Piękna idea, bardzo udany turniej

2017-06-28 00:48:20(ost. akt: 2017-06-28 08:12:00)
Memoriał Piotra Karpiniaka

Memoriał Piotra Karpiniaka

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Już po raz czwarty rozegrano Memoriał Piotra Karpiniaka, przedwcześnie zmarłego trenera UKS Junior Świątki. Tym razem odbył się on, po raz pierwszy, w Dobrym Mieście. W tegorocznym turnieju rywalizowali piłkarze z roczników 2005 i 2007.
Formuła turnieju była o tyle ciekawa, że uczestnicy nie reprezentowali klubów, w których trenują na co dzień, ale grali pod szyldami albo topowych zespołów europejskich, jak np. Juventus Turyn, Manchester United, FC Barcelona czy Real Madryt, albo czołowych reprezentacji narodowych. Stąd też memoriał był Małą Ligą Mistrzów oraz Mistrzostwami Świata. Żeby było sprawiedliwie, przydziały odbywały się w drodze losowania. Wszyscy młodzi piłkarze otrzymali koszulki w odpowiednich barwach i z odpowiednimi emblematami, ale i tak zdarzało się, że pojawiła się jakaś kość niezgody.

— Nie powiem, były małe kłótnie o numery na koszulkach... — śmieje się Grzegorz Karpiniak, brat Piotra i jeden z organizatorów memoriału. — Jeśli komuś przypadł w losowaniu Real Madryt lub reprezentacja Portugalii, to niejeden chciał grać z siódemką, bo wiadomo, kto ją nosi (jedna z najjaśniejszych gwiazd światowego futbolu Cristiano Ronaldo — red.). W Polsce każdy, oczywiście, chciał mieć dziewiątkę (numer, z którym gra na co dzień Robert Lewandowski — red.). Trenerzy musieli więc to jakoś rozdzielać. Zresztą im też zawodnicy dopisywali łatkę szkoleniowca, który w rzeczywistości prowadzi dany klub czy reprezentację. Śmiechu było sporo — podkreśla Grzegorz Karpiniak.

— Nie zapominajmy, że wielu z tych młodych zawodników pochodzi z małych ośrodków, a przez chwilę mogli się poczuć jak piłkarze czołowych reprezentacji i najlepszych klubów europejskich. Myślę, że to piękna idea — dodaje Adam Łopatko, prezes DKS Dobre Miasto.

To była czwarta edycja Memoriału Piotra Karpiniaka, zmarłego przedwcześnie nauczyciela oraz założyciela UKS Junior Świątki. Pierwszy poświęcony Mu turniej odbył się w Wilczkowie, dwa następne w Świątkach. W tym roku zawitał do Dobrego Miasta. Z każdym z tych miast Piotr Karpiniak był związany m.in. także poprzez grę w piłkę w tamtejszych klubach.
— Memoriał rozwija się. Chcielibyśmy, żeby stał się on turniejem o randze międzynarodowej: żeby mogły przyjechać do nas kluby z miast zaprzyjaźnionych z Dobrym Miastem i Świątkami. Generalnie, jestem bardzo zadowolony z tegorocznego memoriału. Nie wiedzieliśmy, jak nam ten turniej wyjdzie, mieliśmy pewne obawy, ale wyszło bardzo dobrze i wszyscy wyjechali do domów zadowoleni. Sportowo to też dobrze wyglądało. Nawet pogoda specjalnie nas nie dręczyła — mówi Adam Łopatko.

— Co będzie dalej? Zobaczymy. Już podczas tegorocznego turnieju dwóch czy trzech prezesów klubów, które u nas zagrały, powiedziało nam, że chętnie zorganizowaliby kolejny memoriał u siebie. Sprawa jest otwarta, ale na razie jestem tak zmęczony tegoroczną organizacją, że nie wybiegam aż tak daleko w przeszłość — dodaje z uśmiechem Grzegorz Karpiniak.

kwk

Źródło: Gazeta Olsztyńska