Koszykarze Stomilu zaczynają praktycznie od zera

2017-09-18 10:57:28(ost. akt: 2017-09-18 11:29:53)
Krzysztof Wilamowski, nowy trener olsztyńskiego Stomilu

Krzysztof Wilamowski, nowy trener olsztyńskiego Stomilu

Autor zdjęcia: Lech Janka

— Sezon jest bardzo długi, a przed nami do rozegrania aż 30 spotkań, wystarczy więc wygrać połowę z tego i pozostajemy w rozgrywkach — mówi Krzysztof Wilangowski, nowy trener olsztyńskiego Stomilu, którego podopieczni 23 września wyjazdowym meczem z Dominem Inowrocław zainaugurują II ligę.
— Jest pan zadowolony z dotychczasowego przebiegu przygotowań zespołu do drugoligowych rozgrywek?
— Czy jestem zadowolony…, chodzi o moje samopoczucie?

— O pana samopoczucie również.
— Samopoczucie w Olsztynie mam bardzo dobre. A jeżeli chodzi o ten okres przygotowawczy, to jest on bardzo ciężki szczególnie dla zawodników. Na tym etapie wszyscy bardzo ciężko pracują. Mam nadzieję, że prawdziwie zadowolony będę jak rozpoczniemy sezon. Na razie praca, praca, praca.

— Mimo wszytko wyniki czterech spotkań sparingowych nie nastrajają optymistycznie. Nie niepokoją pana wysokie porażki w Inowrocławiu z tamtejszym Domino i Asseco II Gdynia oraz dwie równie wysokie w Białymstoku?
— Z tego co chłopaki pokazali, zarówno w Inowrocławiu jak i w Białymstoku, jestem naprawdę zadowolony i to bardzo.

— Dlaczego?
— To fakt, że nie udało się nam pokonać żadnej drużyny, ale trzeba wiedzieć z jakimi zespołami doznałyśmy porażek. Przecież my jesteśmy w tej drugiej lidze beniaminkiem, a zapraszały nas na turnieje drużyny pierwszoligowe i czołowe drugoligowe mające realne szanse do awansu do I ligi. Nie przegrywaliśmy więc ze słabeuszami, ale z ekipami mającymi w swych szeregach bardzo dobrych koszykarzy. Nie mogę więc być niezadowolony z tych sparingów. Wiele dały mnie i naszym zawodnikom.

— Rozpoczynacie rozgrywki 23 września wyjazdowym spotkaniem w Inowrocławiu z Domino, z którym niedawno przegraliście 69:89. Wiele więc wskazuje na to, że rozgrywki rozpoczniecie od falstartu…
— To naprawdę nic nie znaczy. My pracujemy dopiero od nieco ponad miesiąca, a w sali zaledwie trzeci tydzień. Domino ma już za sobą kilka ładnych lat wspólnej pracy. Ponadto mamy bardzo młody zespół, ośmiu chłopaków nie ma więcej niż 20 lat. Budujemy drużynę od podstaw i na przyszłość. Reasumując, tamten wynik z Domino, w stosunku do tego co my wtedy prezentowaliśmy, był zupełnie przyzwoity.

— Celem prowadzonego przez pana zespołu w sezonie 2017/2018 jest utrzymanie się w drugiej lidze. Jest na to szansa?
— Jest. Sezon jest bardzo długi, a przed nami do rozegrania aż 30 spotkań, wystarczy więc wygrać połowę z tego i pozostajemy w rozgrywkach.

— Co pana skłoniło do pracy w Olsztynie? Stomil to przecież nie jest bogaty klub, a zespół koszykarzy bez tradycji gry w mocnych krajowych ligach.
— Powiem tak: moja tradycja jako trenera też nie jest wielka, mniej więcej taka sama jak ligowa drużyny. Dobrze się więc złożyło, bo tak drużyna jak i ja zaczynamy praktycznie od zera.

— Gdzie pan mieszka na stałe?
— W Toruniu.

— Jak wygląda typowy pan dzień w Olsztynie?
— Rano trening, wieczorem trening, a w międzyczasie jakaś książka lub film. W Olsztynie mieszka moja siostra, więc mam się gdzie zatrzymać. To, że podjąłem pracę w Stomilu, to po części jej zasługa.

— Słyszałem, że koszykówka nie jest obca pana siostrze…
— Zupełnie nie obca, Joanna grała w ligowych toruńskim zespołach.

— Jakich zawodników wystawi pan do pierwszej piątki?
— Na razie nie mogę odpowiedzieć precyzyjnie na to pytanie. Jest kilku młodych zawodników, w których widzę spory potencjał. Szkoda, że w poprzednim sezonie zostali… schowani do szafy.
Teraz trzeba ich z tej szafy wyciągać i odkurzać. Starsi sporo grali, a młodzi śladowo. Oczywiście trzonem zespołu będą doświadczeni koszykarze, ale dam młodym szansę na dłuższy pobyt na parkiecie.

— Grał pan w wielu polskich i zagranicznych klubach. W jakich czuł się pan najlepiej?
— Bardzo dobrze wspominam mój pobyt za granicą. Grałem w ligowych zespołach Estonii, Litwy, Turcji i Chin. Gdybym miał jeszcze raz wrócić do gry w jednym z tych krajów to wybrałbym Turcję. Fantastyczny klimat i atmosfera, w klubie wszystko dobrze poukładane, sympatyczni i uczynni ludzie. Wszystkie polskie kluby, które reprezentowałem, wywiązywały się w pełni ze swoich ob obowiązków.

— Udział męskiej reprezentacji Polski w mistrzostwach Europy zakończył się niepowodzeniem. Dlaczego nasz basket nie może się przebić do europejskiej czołówki?
— Były trzy mecze, które można było wygrać. Te porażki to moim zdaniem wynikały z problemów mentalnych większości zawodników. Koszykarzy w reprezentacji mamy naprawdę dobrych i ogranych. Grają przecież w mocnych ligowych klubach zagranicznych i polskich. Niestety zupełnie nie wiem czego jeszcze im zabrakło poza właściwą mentalnością.

— Czy to dobrze, że trener Mike Taylor będzie prowadził nadal naszą reprezentacyjną ekipę?
— Moim zdaniem polski narodowy zespół powinien prowadzić polski trener. Nasz szkoleniowiec znałby lepiej polską mentalność i wiedziałby dużo więcej niż obcokrajowiec o polskich zawodnikach. Większość polskich trenerów miałaby w tych mistrzostwach takie same wyniki jak Taylor. Prawda?

Krzysztof Wilangowski
Urodził się 14 lipca 1969 r. w Toruniu. Jego pierwszym klubem była Wisła Toruń. W wieku 19 lat zadebiutował w rozgrywkach ligowych w ekipie toruńskiego AZS, a później reprezentował barwy dziewięciu polskich i trzech zagranicznych klubów. To: AZS Toruń (1988-89), Gwardia Wrocław (1989-90), AZS Toruń (1990-96), Spójnia Stargard Szczeciński (1996-97), Trefl Sopot (1997-98), Śląsk Wrocław (1998-99), Bobry Bytom (1998-99), Czarni Słupsk (1999-2001), Spójnia Stargard Szczeciński (01-02), Galatasaray Stambuł (Turcja, 01-02), Alita Alytus (Litwa, 02-03), A. Le Coq Tartu (Estonia, 02-04), Astoria Bydgoszcz (03-05), Harmattan Gniewkowo (05-08), Ósemka Skierniewice (09). Dwukrotny wicemistrz Polski (w 1990 r. z Gwardią Wrocław i w 1997 ze Spójnią Stargard), brązowy medalista MP (Bobry Bytom 1999), wicemistrz Estonii (2003), mistrz świata w maksi koszykówce w kategorii wiekowej +40 (2009). Trener koszykówki pierwszej klasy.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. kibic #2330768 | 94.254.*.* 18 wrz 2017 18:23

    trzymam kciuki i powodzenia ,szkoda tylko że na OSiR wejdzie tam mało lkibiców bo wydaje się , że jest zapotrzebowanie na męski basket ( mam już dość KKS )

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz