Mateusz Kańczok zmiennikiem Jana Hadravy

2017-05-16 16:00:00(ost. akt: 2017-05-16 16:29:23)
Mateusz Kańczok, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn

Mateusz Kańczok, atakujący Indykpolu AZS Olsztyn

Autor zdjęcia: Archiwum klubu

Indykpol AZS odkrywa kolejne karty przed sezonem 2017/18. Wczoraj olsztyński klub poinformował o podpisaniu umowy (aż trzyletniej!) z 24-letnim Mateuszem Kańczokiem, utalentowanym atakującym MOS Wola Warszawa (II liga).
Najpierw była cała seria przedłużeń kontraktów, której finalnym efektem jest — rzadko spotykana w ostatnich latach w Olsztynie — sytuacja, że zdecydowana większość składu, który tak dobrze sobie poczynał w minionym sezonie (piąte miejsce w PlusLidze), pozostała w Indykpolu AZS. Do dziesięciu „starych” zawodników muszą jednak dołączyć nowi, ponieważ z drużyną pożegnali się dwaj kluczowi przyjmujący (Wojciech Włodarczyk odszedł do ONICO Warszawa, a Aleksander Śliwka prawdopodobnie do Trefla Gdańsk), a także drugi atakujący (Holender Hidde Boswinkel).
Jedno z dwóch zwolnionych miejsc na przyjęciu zajął już 27-letni reprezentant Holandii Robbert Andringa (z francuskiego Poitiers), a we wtorek okazało się, kto będzie zmiennikiem czeskiego atakującego Indykpolu AZS Jana Hadravy. A został nim Mateusz Kańczok (203 cm wzrostu), który przez ostatnie dwa lata grał w drugoligowym rywalu AZS UWM, ekipie stołecznej Woli. Kim jest nowy zawodnik olsztynian, który związał się z klubem z Kortowa aż trzyletnim kontraktem?
Mateusz Kańczok urodził się 3 czerwca 1993 roku w Rybniku, a swoją przygodę z siatkówką zaczął od zera dopiero w trzeciej klasie liceum, czyli mając prawie 18 lat! W styczniu 2011 roku zadebiutował w Jastrzębskim Węglu, w którego barwach występował później w rozgrywkach Młodej Ligi oraz w lidze juniorów. Po maturze Kańczok zaczął studia na Politechnice Warszawskiej (Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa), łącząc naukę z grą w II-ligowym MOS Wola, a także w Młodej Lidze (w ekipie MOS Wola AZS Politechnika). W 2014 r. o swoim wychowanku przypomniał sobie Jastrzębski Węgiel, dołączając 21-letniego wówczas środkowego (!) do plusligowej drużyny trenera Lorenzo Bernardiego. Po roku spędzonym na Śląsku, Kańczok ponownie zawitał do stolicy, znów lądując w MOS Woli, gdzie grał przez dwa ostatnie sezony. Jego udane występy na drugoligowych boiskach nie uszły uwadze działaczy Indykpolu AZS, którzy zaproponowali mu podpisanie trzyletniego kontraktu.
— Mateusz jest młodym, perspektywicznym atakującym, dlatego zdecydowaliśmy się na trzyletnią umowę — tłumaczy Tomasz Jankowski, prezes zarządu spółki akcyjnej Piłka Siatkowa AZS UWM w Olsztynie. — Obserwowaliśmy go od dwóch lat, no i po jednym z meczów w tym sezonie zapadła decyzja, aby złożyć mu propozycję gry w Indykpolu AZS. Mam nadzieję że udowodni kibicom, że potrafi grać w siatkówkę na wysokim poziomie.
Sam zainteresowany nie kryje zadowolenia z przebicia się do siatkarskiej elity. — Bardzo się cieszę, że dostałem szansę w klubie z Olsztyna — mówi Mateusz Kańczok. —Pracowałem na to w poprzednim sezonie i dwa lata temu w II lidze, skąd, tak mi się wydaje, jest ciężko wyrwać się do PlusLigi. Mimo to dobre trenowanie i dobra gra w Woli pozwoliły mi dopiąć swego. Jestem bardzo zadowolony i już się nie mogę doczekać najbliższego sezonu — uśmiecha się zawodnik, który z plusligowymi realiami zetknął się już trzy lata temu w Jastrzębiu. Wtedy jednak grał na zupełnie innej pozycji...
— Nie do końca na innej, bo co prawda przychodziłem do Jastrzębia jako środkowy, ale przez większość sezonu trenowałem na skrzydle — przypomina Kańczok. —Pierwszym atakującym był wtedy Michał Łasko, drugim Mateusz Malinowski, a ja byłem w składzie jako czwarty... przyjmujący, po tym jak w pierwszym meczu wypadł nam przez kontuzję Dennis Kaliberda. A jak w połowie sezonu klub sprowadził na przyjęcie Francuza Guillaume'a Quesque, to znowu wypadł Zibi Bartman, więc tak się złożyło, że przetrenowałem cały sezon na lewym skrzydle. Jakieś tam pojęcie o tym, jak wygląda PlusLiga, więc mam (uśmiech). A po roku w Jastrzębiu poszedłem do Woli już jako atakujący, więc mam za sobą dwa sezony na prawym skrzydle — dodaje nowy siatkarz Indykpolu AZS.
A jak Mateusz Kańczok zapatruje się na swój powrót do PlusLigi? — Odpowiada mi podpisanie takiej dłuższej umowy, tym bardziej że Olsztyn wydaje się dobrym miejscem do tego, żeby w końcu się „zaczepić” do poważnego grania. To była dobra opcja, dobra oferta i z chęcią z niej skorzystałem. Mam nadzieję, że sprawdzę się na tym poziomie i że przydam się drużynie — podkreśla Mateusz Kańczok, który za młodu zajmował się w Rybniku piłką nożną, lekką atletyką (skok w dal i trójskok) oraz... modelarstwem szybowcowym, gdzie zdobywał nawet medale mistrzostw Europy i świata! pes


Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Do redaktorka #2246524 | 88.156.*.* 16 maj 2017 18:06

    Pisze się nie w Woli tylko na Woli. Bo to dzielnica Warszawy.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. SMART #2246466 | 91.192.*.* 16 maj 2017 16:46

      Dobry wybór, Utalentowany i inteligentny,

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz