Polski srebrny wtorek w Londynie!

Finałowy bieg na 800 metrów rozgrzał do czerwoności 60 tysięcy kibiców na londyńskim stadionie. Adam Kszczot tradycyjnie od pierwszych metrów schował się na końcu stawki, natomiast z przodu jego rywale zacięcie walczyli o jak najlepszą pozycję przed decydującą fazą biegu. Tempo jednak nie było najwyższe, co było po myśli Polaka, który na ostatnim łuku był jeszcze siódmy, ale od tego momentu zaczął mijać kolejnych rywali. Na ostatniej prostej był już piąty, lecz cały czas biegł szybciej od pozostałych ośmiusetmetrowców, ostatecznie mijając linię mety jedynie za Francuzem Pierre-Ambroise Bosse (trzeci był Kenijczyk Kipyegon Bett). Tym samym Kszczot powtórzył swój sukces z poprzednich mistrzostw świata. — Może trochę za późno rozpocząłem finisz, ale z drugiej strony nie chciałem się przepychać w tłoku z rywalami — powiedział uszczęśliwiony srebrny medalista mistrzostw świata.
Nie był to jedyny wtorkowy sukces reprezentantów Polski, bowiem w konkursie skoku o tyczce także srebrny medal wywalczył Piotr Lisek, który co prawda miał problemy przy wysokości 5,65, którą pokonał dopiero w trzecim podejściu, ale za to potem za pierwszym razem zaliczył 5,89, tak jak Amerykanin Sam Kendricks. Wysokość tę pokonał jeszcze tylko Francuz Renaud Lavillenie (za trzecim podejściem). W tym momencie poznaliśmy medalistów — do rozstrzygnięcia pozostała jedynie ostateczna kolejność. Podczas konkursu najefektowniej skakał Amerykanin i to on w końcu zdobył złoto (jako jedyny skoczył 5,95). Drugi był Lisek, a trzeci Lavillenie (po 5,89). Piąte miejsce zajął Paweł Wojciechowski (5,75).