Kubica wrócił i jest szybki!

Drugi dzień oficjalnych testów na Hungaroringu zgromadził na starcie 13 kierowców reprezentujących 10 zespołów F1, jednak bez specjalnej przesady można powiedzieć, że bohaterem wyjątkowo upalnego dnia na torze pod Budapesztem był 32-letni Robert Kubica. I to nie tylko dla tych tłumów polskich kibiców, którzy z flagami i śpiewem na ustach przez cały dzień dopingowali kierowcę z Krakowa.

Przypomnijmy: w 2011 roku jeden z najbardziej utalentowanych kierowców Formuły uległ niezwykle ciężkiemu wypadkowi podczas rajdu Ronde di Andora, po którym już nigdy nie odzyskał pełnej sprawności w zmasakrowanej prawej ręce. I kiedy większość fanów i ekspertów pogodziła się z tym, że kariera Polaka w F1 to już zamknięty rozdział, niemal 33-letni kierowca odbył dwie sesje testowe bolidem Renault z 2012 roku. A te wypadły na tyle dobrze, że francuski team — w którego barwach Kubica jeździł przed feralnym wypadkiem — dał swojemu byłemu zawodnikowi kolejną szansę.

I tak we wczorajszy poranek Polak zasiadł za kierownicą modelu R.S.17 podczas oficjalnych testów na Hungaroringu. — To dobre uczucie. To jest coś, czego się nie spodziewałem. Ostatnie dwa miesiące, kiedy miałem okazję dwukrotnie testować samochód Renault z 2012 roku, dodały mi sporo energii — przyznał polski kierowca w rozmowie, która ukazała się na oficjalnym Twitterze Formuły 1 jeszcze przed węgierskimi testami.

— Miałem małą nadzieję, że dostanę możliwość przetestowania bolidu z 2017 roku, ale pojawiła się taka opcja, aby tak się stało podczas oficjalnych testów po Grand Prix Węgier. To jest dla mnie coś specjalnego. Naprawdę to doceniam. Dziękuję Renault, że dało mi taką szansę, aby wrócić do samochodu F1 po sześciu latach przerwy — dodał Polak, który przede wszystkim nastawiał się na zebranie jak największego materiału do analiz teamowi Renault.

— Tu nie chodzi tylko o to, że Renault dało mi szansę. To też jest dzień testowy dla zespołu, a Renault przygotowało parę rzeczy do sprawdzenia w samochodzie. Moim zadaniem będzie to przetestować i jestem na to gotowy. Chciałbym się komfortowo czuć w tym pojeździe, ale chciałbym też zobaczyć, że ekipa jest zadowolona z pracy wykonanej przeze mnie. Dlatego nie myślę o czasach okrą- żeń i tempie. Ważne będzie zaangażowanie i informacje, jakie będę mógł przekazać Renault. Na tym się koncentruję: żeby dać z siebie wszystko — podkreślił Robert Kubica. Fani walczącego o powrót do F1 Polaka, którzy wyjątkowo tłumnie nawiedzili w środę Hungaroring, pilnie obserwowali jednak czasy uzyskiwane przez swojego ulubieńca.

A te, z każdym kolejnym wyjazdem na tor, były coraz lepsze. W porannej sesji testowej krakowianin, który — podkreślmy to jeszcze raz: debiutował w nowym bolidzie Renault — uzyskał siódmy czas dnia. Kubica przejechał aż 74 okrążenia, a jego najlepszy czas (1.19,681) okazał się lepszy od wyniku Nicholasa Latifi ego, który jeździł w bolidzie Renault podczas wtorkowych testów. Bezkonkurencyjny był Niemiec Sebastian Vettel; kierowca Ferrari przejechał okrążenie w 1.17,124, natomiast druga pozycja przypadła rewelacyjnemu 17-latkowi, wychowankowi McLarena, Brytyjczykowi Lando Norrisowi (1.17,894). Po południu było jeszcze lepiej, a Polak poprawił swój wynik na 1.18,572, przesuwając się na czwarte miejsce. Ważniejsze jednak, że pokonał kolejne 68 kółek, kończąc dzień w dobrej kondycji fizycznej. Przejechał w świetnym tempie aż 142 okrążenia, czyli niemal dwa pełne wyścigi Grand Prix, i to wszystko w niemal 40-stopniowym upale. Co dalej? Tu już wszystko zależy od szefów Renault, ale odpowiedź wydaje się oczywista. Polak mocno zapracował na kolejną szansę...