Polska przegrała z Meksykiem, płacz Włochów...

Trener Adam Nawałka dostał sporo materiału do przemyśleń, choć z wyniku meczu w Gdańsku na pewno nie mógł być zadowolony

Trener Adam Nawałka dostał sporo materiału do przemyśleń, choć z wyniku meczu w Gdańsku na pewno nie mógł być zadowolony

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Występująca w eksperymentalnym składzie reprezentacja Polski zamknęła rok poniedziałkową przegraną z Meksykiem. Jedyny gol meczu w Gdańsku padł już w 13. minucie gry, a strzelił go Raúl Jiménez.
* Polska - Meksyk 0:1 (0:1)
0:1
- Jiménez (13 )
POLSKA: Szczęsny - Kędziora, Jędrzejczyk (46 Wszołek), Cionek, Jach, Rybus (83 Kurzawa) - Zieliński, Mączyński, Linetty (62 Wolski), Makuszewski (76 Błaszczykowski) - Świerczok (71 Stępiński)
MEKSYK: Corona - Layún, Salcedo (46 Araujo), Ayala (46 Montes), Moreno (63 Vela), Gallardo - dos Santos (74 Govea), Reyes, Guardado, Aquino (46 Lozano) - Jiménez (46 Peralta)
Sędziował: Oliver Drachta (Austria); widzów: 32 736

Już przed meczem wiedzieliśmy, że Meksyk jest bardzo dobrą drużyną i to się potwierdziło - mówił na gorąco (przed telewizyjnymi kamerami) Jakub Błaszczykowski, który wszedł do gry na ostatni kwadrans i zaliczył już 97. występ w pierwszej reprezentacji. - My też mieliśmy swoje szanse, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale nic nie wpadło... Szkoda, ale takie mecze też się zdarzają. Jest kolejny materiał do przemyśleń dla trenera. A ten rok i tak był dla nas bardzo udany...
A propos polskich szans, chyba najlepszą okazję zmarnował w 32. min Piotr Zieliński. Po ładnej akcji Macieja Rybusa, który szarpnął lewą stroną boiska i popisał się dokładnym wycofaniem piłki właśnie do pomocnika Napoli, ten huknął bez zastanowienia z lewej nogi, niestety, wysoko nad bramką...
Już po przerwie aktywny Rybus sam wziął sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, ale jego strzał z około ośmiu metrów w krótki róg bramki gości w ładnym stylu obronił Corona. Gdyby było to uderzenie po długim rogu, wynik na pewno by się zmienił...

Najważniejsze jednak, że Polacy kończą 2017 rok jako finaliści przyszłorocznego mundialu w Rosji. Czego nie mogą powiedzieć o sobie na przykład Włosi, których po raz pierwszy od... 60 lat zabraknie w finałach mistrzostw świata! W rewanżowym meczu barażowym Włochy tylko zremisowały w poniedziałek 0:0 na San Siro ze Szwedami. A że wcześniej Szwecja wygrała u siebie 1:0, to "Trzy Korony" zagrają na rosyjskich stadionach, a na Półwyspie Apenińskim trwa żałoba narodowa...
Tym samym Szwecja została 29. finalistą MŚ, dołączając do: Rosji, Brazylii, Iranu, Japonii, Meksyku, Belgii, Korei Południowej, Arabii Saudyjskiej, Niemiec, Anglii, Hiszpanii, Nigerii, Kostaryki, Polski, Egiptu, Islandii, Serbii, Portugalii, Francji, Urugwaju, Argentyny, Kolumbii, Panamy, Senegalu, Maroko, Tunezji, Szwajcarii oraz Chorwacji.
Do obsadzenia pozostały jeszcze tylko trzy miejsca, które przypadną zwycięzcom baraży pomiędzy Danią i Irlandią (0:0, dziś rewanż w Dublinie), Nową Zelandią i Peru (0:0 na Antypodach) oraz Hondurasem i Australią (0:0 w Ameryce Środkowej).