Stomil powalczy w niedzielę o miły akcent

2017-05-30 11:13:38(ost. akt: 2017-05-30 11:31:56)
Łukasz Jegliński (drugi z prawej) wszystkie wiosenne mecze Stomilu zaczynał w podstawowym składzie Fot. Emil Marecki

Łukasz Jegliński (drugi z prawej) wszystkie wiosenne mecze Stomilu zaczynał w podstawowym składzie Fot. Emil Marecki

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Pierwszoligowi piłkarze Stomilu przegrali bitwę w Bytowie, ale wygrali wojnę nerwów i sportowo obronili dla Olsztyna I ligę. Teraz zespół marzy o prezencie dla kibiców, czyli wygranej na koniec rozgrywek z Wigrami. A w klubie liczą na licencję na kolejny sezon...
Olsztynianie byli w końcówce rozgrywek w słabszej dyspozycji, ale wszystko skończyło się happy endem, czyli utrzymaniem w lidze. Cel został więc osiągnięty, a jak wiadomo nie od dziś — cel uświęca środki.
Dlatego w ostatnim meczu trener Adam Łopatko zagrał wbrew sobie i postawił na futbol defensywny, nawet lekko siermiężny, wprowadzając do składu wielu piłkarzy specjalizujących się w destrukcji. I zawierzając doświadczonym zawodnikom, którzy wyszli na ten decydujący mecz, mimo wielu przeciwności — bo przecież bramkarz Piotr Skiba grał na środkach przeciwbólowych, a Paweł Głowacki wyszedł do gry od pierwszej minuty po raz pierwszy od marcowego meczu 21. kolejki z GKS w Katowicach. I mimo że Stomil także i tym razem, tak jak w każdym z 15 meczów ligowych tej wiosny, stracił gola, to jednak cel strategiczny został osiągnięty.

To jednak chyba tyle pozytywów, bo po ostatnim meczu w ekipie Stomilu nie ma hurraoptymizmu.
— Utrzymujemy się w lidze, ale nie ma w nas radości, bo utrzymujemy się w okolicznościach, które nie do końca nas satysfakcjonują. O czym mówię otwarcie i wprost — mówił po niedzielnym meczu trener Łopatko. — Plan był taki, żeby w Bytowie nie stracić bramki i dość dobrze to realizowaliśmy, bo w mojej ocenie sędzia nie musiał podyktować karnego przeciwko nam. Po golu ruszyliśmy do przodu, jednak było to dość trudne w naszym ustawieniu; było nam ciężko dobrze przejść z fazy obrony do ataku. Super się stało, że do bramki wrócił Piotr Skiba, bo z nim było widać tę jakość. Z kolei nadal nie mamy Rafała Kujawy i przy tak wąskiej kadrze ciężko jest nam zdobywać punkty bez takich zawodników — zakończył Adam Łopatko.

Finisz sezonu był dla drużyny trudny psychicznie, o czym świadczy to, że od 24. kolejki, czyli wygranego pojedynku z Wisłą Puławy w Olsztynie (1 kwietnia) zespół wpadł w dołek i w kolejnych dziewięciu kolejkach zdobył tylko 6 punktów na 27 możliwych (wygrana w Kluczborku, remisy w Legnicy, Tychach oraz z Pogonią Siedlce).
— Końcówka sezonu jest w naszym wykonaniu słaba i tu nie ma polemiki — ocenił Łukasz Jegliński, jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy Stomilu, który wiosną zaczynał każdy mecz w podstawowym składzie. — Nie powinniśmy się jednak samobiczować, bo cel wykonaliśmy, a dokonaliśmy tego w trudnych okolicznościach i nie myślę tu tylko o trzech minusowych punktach. Zgodzę się też z twierdzeniem, że ta końcówka była dla nas mocno obciążająca psychicznie, bo każdy nieudany mecz mógł nas zepchnąć w przepaść. Ale daliśmy radę i to jest najważniejsze.
— W kontekście tego wszystkiego, co się ostatnio stało, żałuję dwóch spraw. Po pierwsze: tego, że gdy na początku rundy byliśmy w naprawdę bardzo dobrej formie, nie udało się wygrać jednego z meczów, które remisowaliśmy. Bo te dwa czy cztery dodatkowe punkty pozwoliłyby nam grać później na większym luzie. No i druga sprawa, to fatalna ostatnio dyspozycja na naszym stadionie (po meczu z Puławami, Stomil przegrał u siebie ze Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze i Olimpią Grudziądz, w międzyczasie zremisował z Pogonią Siedlce — red.), a przecież kibice bardzo nas wspierali w tym sezonie i liczyli na nasze zwycięstwa. No, ale tu akurat mamy jeszcze jeden mecz do poprawy i ja osobiście uważam, że niedzielne spotkanie z Wigrami musimy potraktować absolutnie prestiżowo i wygrać go dla olsztyńskiej publiczności — zakończył Łukasz Jegliński.

Zanim jednak dojdzie do ostatniego meczu w sezonie, powinniśmy poznać decyzję PZPN, który dosłownie na dniach ma przyznać Stomilowi licencję na grę w I lidze. A na razie możemy tylko spekulować.
Nieoficjalnie wiadomo, że olsztyński klub musi się liczyć z pewnymi obostrzeniami, choćby nadzorem finansowym czy infrastrukturalnym. Centrala ostatnio coraz mocniej dba o wizerunek I ligi w mediach, także podczas transmisji ligowych, więc może na przykład naciskać, żeby Stomil rozgrywał swoje mecze poza stadionem w Olsztynie, który sarkastycznie bywa nazywany przez kibiców... Stadio de la Gruz. Nieprzypadkowo stacja Polsat Sport nie pokazała w mijającym sezonie ani jednego domowego meczu Stomilu na swojej antenie... Ale na decyzje Komisji Licencyjnej przyjdzie jeszcze poczekać. zib

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. anka #2259654 | 176.221.*.* 4 cze 2017 19:16

    1:4 - bardzo miły akcent !!!!!!!!! :((

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  2. hk #2259610 | 176.221.*.* 4 cze 2017 17:40

    ale stomil powalczył az padł

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

  3. zorro #2256285 | 89.64.*.* 30 maj 2017 23:02

    a może kupić do Olsztyna prezydenta Nowego Sącza, to pobuduje stadion. bo ten nasz to fajtłapa nie potrafi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. kibic starszy #2255966 | 88.156.*.* 30 maj 2017 14:22

      Graj STOMILU,trzymaj się dzielnie,a do gry wprowadźcie trochę cwaniactwa-to Wam się przyda.

      Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz

    2. Ku #2255852 | 94.254.*.* 30 maj 2017 11:47

      Trenerze! WON!

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (6)