecia część treningu, który kończę przed dziewiątą. Kiedy odpoczywam? Niekiedy na początku tygodnia, jak mam tylko jeden trening na pływalni — poinformowała mnie na koniec.

Do triathlonu dochodziła powoli przez wszystkie trzy specjalności. Od ósmego roku życia przez sześć lat trenowała pływanie w olsztyńskim Kormoranie, potem kolarstwo w klubie Art Print Olsztyn, a na koniec biegi przełajowe pod kierunkiem trenera z olsztyńskiego AZS UWM. Z dumą reprezentowała Warmińsko-Mazurski Klub Sportowy Olsztyn, a jej inauguracyjny start w zawodach triathlonowym oczywiście miał miejsce w Olsztynie.

— Były to otwarte mistrzostwa miasta amatorów — wspominała nie tak dawno. — Pamiętam, że nie miałam wtedy jeszcze roweru szosowego, tylko górski. Tak bardzo zależało mi na dobrym miejscu, że w tym zapale przewróciłam się na prostej drodze przy krawężniku. Jakoś udało mi się jednak ukończyć rywalizację. Pierwszy poważny start miałam w wielkopolskim Wąsoszu podczas zawodów ogólnopolskich. Miałam już rower szosowy, a faworytką był Agnieszka Jerzyk, mistrzyni Polski i Europy, olimpijka. No i okazało się, że przegrałam tylko z nią. Ten dobry wynik dał mi potężnego kopa do dalszej pracy — podkreśliła z uśmiechem.
To nie do wiary, że więcej już nie spotkam tej przesympatycznej dziewczyny, aby wysłuchać dalszego ciągu opowieści z jej tak wspaniale zapowiadającej się sportowej i życiowej kariery…

Lech Janka

Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jarek #2374893 | unknown, 213.184.*.* 15 lis 2017 14:04

    Proszę Gazete o wyłączenie możliwości komentowania pod tym artykułem, wypowiada się zbyt dużo idiotów nie potrafiących uszanować czyjejś tragedii ...

    Ocena komentarza: warty uwagi (13) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ols #2374974 | 188.146.*.* 15 lis 2017 16:32

    Tak bardzo mi Jej żal... I Jej rodziny. Pokój Jej duszy.

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

  3. Junior #2375517 | 37.47.*.* 16 lis 2017 11:03

    Szkoda, ze zabrakło dla Niej miejsca na liście nominowanych w plebiscycie GO na sportowca 2017.

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ox #2374807 | 88.156.*.* 15 lis 2017 12:16

    Dziwne czasy,szkoda dziewczyny....

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  5. fak #2374805 | 31.6.*.* 15 lis 2017 12:15

    Choroba psychiczna 9bo depresja taką jest) niejednego doprowadziła do śmierci. Nie ma tu nic szczególnego.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (7)