Krótka pucharowa przygoda Stomilu

2017-07-16 11:00:00(ost. akt: 2017-07-17 08:26:35)

Autor zdjęcia: Paweł Piekutowski

Trener Stomilu Tomasz Asensky uważał, że jego zespół nie jest bez szans w konfrontacji z ekstraklasową Sandecją. Nie dowiemy się, czy miał rację, bowiem olsztynianie odpadli z Pucharu Polski po porażce z beniaminkiem III ligi.
• Warta Sieradz — Stomil Olsztyn 0:0 (karne 4:2)
Rzuty karne: 1:0 — Sitarz, 1:1 — Lech, 2:1 — Zawodziński, 2:2 — Zahorski, 3:2 — Mitek, 3:2 — Baranowski (obroniony), 3:2 — Klepacz (obroniony), 3:2 — Piotr Głowacki (obroniony), 4:2 — Kacela
STOMIL: Skiba — Bucholc, Baranowski, Biedrzycki, Dziemidowicz — Ziemann, W. Biedrzycki, Paweł Głowacki (56 Siemaszko), Lech, Żwir (60 Piotr Głowacki) — Zahorski

Stadion Warty zapełnił się do ostatniego miejsca — blisko 700 fanów wypełniło jedną zadaszoną trybunę, poza tym spora grupa kibiców oglądała mecz zza płotu. Niestety, na boisku nie było widać żadnej różnicy między beniaminkiem III ligi z trzynastą drużyną I ligi.

Trener Tomasz Asensky dał zagrać od początku Tomaszowi Zahorskiemu, co było sporym zaskoczeniem, bo w poprzednim tygodniu do zespołu dołączył wypożyczony z Zagłębia Lubin młodzieżowiec Artur Siemaszko, który jest bliżej statusu napastnika numer jeden w olsztyńskiej drużynie. Asensky tłumaczył swoją decyzję tym, że Siemaszko do drużyny dołączył dopiero na czwartkowym treningu. Zagrał natomiast Marcel Ziemann, chociaż przygotowania do sezonu też zaczął znacznie później niż pozostali stomilowcy (z powodu choroby w Olsztynie pojawił się dopiero po dwóch tygodniach). Trener chciał jednak zobaczyć jego możliwości, dlatego wystawił Ziemanna na prawej stronie pomocy, chociaż w poprzednim sezonie zawodnik o podwójnym obywatelstwie grał na prawym boku olsztyńskiej obrony.

Olsztyńska drużyna nie stworzyła wielu akcji, po których mogła paść bramka. W pierwszej połowie ładnym podaniem w pole karne popisał się Ziemann, ale Grzegorz Lech nie potrafił pokonać doświadczonego Maciej Misztala (długoletni bramkarz Korony Kielce oraz Widzewa Łódź). W drugiej połowie bliski strzelenia gola był Piotr Głowacki, poza tym kilka prób wykonał Siemaszko, który pojawił się po przerwie na boisku. Niestety, nic nie wpadło do sieci. Natomiast gospodarze szukali swoich szans po szybkich kontrach lub po stałych fragmentach. Gole jednak nie padły, tak jak i w dogrywce, podczas której było widać, że piłkarzy Warty chcieli jedynie dotrwać do rzutów karne. No i udało się im, na dodatek w Stomilu jedenastki zmarnowali nowi-starzy zawodnicy Stomilu: Piotr Głowacki oraz Paweł Baranowski (dobry występ w trakcie meczu, jako środkowy obrońca był nie do przejścia). A że Piotr Skiba zdołał obronić tylko jeden rzut karny, więc gospodarze sensacyjni awansowali i w nagrodę zagrają z Sandecją Nowy Sącz. Stomil natomiast za tydzień zagra najprawdopodobniej sparing ze Zniczem Pruszków, który także odpadł z tych rozgrywek.

— Nie chcę powtarzać sloganów, że puchary rządzą się swoimi prawami, ale to jest dla nas wskazówka, że nie jesteśmy jeszcze gotowi ani taktycznie, ani motorycznie — powiedział trener Asensky. — Widać, że zespół trzeba wzmocnić, bo w ataku pozycyjnym stwarzamy sytuacje, ale nie potrafimy ich kończyć, na dodatek w defensywie popełniamy błędy. Nasza przygoda z Pucharem Polski trwała bardzo krótko, więc skupimy się teraz na przygotowaniach do ligi.

EM

Komentarze (5) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. docho #2287868 | 83.6.*.* 16 lip 2017 22:41

    Przegrali z IV ligowcem i to jest straszne ,

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. qwe #2287602 | 217.99.*.* 16 lip 2017 14:46

    Panie trener daj sobie spokoj...jak ciagle slysze ze wszystko jest dobrze tylko wciaz brakuje wzmocnien to "krew mnie zalewa"-jestem ciekaw co powiesz po pierwszych 3meczach nowego sezonu...

    Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. 3 pierwsze mecze w lidze #2288064 | 109.241.*.* 17 lip 2017 10:11

      i treneiro OUT! nie ma wytłumaczenia dla tego blamażu jeśli macie choć trochę godności to powinniście sobie uświadomić, że ta klęska jest hańbą dla naszego klubu i brakiem szacunku dla kibiców, daliście strasznie dupy i tyle w temacie! bramkarz Warty taki gruby że ledwo upadał a i tak wyjął dwa karne niby doświadczonych zawodników, którzy strzelali jak najgorsze piz.y!

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. GieTek #2288154 | 94.254.*.* 17 lip 2017 12:39

      Jeszcze nie zaczęło żreć, a już zdechło.

      Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

    3. Jadwiga_Misiak #2288041 | 79.184.*.* 17 lip 2017 09:41

      Tak krawiec kraje jak mu materii staje. Mądre, polskie przysłowie. Doskonale odzwierciedla sytuację Stomilu, mimo szacunku dla piłkarzy, którzy dają z siebie wszystko, oczywiście na ile pozwalają ich umiejętności. Na pewno wpływ na wynik drużyny ma cała "otoczka" organizacyjna, bez wyszczególniania bazy treningowej, bazy meczowej, sytuacji finansowej, że o najzwyklejszym, profesjonalnym zarządzaniem klubem nie wspomnę. Oby w pierwszej lidze Stomil grał solidnie, na miarę swoich możliwości i oczekiwań kibiców. Mocny środek tabeli to chyba maksimum marzeń, mimo tego że grać powinno się o najwyższą stawkę...

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz