Mistrz mały, młody i skromny

2017-07-25 10:00:00(ost. akt: 2017-07-24 11:21:15)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

W lutym Marsel Castalano, dziewięciolatek trenujący taekwondo i kick-boxing, był najsympatyczniejszą niespodzianką 56. Plebiscytu na 10 Najpopularniejszych Sportowców Województwa, a niedawno został dziecięcym mistrzem Europy!
Podczas tradycyjnego balu, który pod koniec lutego zakończył 56. plebiscyt „Gazety Olsztyńskiej”, Marsel Castalano odebrał nagrodę na Najpopularniejszego Sportowca Powiatu Olsztyńskiego. No i trzeba przyznać, że błyskawicznie stał się jedną z najważniejszych osób balu, bowiem jeszcze nigdy w historii nie zdarzyło się, by w gronie laureatów znalazł się tak młody zawodnik (Marsel nie miał wtedy jeszcze ukończonych dziewięciu lat). Na dodatek nie dość, że utalentowany, to jeszcze bardzo rezolutny i skory do rozmów. M.in. dość długą pogawędkę zaliczył z Przemysławem Opalachem, olsztyńskim bokserem, który w plebiscycie zajął dziesiąte miejsce. Dla obu panów była to bardzo ważna rozmowa, ale o tym trochę później.
Przypomnijmy, że Marsel znalazł się wśród laureatów, bo — mimo młodego wieku — zdążył zostać wielokrotnym mistrzem Polski w taekwondo, a przysłowiową wisienką na torcie był srebrny medal mistrzostw świata (w układach tradycyjnych)! Poza tym jako najmłodszy zawodnik w historii dostał się do kadry Polski w kick-boxingu. Mimo wielu sportowych obowiązków oczywiście znajduje jeszcze czas na naukę — właśnie skończył z wyróżnieniem trzecią klasę szkoły podstawowej, a w szkole muzycznej, w której uczy się gry na klarnecie, odebrał świadectwo z czerwonym paskiem.
— Po sukcesie w plebiscycie „Gazety Olsztyńskiej” Marsel nie spoczął na laurach, tylko jeszcze bardziej wziął się do pracy — przyznaje Bart Castalano, dumny tata.
— W efekcie przez kilka miesięcy syn zdobył cztery złote medale mistrzostw Polski w kick-boxingu, do których dołożył trzy złota mistrzostw kraju w taekwondo oraz tytuł mistrza Europy! Poza tym triumfował jeszcze w wielu imprezach krajowych i międzynarodowych. Ponieważ ma czerwony pas, więc raz zdarzyło się nawet, że organizatorzy dołączyli go do... 16-17 latków, z którymi musiał walczyć w układach. No i zajął drugie miejsce! Jak pierwszy raz miał rywalizować z 17-latkiem, to wszyscy na ten widok się śmiali, ale gdy na końcu wyszedł do dekoracji, wtedy już wszyscy bili mu brawo — wspomina z uśmiechem ojciec Marsela.
Wróćmy teraz do balu sportowca, na którym młody reprezentant Egidy Barczewo poznał Przemysława Opalacha, bowiem efektem tej znajomości są... wspólne treningi. — Przyznaję, że Marsel bardzo mnie zainteresował — mówi Opalach, olsztyński bokser, mistrz świata federacji World Boxing Federation oraz międzynarodowy mistrz Polski w kategorii superśredniej. — Chłopak ma olbrzymie, jak na swój wiek, umiejętności. Porozmawiałem z nim i jego ojcem, no i ustaliliśmy, że mógłbym mu pomóc. Taekwondo to przede wszystkim uderzenia nogami, ale uważam, że po treningach ze mną chłopak poprawi pracę rąk, dzięki czemu stanie się zawodnikiem wszechstronniejszym — nie ma wątpliwości Przemysław Opalach, którego już niedługo zobaczymy w... telewizyjnym show. — Wezmą w nim udział biznesmeni i celebryci, a ja będę jednym z trenerów. Na zakończenie programu nasi podopieczni mają stoczyć czterorundowe walki — zdradza telewizyjne kulisy olsztyński bokser.
A tak początki współpracy opisuje Bart Castalano: — Najpierw Przemek przyjechał do Barczewa, by obejrzeć trening Marsela, a potem już syn zaczął jeździć do Olsztyna na zajęcia bokserskie. Mamy nadzieję, że dzięki treningom z zawodowym bokserem ręce syna będą lepiej „pracowały”. Marsel jednak pozostaje wierny swojemu klubowi i swojej dyscyplinie.
Mimo wielu sukcesów Marsel cały czas twardo chodzi po ziemi. Nawet mała woda sodowa nie uderzyła mu do głowy ani po zdobyciu srebra mistrzostw świata, ani złota mistrzostw Europy. — Bo te medale są fajne, ale dopiero jak zdam egzamin na czarny pas, to będę mógł o sobie powiedzieć, że jestem mistrzem — przyznaje skromnie zawodnik Egidy Barczewo, który jako pierwsze dziecko w historii w wieku zaledwie 8 lat zdał na czerwony pas Polskiej Unii Taekwondo!
— To właśnie w nim cenię najbardziej, że nie przekręca rzeczywistości i nie jest zachłanny na puste tytuły — dodaje Bart Castalano, który jednocześnie zwraca się z apelem do potencjalnych sponsorów, ponieważ wychowanie małego mistrza sportu jest bardzo kosztowne. — Będziemy wdzięczni za każdą pomoc, bo w tej chwili wspiera nas jedynie firma Eye Sport, która ubrała syna od stóp do głów.
ad