Paula Plichta: Cieszę się z tego, co zdobyłam

2017-06-04 23:10:32(ost. akt: 2017-06-04 23:43:31)
Paula Plichta od wielu lat należy do najlepszych gimnastyczek w Polsce Fot. Beata Szymańska

Paula Plichta od wielu lat należy do najlepszych gimnastyczek w Polsce Fot. Beata Szymańska

Autor zdjęcia: Beata Szymańska

Nadal jestem w czołowej trójce w kraju, więc trudno nie być zadowolonym - mówi 26-letnia Paula Plichta, gimnastyczka UKS SMS Olsztyn, brązowa medalistka mistrzostw Polski w Warszawie w wieloboju i na skoku oraz srebrna w ćwiczeniach wolnych.
- Przede wszystkim: co się stało z pani głosem, że nie możemy normalnie rozmawiać, tylko piszemy do siebie w internecie?
- Mam alergiczny kaszel i od tego kaszlu zrobiło się zapalenie dróg oddechowych. I już przed mistrzostwami Polski nie mogłam mowić.

- Stracić głos, choćby czasowo, to dla dziewczyny chyba bolesna sprawa...
- Ja akurat z natury dużo nie mówię, więc nie ma tragedii (uśmiech). No, ale ciężko się prowadzi zajęcia, mówiąc szeptem.

- A o jakich zajęciach pani mówi?
- Od września jestem trenerem w naszej Szkole Mistrzostwa Sportowego, a oprócz tego prowadzę zajęcia „Gimnastyka dla każdego” w Olsztyńskiej Szkole Wyższej, zajęcia gimnastyczne z tancerkami z grupy Soltare, a także pomagam prowadzić treningi w Starcie Olsztyn.

- Jednym słowem: jest co robić...
- Tak, choć to wygląda tak strasznie tylko na pierwszy rzut oka, bo godzinowo to jest naprawdę nie tak wiele, jak by się mogło wydawać.

- A w jakim wieku są dzieci, którymi się pani zajmuje w szkole przy Gietkowskiej?
- Mam pod swoją opieką pierwszą klasę szkoły podstawowej. Jak się odnajduję w tej roli? Bardzo dobrze, w końcu robię to, co kocham (uśmiech).

- Gdyby zaproponowano pani przed MP trzy medale, wzięłaby pani to w ciemno? Czy jednak „miało” być lepiej?
- W tym sezonie, ze względu na pracę i inne zajęcia, dużo mniej trenowałam niż to było wcześniej, więc teraz po prostu cieszę się, że jestem zdrowa. Czy zadowala mnie ten start? Wiadomo, zawsze może być lepiej, ale i tak cieszą mnie te medale. Pomimo tego, że trenuję gimnastykę tylko przez cztery i pół godziny w tygodniu, to dalej jestem w pierwszej trójce w Polsce. Dla porównania: jeszcze rok temu trenowałam cztery, pięć godzin... dziennie.

- A gdyby nie spektakularny upadek na poręczach, miałaby pani nie brąz, ale srebro w wieloboju...
- To prawda, ale z drugiej strony, czwarta zawodniczka przegrała medal o trzydzieści trzy tysięczne punktu, więc równie dobrze mogłam zostać z niczym. To jest sport, tu się wszystko mogło wydarzyć. Dlatego cieszę się z tego, co mam.

- Zaskoczyły panią wysokie miejsca Moniki Eland, która była druga w skoku, czyli tuż przed panią, i trzecia w ćwiczeniach wolnych, czyli zaraz za... Paulą Plichtą?
- Przede wszystkim bardzo mnie to ucieszyło. Zwłaszcza że w ostatnich latach Monice nie dopisywało szczęście, bo przez kontuzje dwa razy w ogóle nie wystartowała w mistrzostwach Polski. No, ale jej upór i dążenie do celu dało wynik.

- Poszalały też pani młodsze koleżanki, które zdobyły aż siedem krążków MO juniorek (3-1-3). O następczynie chyba może być pani spokojna...
- Myślę, że tak (uśmiech). Życzę wielu następnych sukcesów i Idze Kowalczyk (m.in. brąz w wieloboju - red.), i Wiktorii Kucner, i Wiktorii Kani, no i innym naszym dziewczynom.

- Jakie plany na dalszą część sezonu?
- Sezon już się skończył, przynajmniej jego pierwsza połowa. A co dalej z moimi startami? Hmm, nie mam pojęcia... Na pewno będę startować w crossficie.

- Nie ma w tegorocznym kalendarzu żadnej mistrzowskiej imprezy z granicą?
- Są mistrzostwa świata, na które Polski Związek Gimnastyki... nikogo nie bierze. To znaczy można pojechać, ale trzeba będzie samemu za to zapłacić.

- Ale z kadry nikt pani nie wypisał?
- Nie, dalej jestem w reprezentacji (uśmiech). Jakieś starty, może w Pucharze Świata, szykują się dopiero jesienią.

- A wcześniej wystartuje pani gdzieś w crossficie?
- Zgadza się. W połowie czerwca czeka mnie występ na Łódź Garage Games RX.

- To będzie pani debiut w tej specjalności?
- Nie, pierwszy raz wystartowałam w kwietniu w Rynie. I byłam piąta na dziesięć zawodniczek. A że to była kategoria elite, więc mogę powiedzieć, że sama wrzuciłam siebie na głęboka wodę (uśmiech).

- W Łodzi ma być podium?
- Oj, obawiam się, że będzie ciężko... pes

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Marcin #2260812 | 88.156.*.* 6 cze 2017 08:46

    Pani Paulinie gratuluję z całego serca ale aż złość bierze jak czytasz ilu mamy utalentowany ych sportowców w mieście a kasa idzie tylko dla marnych kopacz ze Stomilu. Wyniki natomiast mizerne a tu mamy medalistów których nikt nie wspiera. Żenada

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz